Informacje o blogu

w pogoni za wielkimi

Olympique Lyon

Ligue 1 Conforama

Francja, 2014/2015

Ten manifest użytkownika DobiFm przeczytało już 1289 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.

Pokaż notki z kategorii:

MÓJ BLOG

Rozgrywka jest prowadzona na serwerze (tak, to cała tajemnica). Sytuacje opisywane będą z dwóch perspektyw, mojej (Les Gones) i Piotrka (Prosto do celu) prowadzącego Olympique Marsylie. Manifesty zostaną publikowane jednocześnie, tego samego dnia. Szerzej z mojej strony opisywana będzie rywalizacja między nami. Mam nadzieje, że spodoba się wam taki typ kariery.  


 



Styczeń:

Nastał błogi czas dla naszej drużyny sprowadziliśmy utalentowanego Włocha Marco Verrattiego za £3,5 mln. A nasza sytuacja ligowa była coraz lepsza, po pechowym remisie z OM musiało być już tylko lepiej. Pierwszym krokiem do zdobycia mistrzostwa był pojedynek z Stade Malherbe Caen, beniaminek ligi nie sprawił sensacji i na wyjeździe gładko przegrał 2:0. Kolejny mecz to już rywalizacja z Toulouse FC, nad którą mięliśmy dużą przewagę lecz byliśmy strasznie nieskuteczni. Spotkanie zakończyło się wynikiem 1:0, gola na wagę zwycięstwa zdobył Umtiti. Styczeń to także dwie rundy w Pucharze Francji (9,10), odpowiednio wygrane z SC Bastia 4:1 i US Orléans 2:0. Wracając do ligi (bo ona była tu najważniejsza) zagraliśmy jeszcze trzy spotkania kończąc rywalizacje w tym miesiącu meczem z AS Monaco FC. Spotkanie nie do końca układał się po naszej myśli, aczkolwiek już w 26 minucie na prowadzenie wyprowadził nas Gourcuff. Błoga sielanka nie trwała zbyt długo, już po 6 minutach wyrównał nieprzeciętny Carrasco. Wynik 1:1 utrzymywał się do 67 minuty gdy w bramki gospodarzy piłkę umieścił Munir, potrzebował jeszcze kolejnych 2 minut by strzelić zwycięskiego gola. Spotkanie zakończyło się wynikiem 3:1.


 
Luty:

Pierwszy miesiąc 2015 roku napawał zarówno mnie jak i kibiców do dumy, drużyna prezentowała dobrą formę i mogliśmy realnie myśleć o zdobyciu Mistrzostwa Francji. Rywale nie odpuszczali żarówo OM jak i PSG, które było naszym kolejnym przeciwnikiem. Rywalizacja miedzy nami była zacięta, mięliśmy do udowodnienia sobie i kibica, że poprzednie spotkanie było tylko wypadkiem przy pracy. Już w 4 minucie piłka wylądowała w bramce gości za sprawą Parejo, który zanotował piękne okienko (szkoda że był to swojak :D). Kibice nie cieszyli się zbyt długo z prowadzenia, gdyż już minutę później wyrównał niesamowity Ibracadabra. Gorycz smutku przelała się w 23 minucie gdy Lavezzi wyprowadził gości na prowadzenie. Schodziliśmy do szatni na tarczy, krótkimi żołnierskimi słowami oznajmiłem chłopakom co sądzę o ich postawie na boisku. Pozostawiłem ich z kapitanem i udałem się na ławkę trenerską. Było widać po twarzach piłkarzy, że są zdeterminowani do poprawy rezultatu. Drugie 45 minut to koncert wykonaniu Les Gones pod tytułem „Jak powinno się grac z PSG”. Zamknęliśmy ich w polu karnym oddając strzał za strzałem, pierwsza piłka znalazła drogę do bramki w 63 minucie następnie w 68 i 85. Gole odpowiednio zdobywali Benzia Lacazzete i Benzia, Paryżanie musieli pogodzić się z porażką a ja mogłem unieść ręce w  geście zwycięstwa. Wygraliśmy jeszcze w lutym z FC Lorient 2:1 i CFR Cluj w pierwszej rudzie eliminacji LE. Pozostałe spotkania miesiąca poniżej.  



Marzec:

W marcu jak w garncu powiadają i tu nie było inaczej. Miesiąc zaczęliśmy od remisu by następnie wygrać przekonująco z Montpellier HSC 3:1, poczym znowu zremisowaliśmy tym razem w drugiej rundzie eliminacji LE. Sprowadza nas to do daty 15.03.2015 roku, którą zapamiętają kibice i cały świadek futbolu francuskiego jako najczarniejszy i najsmutniejszy w dziejach (a przynajmniej dla mnie ten dzień taki był). Jest to data  Choc des Olympiques, rozgrywanego na Stade Velodrome.  Historia pamięta kilka ważnych w skutkach starć, rozegrano 88 ligowych spotkań pomiędzy Lyonem i Marsylią. Ta pierwsza drużyna wygrała 27 z tych meczów, natomiast Marsylia 29. Najwięcej bramek w jednym starciu padło 8 listopada na Stade de Gerland, kiedy po 90 minutach na tablicy wyników widniał rezultat 5:5. Największą wygraną zaserwował Lyon 24 maja 1997 roku, wtedy OM dostał bagaż ośmiu goli. Natomiast siedem lat wcześniej to gracze z południa kraju rozgromili rywala 7:0.
Jak niewiele brakowało by wynik z 1991 roku się powtórzył, tak mecz był tragiczny w skutkach. Po zaledwie 7 minutach przegrywaliśmy 2:0, by na przerwę schodzić z bagażem trzech goli. Spotkanie zakończyło się wynikiem 6:0, chciałbym opisać to dokładnie (nie mogę). Po końcowym gwizdku uroniłem łezkę w oku, tak smutny i wkurzony nie byłem już dawno. Pamiętam tylko jedno spotkanie (miedzy nami) tak tragiczne, a w zasadzie dwumecz. Prowadziłem wtedy pierwszy sezon Barcelonę a on już siódmy PSG i w półfinale LM odnotowałem porażkę 10:1. Ten dwumecz był moim ostatnim w roli szkoleniowca, tu nie mogłem sobie zrezygnować (ot tak). Miałem nadzieje, że o spotkanie jest tylko wypadkiem przy pracy. Zagraliśmy jeszcze dwa mecze w Marcu (oba wygrane).


..

.

Tabela:

Kwiecień:


Kwiecień zaczęliśmy dobrze, dwa zwycięstwa w  lidze i prowadzenie w tabeli. Powoli zapominaliśmy o tym blamażu, i mogliśmy się skupić na LE. Pierwszym z dwumeczu ćwierćfinałowego była rywalizacja na wyjeździe z SLB. Wynik końcowy 3:3. zdecydowana przewaga ale słaba gra obronna spowodowała utratę trzech goli. Kwiecień to także duża liczba kontuzji w moim zespole, prawdę mówiąc dysponowaliśmy 18-tką piłkarzy. Połączenie wali o mistrzostwo kraju i LE przy tak licznych kontuzjach, które nawiedzały moją drużynę doprowadziło do porażki ligowej z AS Saint-Etienne. I w ten sposób z zbudowanej przewagi 5p nad Marsylią zostały nadal 5p bo oni też przegrali :D, dwa z nich straciłem w ostatnim meczu ligowym miesiąca. W miedzy czasie wyeliminowaliśmy w LE SLB pokonując ich u siebie 3:1.


 
Maj:

Wiedziałem, że musze wygrać wszystkie mecze ligowe do końca sezonu miałem 3p przewagi i najmniejsze potknięcie mogło zostać wykorzystane przez Marsylie. Pierwsze dwa mecze w maju padły moim łupem podobnie uczyniła drużyna Piotrka. Miedzy tymi dwoma spotkaniami maiłem mecz półfinałowy z Tottenhamem na wyjeździe zagrałem niczym Chelsea swego czasu w LM przeciwko Barcelonie. Kompletnie nic nie grając w ataku, broniąc się przez 90 minut. Skontrowałem kilka razy anglików, większość z tych akcji kończyła się na niezawodnym Hugo Llorisie. Lecz w jednej był bezradny, wygraliśmy po bramce Nevesa. Rewanż miał miejsce na Stade Gerland, i podobnie jak w pierwszym meczu byliśmy ustawieni defensywnie. Mięliśmy zagęszczony środek pola, a akcje londyńczyków kończyły się na niesamowitym Mandandzie. W 91 minucie meczu przeprowadziliśmy zabójcza kontrę i podobnie jak w pierwszym spotkaniu wygraliśmy 1:0. Zagramy w finale na Basenie Narodowym!! (wydarłem się do słuchawki mikrofonu).
To co wydarzyło się chwile później w meczu 37 kolejki, nie było już tak cudowne. Było to spotkanie z Girondins Bordeaux, niewygodny rywal zarówno dla mnie jak i dla Piotrka. Mecz miał niecodzienny przebieg, graliśmy u siebie składem trochę zmęczonym ostatnim sukcesem drużyny, czym jest pierwszy finał LE. Moja drużyna postanowiła sobie, że będzie strzelać tylko i wyłącznie w bramkarza. Z 32 strzałów 12 z nich było zarazem celnych i nie celnych (ironia losu, gdy bramka ma trzy słupki). Pech chciał, że wszystkie uderzenia na bramkę były kierowane w bezbłędnego Carrasso. Jak to bywa zazwyczaj w takich sytuacjach gra lubi zaskakiwać i tym razem nie było inaczej. Żyrondyści oddali kilka strzałów na bramkę zazwyczaj z rzutów wolnych, lecz byli nie skuteczni. Dostali za to rzut karny (z dupy) w 75 minucie i wygrali 1:0. Po tym spotkaniu przegrałem rywalizacje o zwycięstwo w lidze, Marsylia zrównała się punktami zemną ale mieli lepszy bilans bramkowy i dzięki temu prowadzili.



Miałem jeszcze jeden mecz ligowy o pietruszkę, w którym prowadząc 2:0 postanowiłem zdjąć z boiska trzech najlepszych piłkarzy. Wiedziałem już, że OM jest mistrzem kraju a ja potrzebowałem wypoczętych chłopaków na finał LE. Miałem jeszcze co prawda matematyczne szanse na mistrzostwo musiałem wygrać różnicą 15 goli. Co zrobiłem? Zaryzykowałem i włączyłem szarżę, skończyło się na trzech kontrach i wyniku 2:2.


.
Tabela końcowa:
 
Ostatnim mecze maja jak i sezonu było spotkanie w finale LE, Stadion Narodowy zgromadził prawdziwe tłumy kibiców zarówno moich jak i naszego rywala. Everton bo o nich tu mowa, przystępowali do meczu z najsilniejszą 11-stką. Spotkanie było wyrównane mieliśmy lekką przewagę, byliśmy za to strasznie skuteczni prowadząc do przerwy 2:0. Druga połowa to spokojne utrzymywanie wyniku do 80 minuty, gdy podwyższyliśmy na 3:0. W 90 minucie Anglicy mieli rzut wolny i z 20m bramkę strzelił Leighton Baines.
 
.

Podsumowując sezon:

Plusami sezonu są:

Alexandre Lacazette – prezentował cały sezon równą stabilną formę, lecz kilkukrotnie marudził ,że chce zmienić ligę na silniejszą. Wystąpił w 52(6) zdobywając ogólnie liczbę 20 goli i notując przy tym 19 ostatnich podań.
Yassine Benzia – zaskoczenie niewątpliwie sezonu, maił być zmiennikiem bardziej doświadczonego kolegi. Zagrał cały sezon i to jaki sezon, dzieciak bo przecież ma jeszcze 20 lat. Pokazał wielokrotnie, że piłka szuka go w polu karnym na 51(4) meczy strzelił 37 goli i zanotował 6 asyst.
Parfait Mandanda – zmienik (maił być z niego) a okazał się znakomitym bramkarzem. Wielokrotnie ratował drużynę przed utratom gola, zanotował 20 czystych kont w rozegranych 42 meczach.
Yoann Gourcuff – druga połowa sezonu wyśmienita w jego wykonaniu, gdyby nie kontuzja pod koniec sezonu to pewne było by mistrzostwo. W okresie od stycznia do kwietnia 8 goli i 8 asyst.

Minusy:

Największym z nich jest fakt borykania się z kontuzjami a w szczególności z tymi, które łapał Clément Grenier. Więcej spędził czasu na rehabilitacji i leczeniu niż na graniu. Porażka z Marsylia to też duży minus, nie spodziewałem się takiego rezultatu. Wiedziałem że mogę przegrać ale żeby tak wysoko. Końcowa porażka w lidze tym bardziej, że przegrałem tylko 4 mecze w sezonie (o ten jeden za dużo). Taktyka cały sezon nie dawała takich rezultatów jakie od niej wymagałem, dużo meczy wygranych skromnie (fuksem).




Jeśli się podobało dajcie mocne, komentarze i sugestie miel widziane.
Chcecie zobaczyć co na ten temat sądzi Piotrek, kliknijcie w poniższy link:

Prosto do celu [3.najniższy wymiar kary].



PS: Jutro najpóźniej pojutrze pojawi się manifest z składem na nowy sezon :D  

Komentarze (0)

Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.

Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ
FM REVOLUTION - OFICJALNA STRONA SERII FOOTBALL MANAGER W POLSCE
Największa polska społeczność Ponad 70 tysięcy zarejestrowanych użytkowników nie może się mylić!
Polska Liga Update Plik dodający do Football Managera opcję gry w niższych ligach polskich!
FM Revolution Cut-Out Megapack Największy, w pełni dostępny zestaw zdjęć piłkarzy do Football Managera.
Aktualizacje i dodatki Uaktualnienia, nowe grywalne kraje i inne nowości ze światowej sceny.
Talenty do Football Managera Znajdziesz u nas setki nazwisk wonderkidów. Sprawdź je wszystkie!
Polska baza danych - dyskusja Masz uwagi do jakości wykonania Ekstraklasy lub 1. ligi? Napisz tutaj!
Copyright © 2002-2024 by FM Revolution