Nie piję więcej ze studentami...

Boże, czy te wróble muszą tak głośno ćwierkać? Czy to w Polsce, czy we Francji zawsze je znajdziesz. Ale co ja tu właściwie robię? Acha... Półtora tygodnia temu uzyskałem licencję trenerską. Kumple z podwórka postanowili uczcić to kameralną imprezą... Taa... Dobra, 300 osób pod moim domem jeszcze przeboleję,ale żeby w ramach ''prezentu'' wysłać moje CV do 30 klubów?

Nie. Nie piję ze studentami...

''Prezent'' by się rozszedł po kościach gdyby nie trzy listy w mej skrzynce znalezione dwa dni temu. Rachunek, komornik i list z francuskim stemplem.

- Ki diabeł? - pomyślałem, otwieracąc. RC Lens? Francja? Praca???

Siedzę więc teraz pod gabinetem prezesa i czekam na rozmowę. Suszy mnie trochę, w końcu kumpli pożegnać trzeba było...

- Monsieur Zalewski?

- Łi, łi - mój francuski wprost oszołamia.

-Bonjour, widzę, że lepiej przejść na angielski. Jestem Gervais Martel, prezes RC Lens.

- Witam serdecznie, Gabriel Zalewski, proszę mi mówić Gabriel.

- Ah bien Gabriel. Przejdźmy do rzeczy. Ostatnio klubowi nie wiedzie się najlepiej. Uznałem, że potrzebujemy impulsu. Jesteś młody, więc liczę, że znajdziesz wspólny język z młodym składem, a Twa otwarta głowa sprawi,że znajdziesz pomysł na najlepsze wykorzystanie wielkiego ich potencjału. OferujęCi 8.500 Euro tygodniowo, czy to Ci odpowiada? Podejmujesz się spełnienia oczekiwań mych, jak i kibiców?

- Oczywiście, będzie to dla mnie wielkim wyróżnieniem (przynajmniej komornik odpada...)

- Magnifiquement. A więc, na ten sezon wymagam od Ciebie utrzymania się w Lige 1, środek tabeli wiele mnie uraczy. Na transfery niestety nic nie mogę udostępnić z klubowej kasy, a dodatkowo musisz lekko zredukować fundusz płacowy, szczególy masz w zastawieniu.

- Tosme su v prdeli... - zaklnąłem pod nosem - Damy radę panie szefie. Mogę mieć trzy prośby na początek?

- Jakie? - zmarszczki na czole prezesa pogłębiły się nieznacznie.

- Chciałbym mieć dziś luźny dzień, muszę znaleźć mieszkanie. Poprosiłbym też o akta zawodników i pracowników. No i chciałbym porozmawiać z moim asystentem

- Uff.. Niech będzie. Asystent będzie czekał na parterze z dokumentami. Witamy wśród Sang et Or.

Wychodząc z gabinetu bylem pełen sprzecznych myśli. Francja. Znany klub. Niewątpliwe wyróżnienie. Brak funduszy. Nowe środowisko. Daleko od rodziny. Jak to będzie?