Jeszcze trzy lata temu po rozstaniu się EIDOS i Sports Inteactive, ci pierwsi wraz z BGS musieli tworzyć grę od podstaw. Pierwsza wersja CM 2005 była słabiutka. CM 2006 już lepszy. CM 2007 dzięki kilku nowinkom zyskał zwolenników. CM 2008...
Powiem tylko tyle "fiu, fiu", parafrazując słynnego Wróbla. Zważywszy na to, że jestem wielkim zwolennikiem Football Managera, to teraz niechętnie, acz z ciekawością muszę przyznać, że Championship Manager 2008 to już zupełnie inna para kaloszy. Co, to ludzie z Eidosa i BGS stworzyli w tym roku budzi podziw, naprawdę! Na pierwszy rzut oka CM 2008 zmieniło się bardzo - szczególnie interfejs, który nie jest już tak "naćkany", a bardziej przejrzysty i... no trochę w stylu starego, poczciwego CM 01/02. Poza tym bardzo rozbudowano reżimy treningowe, po takie szczegóły jak rozgrzewka, cooldown (trening kończący - przebieżka), specjalne trenowanie stylów zagrań (dośrodkowania głębokie, płytkie, na dobieg) i wiele więcej. Bardzo rozbudowana jest także analiza zagrań i meczu, która opiera się na znanym z poprzednich wersji CM-a, ProZone. Ten element jest chyba najmocniejszym punktem CM 2008. Jeśli miałbym wskazać zwycięzcę, to CM 2008 niestety byłby tuż za FM 2008, ale dzięki treningowi i ProZone to nie jest już kilkanaście procent, a kilka procent różnicy. Strzeżcie się Panowie z SI. A w Polsce już 9 listopada!
Recenzja CM 2008 na Gry-OnLine
Słowa kluczowe:
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ