W Rewolucyjnym gmachu, jak nigdy dotąd, miejscowe trupy zebrały się w głównym holu. Wszyscy zamyśleni, trochę zażenowani sytuacją, jaka w polskim futbolu ma miejsce, słuchali kolejnego sprawozdania z zebrania najwyższych władz polskiej piłki.
Zdaje się, że w tej iście grobowej atmosferze jedynie
Robi Robson zachował zdrowy rozsądek. Popularny rewolucjonista sprawiał wrażenie, jakby stan polskiej piłki zupełnie go nie interesował - nasz człowiek orkiestra zamknął się bowiem w swoim biurze i jak mówią redakcyjne sekretarki, czytał od deski do deski kolejny numer poczytnego magazynu katolickiego
Niedziela. Po jakimś czasie, kiedy umilkły wszystkie odbiorniki telewizyjne, na 13 piętrze rozległ się krzyk: "
Eureka!". Ni stąd ni zowąd Robi rzucił na biurko naczelnego
kolejny odcinek Futbolowych Przypadków, w których pełno ministrantów, złodziejaszków, cwaniaków oraz najwyżej postawionych urzędników sportowych. Jak on to zrobił? Co z tego wyszło? Co wspólnego ma Mieczysław Kaszanka z służbą Bożą? Kolejne wydanie Futbolowych Przypadków powinno odpowiedzieć na te i inne pytania!
>>>
Futbolowe Przypadki cz. #16 - Robi Robson w natarciu!
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ