Serie A TIM
Ten manifest użytkownika kicks przeczytało już 1429 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.
Wcześniejsze wpisy
Rozdział 1 | Rozdział 2 | Rozdział 3
Z góry przepraszam za wszystkie błędy, ortograficzne, składniowe, językowe i wszystkie jakie tu wystąpią. Nie skreślajcie tego co w pocie czoła pisze z powodu błędów.
Jestem po pierwszym meczu z Realem, wygrałem 4-2 co napawa mnie dumą. Real mecz kończył w siódemkę. Przecież gdyby nie to że po pierwszej połowie prowadziłem 2-0 nie zrobili by trzech zmian zaraz po rozpoczęciu drugiej, i przez co później nie mogli wprowadzić nowych zawodników za tych, którzy z powodu urazów opuścili plac gry. Dołożyli sobie czerwonych kartek.. Nie czułem jakobym wygrał dzięki szczęściu.. raczej to moja dobra gra doprowadziła do tego że ich pogrążyłem.
Piłkarzom powiedziałem – „Gra z Realem była piękna, ale nie jest powiedziane że nie wpakują nam trzech bramek i nie wyjadą z San Paolo w radosnych nastrojach, chcecie zobaczyć jak Krysia Ronaldo ryczy, Ozilowi zbiegną się oczy a Benzema znów mówi o odejściu ? - Nie dajmy sobie strzelić gola.”
19.02.2012
Mecz z Cagliari na własnym stadionie miał jasny cel - wygrać jak najwyżej. Wynik szybko otworzył Cavani, kiedy po rzucie wolnym znalazł się na odpowiednim miejscu i świetnie znalazł drogę do bramki, 1-0. Mecz przebiegał przyjaźnie dla moich oczu – Gospodarze atakowali, mieli przewagę posiadania piłki, trzymali nerwy na wodzy, goście odpierali ataki, ciągle ratowała ich obwiednia bramki lub końcówkami palców bramkarz wyciągał piłkę. Gdy pierwsza połowa się skończyła wynik 1-0 nie był odzwierciedleniem przebiegu meczu.
Szatnia – tam powiedziałem tylko „Nie odpuszczajcie. 1-0 to niebezpieczny wynik”.
Wyszliśmy na drugą połowę z odpowiednim nastawieniem i wydawało się że nic nas nie powstrzyma od zgarnięcia dziś 3 pkt.
Napoli kontynuowało grę z pierwszej połowy gdy ta przyniosła w 79’ oczekiwany skutek. Hamsik świetnym podaniem między dwóją obrońców obsłużył wychowanka Milanu - Alberto Paloschiego, który podręcznikowym wykończeniem pokonał bramkarza Cagliari.
Żadnych rozsądnych reakcji po stracie drugiej bramki nie pokazał zespół przyjezdnych. W efekcie czego mecz zakończył się wynikiem 2-0.
26.02.2012
Mecz z Catanią opisze krótko. Nieskuteczność napastników obydwu stron naprawdę była denerwująca. Kiedy jedni albo drudzy dobiegali do bramki wszystko się sypało, piłka latała jakby była tzw, biedronką ważącą o dwa razy za mało, wszystkie strzały były w trybuny, kilku farciarzy mogło się nacieszyć zabraniem piłki do domu o ile byli na tyle sprytni by ją wynieść ze stadionu. Pierwsza połowa ? w ogóle jej niebyło, albo była tylko spałem. Gdyby nie te trzy krótkie podania które wymienili kolejno Maggio-Paloschi-Cavani to i druga połowa by była z gównem na podeszwie. Nie takiej gry oczekuję od zespołu mającego zmierzyć się niedługo z Realem.
3.03.2012
Jeden z najciekawszych meczów 27 kolejki SerieA, Napoli – Udinese. Nieważne co mówili w radiach, ten mecz miał przebiec swoim tempem. Kiedy najlepszy napastnik Udinese Calcio w 4 minucie mógł otworzyć wynik moja defensywa zadrżała, okazało się że jednak jest jak najbardziej do przejścia, a jedno proste podanie równa się doskonałej szansie, Di Natale przeniósł piłkę nad poprzeczką ! Niewiele trzeba było czekać na kolejną sytuację gości, z rożnego Di Natale> Agirretxe nad bramka. Jest 17 minuta, Lavezzi ustawia piłkę na 25 metrze, do rzutu wolnego. Bomba na bramkę Handanovicia, który utrzymał piłkę w rękach. W kolejnej akcji znów Lavezzi tym razem dośrodkował z lewej strony na głowę Bochettiego, ten oddał bardzo niecelny strzał głową. Kilka minut dalej przeżyliśmy szok, ryk trybun ogłuszył nas całkowicie. Sędzia pokazał czerwony kartonik dla zawodnika przyjezdnych, Giampiero Pinzi bardzo ostrym wejściem od tyłu położył Paloschiego, sędzia bez wahania wyciągnął kartkę. Graliśmy jedenastu na dziesięciu, czy miało być nam łatwiej ? zobaczymy. Ta połowa wiele już nie wniosła. W drugiej natomiast miało się dziać dużo, no właśnie.. miało.. A co się działo? gówno za przeproszeniem. Prócz kilku kartek albo kilku i jeszcze kilku działo się duże nic. Mecz się zakończył w 45 minucie a druga polowa była bez owocnym czekaniem na cokolwiek. Sędzia gwizdnął po raz ostatni. Schodząc do szatni uświadomiłem sobie że w sumie to nie mam na co narzekać, mecz był ciężki, rywal dobry, a ja wyszedłem w miarę rezerwowym składem. Rewanż z Realem za trzy dni. Trzymam ręce w spodniach i czekam.
06.03.2012
„W meczu Napoli – Real zobaczyliśmy ogromnie dużą liczbę goli, to nieprawdopodobne, najwyższy wynik dwumeczu w historii Champions League.. Napoli nie tylko zgrało wyśmienity futbol przykryty goryczą porażki w której to świetnym rywalem meczu cukierki życia o świetnym czas, czas, czas.” What the fuck !? o co tu chodzi. Nagle bum, koniec.. otwieram oczy. Co to ? to sen ! Wygrałem w nim czy nie ? Nie wiem..
Późniejsze próby zaśnięcia były oczywiście niemożliwe, znów dopadł mnie ten mały stres, przeleżałem trochę starając się nie myśleć o meczu. Rano lekkie śniadanie, szybki prysznic. Wsiadam do mojego lśniącego białego Audi A5, nawet ono dziś nie poprawia mi humoru. Ciężko chodzi ta skrzynia.. a przecież to automat. Dojeżdżając na Castel Volturno (siedziba treningowa Napoli) otrzymałem wiadomość sms od prezydenta De Laurentisa że chciałby się ze mną spotkać. Na szczęście biuro prezydenta było przy samym centrum treningowym.
- Witam Panie prezydencie
- Witam, proszę usiądź[…] Dziś nastał wielki dzień w historii futbolu miasta/klubu, nie potrzebujemy wiele do zwycięstwa tego dwumeczu, nie oczekiwałem od twojej osoby wielkiego sukcesu - to zaczyna się zmieniać, nie chcę wywoływać niepotrzebnej presji ale zdajesz sobie sprawę z tego co możemy osiągnąć przechodząc dalej.
- Tak zdaję sobie sprawę, wciąż nie rozumiem w jakim celu jest ta rozmowa.
- Twoja nowa umowa już jest w trakcie przygotowywania, to Ty zdecydujesz jak dużo zarobisz.
- Nie zależy mi na pieniądzach, pragnę sukcesu, tak samo jak Pan.
- Pamiętaj! Ja, kibice, piłkarze, sztab szkoleniowy oraz lega calcio pragnie dziś pokazania Hiszpanom że futbol włoski wciąż jest czołówką.
- Dobrze panie prezydencie, śpieszę się na trening, mam dziś wiele do przekazania piłkarzom.
- Powodzenia Daniel.
- Do zobaczenia.
Dalej, na piechotę szybkim tempem na trening.. pierwszy przyjechał Marek Hamsik a kilka chwil później Paolo Cannavaro, odpowiednio wice kapitan i kapitan. Ten pierwszy nie mógł wystąpić w tym meczu z powodu kartek, mimo wszystko był podporą drużyny i został przeze mnie poproszony o pomoc – miał podczas treningu rozmawiać z piłkarzami, motywować, docierać do nich w każdy możliwy sposób, przecież kogo krytyki łatwiej słuchać niż kolegi ?
Kiedy zebrali się wszyscy przekazałem plan na ten mecz: „ Przede wszystkim – czas, czas i czas. Mamy go dużo, nie śpieszmy się z rozgrywaniem. Piłkę oddajemy najbliżej ustawionemu koledze, chcę widzieć jedną akcje kilka minut, nie dajmy im przejąć kontroli, pamiętajcie co mówiłem w ostatnim meczu, kiedy zbliżają się na 25 metr to bardzo szybko naciskamy na nich! kryjemy najwyżej ustawionych, tak by nie mogli grać długich piłek ani prostopadłych otwierających napastnikom droge do bramki. Krótkie krycie i ostry pressing od 25 metra. I jeszcze raz. Krótkie krycie i ostry pressing od 25 metra. ” Zapraszam na trening.. Marek trenuje dziś z wami.
Zbliżała się 16, trening dobiegł końca, piłkarzom kazałem zejść już do szatni, masażyści rozpoczęli zajmować się tym co mieli zrobić, medycy zdają raporty wydolnościowe na temat piłkarzy. Z czasem zacząłem układać taktykę na ten mecz w głowie. Piłkarze idą pod prysznice, mój asystent jak zwykle musiał coś powiedzieć.. „Tylko bez żadnych gwałtów proszę”. Przeraża mnie ten człowiek. U dziani w garnitury, klubowe krawaty które w żaden sposób nie pasowały do tych garniaków wyszli z szatni, na szczęście byli w pełni skoncentrowani. Podobało mi się to i cieszyłem się z ich profesjonalizmu.
Autokar dowiózł nas o 18:45 na stadion San Paolo. Kierujemy się do szatni, gdzie piłkarze przebrali się i wyszli na sesje rozgrzewkową. Wraz z asystentem przygotowaliśmy pełną formację, i zadania jakie mamy powierzyć piłkarzom..
Po ich powrocie powiedziałem „To wasza szansa na zapisanie się wielkimi literami w historii nie tylko Napoli ale i Realu Madryt. Jeżeli nie damy sobie wpakować bramki to mecz jest nasz. W pierwszej połowię chce widzieć was ‘rozczworonych’ podczas akcji defensywnych, macie być wszędzie, a przy tym pilnować rywali. Wiecie że mają świetnych zawodników którzy potrafią w kilkudziesięciu metrów strącić mrówkę spacerującą po poprzeczce. Jesteśmy aktualnie najlepiej grającym włoskim klubem, dojdźmy najdalej, zróbmy najwięcej BO NAS NA TO STAĆ. Zmiećcie te ‘gwiazdusie’ z powierzchni ziemi !!!! ”
Wychodzimy na murawę, mecz poprowadzi Wolfgang Stark, którego tak bardzo nie cierpią piłkarze Realu po dwumeczu z Barceloną w sezonie 2010/2011. Wyjściowe jedenastki prezentowały się następująco.
Pierwsza groźna akcja należała do Realu, kiedy w boczą siatkę trafił Nuri Sahin. Kolejne dwie akcje miał Lavezzi, pierwsza zakończona strzałem nad poprzeczką. A druga zakończona golem. Cooo?? Gooool !!! 1-0 niewiarygodne, 5-2 w dwumeczu, teraz Real musi strzelić cztery bramki. To jak sen ale nie ten który dziś miałem bo ten pozostaje wielką niewiadomą… W życiu ważne są tylko chwile a to była jedna z tych chwil które nie sposób zapomnieć. Niewiele trzeba było czekać na to by zadrżały mi nogi, w 16 minucie Higuain wyszedł w akcji 1vs1 ale ostatecznie piłka, którą przerzucił nad De Sactisem uderzyła w poprzeczkę. Trzy minutki później wyłuskaliśmy piłkę, Lavezzi podał do Paloschiego, ten do Mascary; Xabi Alonso był zbyt zdenerwowany i chyba bardzo zależało mu na przegranej bo dzięki temu że sfaulował od tyłu Giuseppe zarobił redsa i wyleciał z boiska. Uśmiechnięty powiedziałem sam do siebie „temu panu już dziękujemy”.
Real w osłabieniu, na kolejne 70 minut meczu. Już powoli można było się domyślać kto wygra dwumecz. 33 minuta, rzut wolny dla ekipy z Hiszpanii, Marcelo krótko do Ronaldo, ten uderzył bardzo mocno w światło bramki, na posterunku stał Morgan De Sanctis. W 45 minucie gospodarze mieli świetną okazje, Ilicic wyśmienicie skierował piłkę miedzy obrońcami do Paloschiego, ten uderzył po ziemi przy samym słupeczku bramki. Dwa, dwa dwa - zeeeero. Wielka feta i wrzawa na trybunach. Real na kolanach… Po chwili radości sędzia odgwizdał spalony.
Sędzia kończy tą połowę, wynikiem 1-0.
Szatnia: „Niewiele nam brakuje do zwycięstwa, nie odpuszczajmy, pressing na 25 metrze. Pamiętajcie.”
Sędzia rozpoczyna drugą połowę. Dopiero 9 minut po rozpoczęciu zobaczyliśmy groźną akcje, Zuniga z autu podał do Ilcicia, który bez zawahania jebnął na bramkę Casillasa, gdyby nie poprzeczka było by 2-0. Napoli sprawiło prezent Realowi w 68 minucie, kiedy to sędzia odgwizdał karnego. Do piłki podszedł niezwykle doświadczony a wciąż młody Kaka, pewnie wziął rozbieg, uderzył silnie w lewy róg bramki. DE SANCTIS !!!!!!!! NIEMA GOLA !!! BRAWOOO….
Od tego momentu ataki Realu nasiliły się, rzucili się do przodu jak 14 latki na Bibera. Nie taki Real straszny jak go malują, moja obrona skutecznie zatrzymywała te czternastki.
I tak nie trafiali, albo kopali prosto w bramkarza aż pojawiła się 90 minuta spotkania. Sędzia doliczył trójkę. Wiadomo kto wygra dwumecz. Jeszcze w 91’ honorową bramkę strzelił Benzema po ładnym odsłaniającym drogę do bramki podaniu od Higuaina.
Rozmowa pomeczowa: „Zagraliście dziś wspaniałe zawody. Ja, kibice, zarząd jesteśmy z was dumni.”
Poniżej link do raportu meczowego wygenerowanego prosto z FM’a.
Wersja PDF.
http://sendfile.pl/126648/Neapolitanski_bohater._Na_politycznej_scenie._Rozdzial_4.pdf
http://www.mediafire.com/?hzh0q5jim796ddi
REAL MADRYT |
FC BARCELONA |
MANCHESTER UNITED |
Śledź przeciwnika |
---|
W analizie pomeczowej zwracaj uwagę na sektory, w których najczęściej tracisz piłkę. Jeżeli odbierają ją boczni obrońcy, nacieraj środkiem, jeżeli środkowi pomocnicy, atakuj skrzydłami. Śledź konkretnych piłkarzy przeciwnika. |
Dowiedz się więcej |
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ