Football Manager 2005 to gra dostarczająca wielu emocji, nie zawsze pozytywnych. Można się solidnie zdenerwować, gdy wszystkie przedmeczowe założenia taktyczne trzeba zmieniać po pierwszych minutach i bramce dla przeciwnika. Czyżby AI oszukiwało?
Do takiego wniosku dochodzą doprowadzani do furii taką sytuacją fani gry.
Marc Vaughan oczywiście temu zaprzeczył i podkreślił, że sztuczna inteligencja nigdy w grach produkcji SI Games nie oszukiwała.
Jak twierdzi jeden z twórców Football Managera, w rzeczywistości również są w trakcie meczu okresy czasu, gdy bramek pada więcej. Są to przede wszystkim początki i końcówki obydwu połów. Co prawda w grze nie jest to z góry zaprogramowane, ale jako że symulowany jest mecz piłkarski, toteż i do takiej sytuacji dochodzi.
Piłkarze w wirtualnym jak i prawdziwym świecie są różni - jedni potrzebują "wejścia w mecz", inni po wejściu na boisku, czy to w podstawowym składzie, czy też z ławki rezerwowych, od razu potrafią grać na maksimum swoich możliwości. Jeśli w składzie prowadzonego przez nas zespołu tych drugich wyraźnie brak, lepiej na początku spotkania zagrać bardziej asekuracyjnie i defensywnie. Spokojna wymiana kilku piłek w obronie w znacznym stopniu pozwoli zawodnikom się rozegrać na dobre. Szczególnie ważne jest to w przypadku wprowadzanych do zespołu młodych zawodników. Jeśli bowiem pierwszym kontaktem z piłką utalentowanego bramkarza będzie wyciągnięcie futbolówki z siatki, najprawdopodobniej do końca spotkania będzie się on czuł niepewnie między słupkami. Oprócz bardziej asekuranckiej gry, dobry początek meczu może zapewnić posiadanie w zespole doświadczonego, ogranego, szanownego zawodnika mającego zdolności przywódcze. Jeśli jest nim bramkarz lub obrońca, to szanse na to, że przeciwnik strzeli nam bramkę w pierwszych minutach, zdecydowanie maleją.
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ