Mijają już 4 dni od światowej premiery zarówno dema Championship Managera 5 jak i pełnej wersji. Przez ten czas przewinęło się wiele komentarzy na temat gry i można zacząć wyciągać jakieś wnioski.
Kiedy ponad rok temu po rozstaniu się twórców CM4 Eidos zapowiedział tworzenie nowego Managera, błędne tytułowanego przez wielu „następcą serii”, przyjęto tą informację z należytym dystansem. Pierwsze miesiące prac przyniosły jednak zmianę nastawienia fanów, lecz Eidos nie wykorzystał otrzymanego kredytu zaufania. Polityka tajności oraz ciągle przesuwana data premiery sprawiła, że CM5 mógł zyskać fanów tylko dzięki sobie. Okazuje się, że owa ostatnia deska ratunku również nie została wykorzystana.
Dziś mówiąc o przyczynach porażki nie sposób nie wymienić podstawowych rzeczy takich jak fatalny silnik meczowy, nieaktualna oraz źle skonfigurowana baza danych, mało czytelny i funkcjonalny interfejs, słaba oprawa graficzna, ubogi model interakcji na linii media-drużyna – trener, nierealistyczny rynek transferowy oraz mimo pozornej łatwości konfiguracji trening. Na nic zdadzą się tutaj zapewnienia, że łatki poprawią wszystkie niedociągnięcia, bowiem bugów jest za dużo i są one zbyt widoczne i ważne. Podsumowując słuszność zyskują słowa jakoby Eidos porwał się z motyką na słońce. Jeżeli seria będzie kontynuowana to zarówno przed wydawcą jak i przed twórcami (BGS) stoi trudne zadanie – pokonać Football Manager 2005 by SI oraz Total Club Manager by EAS.
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ