H jak HE-HE,
czyli śmiech wszechświata. Każdy z nas go zna. Każdy słyszał. Każdy.... Dziewięćdziesiąta minuta, korzystny wynik jest po naszej stronie. Wynik dający nam awans / mistrzostwo / obronę przed spadkiem / koszyk szczeniaczków (wstawić cokolwiek radosnego). Zaczynasz się cieszyć, otwierasz browara, nucisz ulubioną piosenkę, patrzysz na ekran....PYK...... PYK.......PYK!....PYK?! Nadchodzi, niespodziewanie, czai się jak Ruski z dynią.... gol dla przeciwnika w ostatnich sekundach. Marzenia rozwiane, głośne kurwy latają i nie mam tu na myśli jakiejś anomalii lotniczej. Jednak mimo całego harmideru jest tam gdzieś słychać śmiech pełen szydery. TEN śmiech. Śmiech wszechświata, że znowu zrobił nam to samo i już szykuje kolejne niespodzianki.
Tak jak obiecywałem, zamierzałem zmienić taktykę na mniej wkurwiającą i z większym jajem (przynajmniej jednym). Może będzie bardziej ryzykowna, ale jestem zdecydowany, aby przestawić się na grę środkiem pola, do tego bardzo widowiskową, choć nadal zamierzamy się skupić na posiadaniu piłki. Po kilku próbach i błędach ( To jest Jakub. Jakub ustawił na początku, do podanego poniżej ustawienia, linię trzech środkowych obrońców i żadnego bocznego obrońcy. Jakub jest głupi. Nie bądź jak Jakub.) spłodziłem najzdolniejszego z bękartów:
(komentarz techniczny - nie da się wyśrodkować mniejszego zdjęcia? musiałem dać zwiększone)
Nie posłuchałem rady ttso o trzech środkowych pomocnikach, bo moje małpy, specjalnie zakupione, nie chciały się przy tamtym ustawieniu słuchać.
Do tego pięknego powrotu do gry dwoma napastnikami przydałyby się także odpowiednie polecenia drużynowe i indywidualne. Nooo, indywidualnie ogólnie chodziło mi o to, żeby obrońcy byli z tyłu razem z defensywnym pomocnikiem, boczni nie dośrodkowywali, dwóch napastników ma współpracować z wysoko grającym ofensywnym pomocnikiem, a to wszystko mają sklejać dwaj środkowi pomocnicy - agresywnym odbiorem i prostopadłymi podaniami.
Co do poleceń drużynowych to też nie są wybitne, ale muszę spełnić swoją rolę:
Czy to coś dało? Na wyniki musicie poczekać, ale zrobiłem sobie taki teścik z liczenie, którym mogę się podzielić. Dopracowałem taktykę na pierwszy mecz Ekstraklasy, więc liczyłem wszystkie gole i sposób ich zdobycia w każdych rozgrywkach od samego początku. Ogólnym moim zamiarem było sprawdzenie, jaki procent goli zdobywamy po akcjach środkiem (fundament taktyki) i ile marnujemy 100% sytuacji. Jest to stan na moment przerwy zimowej w naszym pięknym kraju.
Więc tak:
- zdobyliśmy 13 goli ze skrzydeł
- 30 goli ze środka pola
- 5 goli po rożnych
- 1 po wolnym bezpośrednim
- 1 przeciwnik zaliczył samobója
Tak więc jak widać, większość goli zdobyliśmy po ładnych akcjach (subiektywna ocena, trochę wiary musicie mieć) ze środka, a kilkanaście po płaskich podaniach ze skrzydła. Do skrzydeł mógłbym dodać też gole z rożnych, ale uznałem, że jest to inny aspekt gry i zaciemniłoby to przekaz. Co do tego stałego fragmentu gry też mógłbym powiedzieć, że dziwnie się rozłożył. Wszystkie te gole, całe pięć, zdobyliśmy w pierwszych 4 meczach, zaraz po ustawieniu rozgrywania rogów. Czyżby zasada nowej miotły? Ogólnie zamysł przy ich tworzeniu był taki - robimy tłum w jednym miejscu, a jednego, dwóch kopaczy umieszczamy z drugiej strony i tam leci piłka. Było dobrze, potem dupło.
No, ale zapytacie, co ze zmarnowanymi okazjami? Nie zapytacie? Szkoda, ale i tak się od tego nie wywiniecie. Oprócz zmarnowanych obydwu karnych (szał ciał) doszło do haniebnego zmarnowania 28 sytuacji klasyfikowanych jako stuprocentowe. Tu zauważyłem też ciekawą rzecz - większość sytuacji "sam na sam" to nie jest "setka". Gdyby normalnie liczyć, a gra nie miała lekko zepsutej klasyfikacji, to tych sytuacji byłoby około 50. Tyle piłek zmarnowanych to przegięcie chyba, zwłaszcza, że jest ich więcej niż wykorzystanych. Nie muszę dodawać, że tylko kilka kurew poleciało przy strzałach po wrzutkach.
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ