W Championship Manager 03/04 pojęcie zadłużenia nie funkcjonowało tak jak należy. Wyprowadzenie klubu z finansowych tarapatów było stosunkowo proste, a wpędzenie klubu w długi trudne.
Lekarstwem na całe zło było odnoszenie mniejszych i większych sukcesów sportowych i tak wszyscy pamiętamy przypadki z gry zadłużoną po bramy stadionu, włoską Romą, kiedy to po jednym sezonie gry i wygraniu Serie A oraz zaistnieniu w pucharach (co ze składem Rzymian nie było trudne) klub miał wysoki oraz stabilny budżet. Mimo, że teoretycznie dla graczy sytuacja ta była korzystna to realizm rozgrywki na tym tracił. Sports Interactive chyba postanowiło zająć się tym problemem, bo w Football Manager 2005 trzeba się nieźle natrudzić, aby z „drużyny do bicia” zostać „galacticos”. I nie pomogą ani sukcesy ani wyprzedaż na masową skalę. Podnoszenie finansów drużyny to często wielosezonowy plan. Podobnie jest również z utratą gotówki, bo wystarcza jeden nieprzemyślany i drogi wybryk transferowy, a zarząd przestaje być usatysfakcjonowany finansami. Warto wspomnieć również o pensjach, które często doprowadzają klub na skraj bankructwa. Dobrze, że programiści-ekonomiści z SI Tower zajęli się finansami z zadowalającym efektem.
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ