Informacje o blogu

Manifest użytkownika Blackmore

Yeovil Town

Sky Bet League One

Anglia, 2009/2010

Ten manifest użytkownika Blackmore przeczytało już 820 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.

Pokaż notki z kategorii:

MÓJ BLOG

Debiut [Prolog]03.11.2010 19:14, @Blackmore

1

Samochód zatrzymał się z piskiem opon - był to dźwięk, którego najbardziej się obawiałem. Do tej pory mogłem się łudzić, że coś wymyślę, wbrew logicznemu myśleniu podyktowanemu skrępownymi rękoma i nogami. Teraz jednak gasł najsłabszy nawet promyk nadziei.

Wieko bagażnika uchyliło się i moim oczom ukazały się dwie uśmiechnięte mordy, jakich nikt nie chciałby zobaczyć w ciemnej uliczce. Ja niestety zobaczyłem, jakieś dwie godziny temu. Od tamtej pory nabarłem graniczących z pewnością podejrzeń, że moje życie zakończy się znacznie szybciej niż przewidywałem, i to nie w wyniku jakiejś bolesnej choroby. Był to chyba jedyny plus całej sytuacji.

Dwie pary rąk chwyciły mnie i wyciągnęły. Upadek na twardy bruk był bolesny.

- No i jak, cwaniaczku? - spytał jeden z pochylających się nade mną dżentelmenów. Miał silny walijski akcent i wyraźne braki w uzębieniu - Już nie jesteś taki pieprzony chojrak?

Próbowałem coś odpowiedzieć, ale jego towarzysz, który nie mówił nic, ale mimo to mogłem poczuć odór dobiegający z jego ust, pochwycił mnie za ramiona i postawił na tyle, na ile pozwoliły mi stać związane nogi.

- Normalnie przygotowalibyśmy dla ciebie betonowe buty - tłumaczył "Walijczyk" - ale w tym przypadku to strata czasu. I tak nie rozwiążesz tych sznurów, wiązanych przez Mike'a. Mike to pieprzony mistrz w robieniu węzłów, co nie, Mike?

Mike wydał z siebie pojedyńczy, potwerdzający pomruk, co sprawiło, że o mały włos nie straciłem przytomności. Zdałem sobie sprawę, gdze się znajduję i nie była to miła świadomość - kilka metrów ode mnie znajdował się brzeg jakiejś bliżej nieokreślonej, ale bardzo wartkiej i na oko głębokiej rzeki.

- Ale panowie... - próbowałem zaprotestować, zanim jednak w ogóle wymyśliłem jakiś argument, dla którego ci dwaj mieliby zrezygnować ze swoich zamiarów zrobienia ze mnie pokarmu dla rybek, byłem już w powietrzu.

- To cię nauczy nie zadzerać z naszą piłką, pieprzony polaczku - usłyszałem jeszcze. Chwilę później byłem już w powietrzu, a nastęnie poczułem uderzenie i otoczyła mnie przeraźliwie zimna woda. Zdałem sobie sprawę, że moja sytuacja jest beznadziejna. Organizm gwałtownie się wychłodził, a na domiar złego już zaczęło mi brakować tchu, bo nie pomyślałem o zaczerpnięciu większych ilości powietrza, gdy miałem go jeszcze pod dostatkiem. Do moich płuc zaczęła dostawać się woda...

 

***

 

W takich chwilach człowiekowi całe życie przesuwa się przed oczami.

 

***

 

Urodziłem się w Warszawie i od razu zrozumiałem, że popełniłem błąd. Nie dość, że od tej pory musiałem żyć w kraju drugiego świata, w którym każdy na wszystko narzekał, a nikt nic nie robił, to jeszcze byłem mieszkańcem najbardziej nielubianego w tym kraju miasta.

Moim drugim błędem było zainteresowanie się piłką nożną, a w szczególności kibicowanie Legii Warszawa. Jeśli w moim rodzinnym kraju była jakaś grupa szczególnie znienawidzona, to byli to kibice, a zwłaszcza kibice Legii Warszawa. W ten sam sposób znalazłem się niemal na samym dnie drabiny społecznej, nie lubiany przez nikogo.

Co mnie pocieszało? Cztery mistrzostwa Polski zdobyte za mojej pamięci, plus jedno niesprawiedliwie odebrane. Świetna gra w Lidze Mistrzów za czasów Janasa. Reprezentacja Engela. I to chyba wszystko.

Lata mijały, a moje zainteresowanie piłką spadało coraz bardziej. Na pewno miały na to swój wpływ nieprawdopodobnie słabe wyniki rodzimych drużyn, ale głównym czynnikiem było znudzenie. Nie potrafiłem się już emocjonować spotkaniami, nie cieszyłem się ze zwycięstw, porażki przyjmowałem machnięciem ręki.

Po maturze wyjechałem za pracą do Anglii. Tutaj moje zainteresowanie futbolem nieco odżyło, ale tylko nieco. Zawsze lubiłem Liverpool, tam się więc osiedliłem, tam również chodziłem na mecze. Ale po mniej więcej roku, pełnym zwycięstw, porażek i ucieczek przed rozzłoszczonymi fanami Evertonu zdałem sobie sprawę, że to mnie już nie bawi. I wróciłem do pracy na zmywaku, będąc już całkowicie znudzony życiem.

Poważnie rozważałem możliwość popełnienia samobójstwa, gdy niespodziewanie dostałem list od dawno niewidzianego wujka z Rosji. Oznajmiał on w nim, że właśnie kupił klub piłkarski i pytał, cyz nie chcałbym w nim pracować. Dwa dni później byłem już w pociągu do niewielkiej, położónej na południu hrabstwa Somerset, miejscowości Yeovil. Jak miało się okazać, wkrótce miałem być czymś więcej dla tego kubu, niż skromnym woźnym. Zaczynał się nowy etam w moim życiu...

Komentarze (0)

Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.

Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ

Reklama

Reklama

Szukaj nas w sieci

Zobacz także

FM REVOLUTION - OFICJALNA STRONA SERII FOOTBALL MANAGER W POLSCE
Największa polska społeczność Ponad 70 tysięcy zarejestrowanych użytkowników nie może się mylić!
Polska Liga Update Plik dodający do Football Managera opcję gry w niższych ligach polskich!
FM Revolution Cut-Out Megapack Największy, w pełni dostępny zestaw zdjęć piłkarzy do Football Managera.
Aktualizacje i dodatki Uaktualnienia, nowe grywalne kraje i inne nowości ze światowej sceny.
Talenty do Football Managera Znajdziesz u nas setki nazwisk wonderkidów. Sprawdź je wszystkie!
Polska baza danych - dyskusja Masz uwagi do jakości wykonania Ekstraklasy lub 1. ligi? Napisz tutaj!
Copyright © 2002-2024 by FM Revolution
[x]Informujemy, że ta strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z polityką plików cookies. W każdym czasie możesz określić w swojej przeglądarce warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies.