Pierwsza sprawa, której brak może martwić w Football Managerze, jest zbyt mała losowość lotu piłki. Brzmi to dość skomplikowanie, ale wygląda bardzo prosto- mianowicie praktycznie w ogóle się nie zdarzają niespodziewane odbicia piłki np. przy mokrej murawie, kiedy to nawet naukowcy nie są w stanie powiedzieć jak fubtolówka się odbije. Powinno to być dodane do gry, gdyż ile to już razy obrońcy popełniali błędy spodziewając się piłki przy ich nodze, a ta turlała się niesfornie w kompletnie innym kierunku. Warto także wspomnieć o idealnych podaniach na 50-60 metrów od naszych obrońców do napastników, które lądują im dosłownie na nodze. W życiu takie cuda z futbolówką to może robić David Beckham czy Steven Gerrard, ale żeby od razu przeciętny obrońca? Kolejny aspekt gry, który wymaga poprawienia, jest gra w powietrzu zawodników. Podczas pojedynków główkowych zawsze (!) wygrywają zawodnicy wyżsi i silniejsi fizycznie, a wystarczy spojrzeć na jakikolwiek meczy piłki nożnej aby zobaczyć, że wcale tak nie jest. Niscy piłkarze często wykazują się sprytem w takich sytuacjach stawając między piłką, a przeciwnikiem dzięki czemu udaje im się zdobyć piłkę, lub po prostu są szybsi i dobiegają do piłki zanim zawodnik drugiej drużyny się zorientuje. Idealnym przykładem do tej sytuacji jest Pablo Aimar czy Bartosz Karwan, którzy wzrostem nie słyną, a często udaje im się wygrać powietrzne piłki, a nawet strzelić bramkę główką. Odwołując się do wstępu tego newsa, nie ma rzeczy idealnej i wszystko da się zrobić jeszcze lepszym. Dobrym przykładem do tego twierdzenia jest właśnie silnik meczowy Football Managera, który wymaga jeszcze spędzenia nad nim czasu.