Fortuna I Liga
Ten manifest użytkownika Gerard31 przeczytało już 1006 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.
Przerwa zimowa to oczywiście czas wielu sparingów mających na celu choć częściowe uzdrowienie budżetu klubowego, ale również okres roszad personalnych. tym razem mogliśmy zapomnieć o tak spektakularnych transferach jak choćby tych sprzed sezonu, gdyż wziąłem sobie do serca ciągłe narzekania zarządu by zniwelować wydatki przeznaczane na co miesięczne pensje.
Chcąc skutecznie włączyć się do walki o awans należało wzmocnić skład. Jednak mając na uwagę konieczność ograniczenia wydatków oraz duża liczbę dotychczasowych graczy z którymi za wszelką cenę trzeba było przedłużyć umowy, ktoś najzwyczajniej w świecie musiał nasz klub opuścić. Rotacje uderzyły w nasz blok defensywny, a więc tam gdzie mieliśmy najbardziej liczna i wyrównaną kadrę. Z klubu wytransferowano:
Damian Krajanowski- Tytan Armiańsk (Ukraina) za 30 tysięcy złotych
Przemysław Rygielski- Raków Częstochowa- wolny transfer
Sławomir Mazurkiewicz- Widzew Łódź- wypożyczenie za 10 tysięcy złotych + opcja wykupu za kwotę 100 tysięcy złotych
Do klubu ściągnęliśmy za to dwóch zawodników o których prawdziwej wartości wkrótce będziemy mogli się przekonać. Oto oni:
Vladimir Drukovskiy- prawy obrońca, w ostateczności mogący występować również na lewej stronie boiska. Solidny obrońca który mam nadzieję skutecznie wypełni lukę po trzech zawodnikach którzy odeszli, a mogli właśnie występować na tej pozycji. Rosjanin został sprowadzony z Krylii Sowietow Samara za kwotę 30 tysięcy złotych, która zostanie uiszczona po rozegraniu 30 meczów ligowych przez Vladimira. Do tego jeszcze zaplanowano mecz sparingowy pomiędzy naszymi klubami.
Claudio Matias Velasquez- dynamiczny i bramkostrzelny napastnik rodem z Argentyny. Ten 25 letni piłkarz zasilił nasz klub na zasadzie wolnego transferu po uprzednim odbyciu trzy tygodniowych testów. Liczę bardzo że będzie alternatywą dla Grzegorza Mani, który ostatnio zmagał się z ciężką kontuzją oraz Ensara Arifovica, który z kolei miewa zbyt częste wahania formy. Claudio to wychowanek Rosario Central, ale najlepsze do tej pory chwile spędził na boiskach ligi Peruwiańskiej w klubach Jose Galvez, Alianza Lima i Cobresol- gdzie strzelał wiele bramek.
Sytuacja finansowa stawała się coraz to bardziej dramatyczna. 20 lutego na walnym zgromadzeniu zarządu postanowiono o zasileniu klubowej kasy z prywatnych środków finansowych. Pół miliona złotych to była kropla w morzu potrzeb, ale fundusze te pokazywały jak bardzo Prezes Edward Rozwałka kocha swój klub.
Tradycją powoli stawało się rozgrywanie przez nas ogromnej ilości spotkań kontrolnych. Fundusze zdobywane w ten sposób pozwalały nam odroczyć w pewien sposób nieuchronnie zbliżające się bankructwo. Była to też oczywiście szansa pokazania się z jak najlepszej strony zawodników naszego zaplecza, choć szczerze mówiąc, kadry nie mieliśmy aż tak ogromnej by gdzieś tam mógł zaszyć się jakiś wcześniej niedostrzeżony talent.
***
25 lutego w końcu powróciliśmy na ligowe boiska. Na "Dzień Dobry" czekał nas niezwykle trudny wyjazd do Katowic. Miejscowy GKS to jeden z głównych kandydatów do awansu. Klub z mocną jak na tą klasę rozgrywkową kadrą oraz dobrą sytuacja finansową, czego my mogliśmy im jedynie pozazdrościć. Po dobrym spotkaniu wywieźliśmy remis 1:1, po bramce Nwaogu, zdobytej w zamieszaniu podbramkowym. Szkoda że tak szybko padło wyrównanie po bramce byłego reprezentanta Polski, Mariusza Jopa, bowiem "GieKSa" była dziś jak najbardziej do ogrania.
Tydzień później przywitanie rundy wiosennej w Świnoujściu. Podejmowaliśmy beniaminka ligi- Czarnych Żagań. Już "na jesień" drużyna ta pokazała że nie jest chłopcem do bicia, a my wygraliśmy z nimi dopiero po bramce zdobytej w doliczonym czasie gry przez Grzesia Manię. Historia lubi się powtarzać albo zataczać koło, jak kto woli. Kiedy Pawela w 71 minucie meczu dał gościom prowadzenie, pomyślałem sobie całkiem serio że to chyba mój ostatni mecz na ławce Floty. Na szczęście szybko uzyskane wyrównanie, a potem nasze rozpaczliwe ataki do ostatniego gwizdka sędziego pana Jacka Małyszka, dały nam wymęczone zwycięstwo. Bohaterem spotkania został Łukasz Jaszczyk, który gdzieś tam w zamieszaniu na polu karnym rywali przyłożył nogę do bezpańskiej piłki i było 2:1.
Wielkim odkryciem dwóch kolejnych spotkań został 18 letni Dominik Zalewski. Ten lewy obrońca co dzień występujący w drużynie młodzieżowej, z konieczności musiał wystąpić w pierwszym składzie zastępując pauzującego za kartki Uszalewskiego oraz kontuzjowanego Paczkowskiego. Zarówno spotkanie z Odrą Wodzisław jaki i KSZO Ostrowiec, Dominik zagrał jak rutynowany profesor. Skutecznie rozbijał wszystkie ataki lewą flanką podłączając się przy tym do akcji zaczepnych, co w drugim spotkaniu przyniosło nawet bramkę w jego wykonaniu. Oby tak dalej a pociechy będziemy mieć z niego co niemiara.
Zdobycie czterech punktów w tych spotkaniach pozostawiało mimo wszystko pewien niedosyt. Jakkolwiek Odrę rozbiliśmy bezapelacyjnie mając zdecydowaną przewagę od pierwszej do ostatniej minuty, tak z KSZO znów na wierzch wyszły braki koncentracji w końcowych fragmentach gry. Takich właśnie głupio straconych punktów może nam później brakować w końcowym rozrachunku.
Ruch Radzionków zapewne będzie się mi kojarzył jako jeden z moich katów. 24 marca po raz trzeci przyszło się mi z nimi konfrontować i po raz trzeci nie udało się im wbić nawet jednej bramki, co daje już bilans spotkań z tą drużyną w moim wykonaniu: 0-1-2 0:4. Zostaliśmy w tym meczu rozbici w pył. Nie istnieliśmy nawet przez moment a porażka 0:3 to najniższy wymiar kary za tragedię która zaserwowaliśmy kibicom. Chciałem jak najszybciej zapomnieć o tym wydarzeniu.
Ostatniego dnia marca czekał nas wyjazd do Kluczborka. Jeśli mieliśmy wciąż liczyć się w walce o awans, ten mecz trzeba było wygrać za wszelką cenę! Jednak po tym co pokazaliśmy w Radzionkowie nie kryłem wcale obaw o wynik tego meczu. Większość zawodników była po prywatnych rozmowach ze mną, na których usłyszeli co sadzę o ich zaangażowaniu w ostatni mecz. W prasie również nie kryłem się z moim wielkim rozczarowaniem. Muszę przyznać że chyba udało się mi wejść na ambicję tej drużyny, bo to co pokazali z Kluczborkiem, było futbolem nie z tej ziemi. Wdeptaliśmy gospodarzy w ziemię grając jak gdyby był to finał Ligi Mistrzów. 7:0 to wysoki wynik, ale równie dobrze mogło się to zakończyć tak zwaną "dwucyfrówką". Aż siedmiu graczy mojej drużyny zostało wybranych do jedenastki kolejki I ligi. To był piękny mecz w naszym wykonaniu, a to jego bohaterowie:
Kazimierczak- Drukovskiy, Jasiński, Kisiel, Uszalewski (81' Zalewski)- Zaninovic, Bodziony (63' Pruchnik), Niedziela, Muscalu- Arifovic (57' Velasquez), Nwaogu
Po 25 kolejkach ligowych wciąż liczylismy się w walce o awans. Chociaż takich drużyn jak my jest sporo w zagęszczonej czołówce- będziemy walczyć!
Na boiskach Ekstraklasy toczyła się niemniej zażarta walka o Mistrzostwo Polski. Po 23 kolejkach tabeli liderowała Warszawska Legia.
REAL MADRYT |
FC BARCELONA |
MANCHESTER UNITED |
Ściągawka selekcjonera |
---|
Prowadząc reprezentację kraju, często uaktualniaj swoją listę krajową. Wprowadzaj na nią nowych zawodników i usuwaj tych bez formy lub u schyłku kariery. Dzięki tej liście możesz wygodnie porównać umiejętności zawodników oraz sprawdzić, w jakiej są aktualnie formie. |
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ