W najnowszym, wydanym zresztą dzisiaj, numerze jednego z najpopularniejszych czasopism o grach komputerowych w Polsce zamieszczony został artykuł, którego autor stara się porównać ze sobą dwóch pretendentów do tytułu managera piłkarskiego roku. Mowa oczywiście o Football Managerze 2006 (wersja demonstracyjna gry SI znajduje się również na płycie dołączonej do gazety) i FIFA Managerze 06. Tekst wyszedł spod pióra Elda i nie jest to jego pierwszy artykuł tego typu. W zeszłym roku napisał podobną recenzję porównawczą, wtedy jednak, ku naszemu wielkiemu zdumieniu, ocenił Total Club Managera 2005 wyżej niż Football Managera 2005. Jedynym usprawiedliwieniem tego przestępstwa może być fakt, że autor brał pod lupę podstawowe wersje gier, a więc bez zaimplementowanych łatek. Tak samo zresztą jak w tym roku, z tą jednak różnicą, że dzieło SI Games uzyskało tym razem w oczach Elda znaczną przewagę nad konkurencyjną grą ze stajni EA Sports. Choć FM nie może się równać do FIFAM pod względem oprawy audiowizualnej, to z grywalnością jest dokładnie odwrotnie. Gra SI jest też wyposażona w o niebo lepszą bazę danych oraz nowość szczególnie przez autora wychwalaną - możliwość decydowania o tym, co zrobić z kontuzjowanym piłkarzem. Na domiar złego (dla EA oczywiście) w FIFA Managerze określany jest, za pomocą cyfry, poziom wirtualnego managera, który ma ogromny wpływ na rozgrywkę. Ile ma to wspólnego z rzeczywistością - odpowiedzcie sobie sami. W dziesięciostopniowej skali Football Manager 2006 został oceniony na 9 (9 za grywalność, 7 w kategorii "video" i 4 w "audio"), FIFA Manager 06 zaś na 7+ (odpowiednio: 7, 8, 7). Tak więc choć suma ocen cząstkowych była w przypadku dzieła EA większa, to przecież w przypadku managerów sportowych nie dźwięki czy grafika decydują o tym, czy gra jest warta uwagi, czy też nie.