Ten manifest użytkownika Grzechoo przeczytało już 2068 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.
Przedmowa
Tych kilka zdań napisałem pod wpływem delikatnego natchnienia, które od kilku dni wierciło mi dziurę w brzuchu próbując wydostać się na zewnątrz, by rozkwitnąć w objęciach Kalliope niczym stokrotka wiosną na łące. Nie czuję moralnego obowiązku kontynuacji, o czym informuję ze zwykłej uczciwości. Teoretycznie ma to być pewien eksperyment, polegający na pisaniu opowiadania w interakcji z czytelnikami (tak, z Tobą też) pod kątem rozwoju wydarzeń. Wszystko będzie zależeć jednak od weny, która mam nadzieję pozwoli mi naskrobać jeszcze kilka odcinków, oraz od Waszego zainteresowania. Zapraszam więc do lektury i brania czynnego udziału w eksperymencie, który rozpocznie się od kolejnego wpisu.
Odcinek 1
"Z pamiętnika nieudacznika"
Są takie chwile w życiu mężczyzny, kiedy się wali. Wali się życie, plany, walają się przepocone podkoszulki po pokoju. Skrupulatnie opracowana wizja przyszłości traci rację bytu wskutek podjęcia jednej błędnej decyzji. Spowodowana jest ona najczęściej zwykłą chęcią zdobywania, która tak głęboko w męskiej naturze jest zakorzeniona od czasów naszych praojców. Chęć zdobywania jednego samca jest jednak (mniej lub bardziej skutecznie, choć mimo wszystko można uznać to za regułę) ograniczana przez podobną chęć zdobywania równie podobnego samca. Wtedy najczęściej dochodzi do konfrontacji, po której jeden (teraz można nazwać go niedoszłym) ze zdobywców będzie zmuszony ustąpić drugiemu i zainteresować się mniej ambitnym celem (może nie tyle mniej ambitnym, co dającym mniej satysfakcji powodowanej niedawną porażką). W takim przypadku samiec (nazwijmy go teraz samcem-beta, lecz nie poprzez wzgląd na jego słabość - może się wszak okazać lepszy od innego samca, a w dalszej perspektywie zabrakłoby liter w greckim alfabecie - tylko po to, by zwycięskiego osobnika móc nazwać samcem-alfa) wpada w błędne koło, z którego wyciągać musi go nierzadko wykwalifikowany psychoanalityk. Porażka zmniejsza libido, powodując jednocześnie anomalny (!) przerost ambicji, prowadzący do stawiania sobie poprzeczki wyżej niż za pierwszym razem, gdy zamierzeń nie udało się zrealizować (nonsens). Nonkonformistyczna walka o pozycję społeczną znów kończy się jednak porażką, bo cel było jeszcze trudniej osiągnąć. Najważniejsze jednak to nie tracić zaangażowania i potrafić podnieść się po prawym prostym a la Wałujew, gdy pracodawca bezwstydnie oznajmia "Wynoś się". Dyplomacja nie przesłoni jednak rzeczywistych intencji i emocji - każde nawet najbardziej poprawne politycznie "Choć jesteśmy zadowoleni z pańskich wyników, musimy aproponować panu bezpłatny urlop do odwołania" zawsze będzie brzmiało jak proste i wulgarne "Wynoś się". W przypływie histerii, tłumacząc się chwilową nieprzejrzystością umysłu, można pokusić się o skierowanie sprawy do sądu pracy pod jakimkolwiek pretekstem (nękanie mniejszości etnicznych, homofobia, ograniczanie wolności wyznania czy dyskryminacja płci), jednak dla samca-alfa - albo takiego, który chciałby w niedalekiej przyszłości nim się stać - bardziej honorowo jest przyjąć porażkę "na klatę". No i ja przyjąłem.
Samiec alfa
***
Piękne, wiosenne, poranne niebo nie zapowiadało gromów, jakie tego dnia miały wejść w bliską kontrakcję z moim ego. Wszystko stało się za drzwiami przestronnego pokoju opatrzonego numerem 1, podpisanego "Prezes" wielkimi, złotymi literami, grawerowanymi szlachetnym szlifem na platynowej blaszce. Pieprzony kosmopolityczny egocentryk, będący notabene właścicielem tegoż pomieszczenia, ujął sprawę w bardzo lakonicznym komunikacie:
- Współpraca z panem układała się wzorowo, jednak potrzebujemy doświadczonego fachowca z własnym warsztatem. Choć ostatnie wyniki są satysfakcjonujące, nie daje pan nadziei na realizację ambitnych celów, jakie stawiamy przed drużyną w przyszłym sezonie.
Po krótkiej acz burzliwej wymianie zdań definitywnie pożegnaliśmy się z pieprzonym kosmopolitycznym egocentrykiem obiecując sobie wieczystą nienawiść i komentując na koniec urodę naszych matek. Utrzymanie w Ekstraklasie Śląska Wrocław uważam za dobry wynik, zwłaszcza biorąc pod uwagę piłkarzy, którymi dysponowałem, oraz okres, w którym udało mi się ten wynik osiągnąć. Poprzedni szkoleniowiec zostawił zespół po rundzie jesiennej na 15. miejscu ze stratą czterech punktów do bezpiecznej lokaty. Ja natomiast tuż po ostatnim meczu, który zagwarantował nam upragnioną, bezpieczną 13. pozycję wiedziałem, że wdzięczością nikt prócz kibiców mnie tu nie darzy. I mimo że lubiłem Wrocław (często odwiedzałem kolegów, gdy przechodziłem obok aresztu, i machałem serdecznie do ich skrytych za kratami w oknach sylwetek), musiałem zmienić otoczenie.
REAL MADRYT |
FC BARCELONA |
MANCHESTER UNITED |
Powołania dla ogranych! |
---|
Jeżeli jesteś selekcjonerem reprezentacji, zwracaj uwagę na procentową wartość ogrania zawodnika. Znajdziesz ją w ekranie taktyki przy wyborze składu. Wystawiając do gry piłkarza o niskiej wartości tego współczynnika, sporo ryzykujesz - może nie znajdować się w odpowiednim rytmie meczowym. |
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ