Po wymęczonym mistrzostwie siedliśmy wraz ze sztabem i dumaliśmy nad zmianami w taktyce. Tracic mniej goli to nasz cel główny. Pojawiły się różne pomysły, ale ostatecznie pozostaliśmy przy ustawieniu 4-2-3-1 zmieniliśmy tylko instrukcje drużynowe, role zawodników i polecenia indywidualne. Okazało się to zmianą na lepsze. W pierwszych 13 spotkaniach (we wszystkich rozgrywkach) straciliśmy 6 goli. Byliśmy blisko wpadki tylko w 2 rundzie Pucharu Polski ale ostatecznie po dogrywce pokonaliśmy Niecieczę.
Na rynku transferowym polujemy głównie na młodych zawodników (część od razu idzie na wypożyczenie). Na uwagę zasługują szczególnie Moldoveanu, Perreria oraz Bargiel. Z klub wytrasferowaliśmy grajków co do których miałem duże pretensje za klika spotkać z poprzedniego sezonu - m.in. Kamenar, Benitez, D'Angelo oraz Biliński.
W drodze do LM ogrywamy Valur (8-0 w dwumeczu), IFK Norkoping (5-1) oraz Maribor (3-1). W grupie czekają na nas Borussia, Napoli oraz Lyon. Nasza taktyka w pewnym momencie się "wyczerpała" po wynikach 5-5 z Zagłębiem oraz 2-6 z Napoli decydujemy się na kolejną zmianę. Od teraz gramy z defensywnym pomocnikiem 4-1-2-2-1. LM kończymy z 1 punktem po remisie z Lyonem i bilansem bramkowym -11. Chcieliśmy grać otwartą piłkę z tuzami europejskiego futbolu a skończyło się jak szarża ułańska na batalion czołgów.
Przerwę zimową spędziliśmy na szlifowaniu nowej taktyki oraz poszukiwaniu wzmocnień w sferze defensywnej co skutkuje pozyskaniem takich zawodników jak Adu, Gradit, Corriera oraz Vesga. Rezygnacja w ustawieniu z ofensywnego pomocnika spowodowało wytransferowanie Morioki.
Od 17 lutego 2019 roku zostałem dodatkowo selekcjonerem Australii. Pierwsze spotkanie pod koniec marca - kontrolny mecz z Uzbekistanem. O wątku reprezentacyjnym w karierze będzie w osobnych wpisach na blogu. W lidze po podziale punktów mamy 6 przewagi nad drugą Lechią. Przegrana z Legią w 30 kolejce zakończyła passę 36 spotkań ligowych bez porażki. Rewanż wzięliśmy szybko w finale PP wygrywając po serii rzutów karnych. W międzyczasie do naszego gabinetu zapukał Mariusz Stępiński. Przyjmujemy go życzliwie - kawka i te sprawy. Chwalimy jego formę i w ogóle. A on nam na to - chcę odejść do Angers. Yyyy Angers? To Angers, które jest obecnie na 14 miejscu we francuskiej ekstraklasie? To które może w tym roku spaść z ligi? Tak to samo. Tam to jest wielki futbol, liga francuska i itd. Mariuszku kochany a do nas to skąd trafiłeś? No właśnie! Z ligi francuskiej gdzie sobie rady nie dawałeś w Nantes. To oczywiście tylko sobie pomyśleliśmy, a na głos wypowiedzieliśmy - poczekaj z tym transferem, zaraz zdobędziemy trofea krajowe i później znów jedziemy na podbój Europy z Tobą na pokładzie. Przystał na takie rozwiązanie i po 3 dniach wznosząc Puchar Polski zapomniał o całej sprawie. Spokojnie dogrywamy sezon do końca. Tym razem losy mistrzostwa rozstrzygnęliśmy wcześniej niż w poprzednich sezonach. 3 raz z rzędu zdobywamy dublet. 10 pkt przewagi na koniec, a pozycja wicekróla strzelców dla naszego rumuńskiego Maradony.
Z ciekawostek ligowych - Wisła Kraków opuszcza szeregi ekstraklasy, a my już tylko czekamy z portfelem w dłoni aby wyciągnąć z Białej Gwiazdy kilku obiecujących młodziaków.
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ