Jeśli jest w piłce coś bardziej interesującego niż sam mecz, to są to transfery. Składamy ofertę, czekamy na odpowiedź, potem negocjujemy pensję z zawodnikiem - jakie to proste! Okazuje się jednak, że twórcy gry FM Live i tu mają coś do dodania...
Zacznijmy od tego, że - w przeciwieństwie do standardowej wersji Football Managera -
każdy gracz ma dwie ceny. Ta określona mianem ceny rynkowej (
Market Value) nie ma bezpośredniego wpływu na rozgrywkę, a jedynie taki, że nikt poniżej niej zawodnika sprzedawać za bardzo nie chce - wszystko jednak zależy od menedżera i tego, jak bardzo zależy mu na pozbyciu się swojego podopiecznego, bo budżet płacowy nie jest przecież z gumy. Z punktu widzenia gracza rozpoczynającego przygodę z FM Live znacznie istotniejsza jest opłata za nabycie (
Acquisition Fee) zawodnika. Określa ona bowiem, ile zapłacimy za piłkarza, który nie ma klubu lub któremu kończy się kontrakt z takowym. Płacimy więc za gracza de facto darmowego - można więc o tym myśleć jak o premii za podpisanie umowy (bo takie same w sobie w grze nie występują).
Żeby jednak nie było za łatwo, to nawet składając ofertę kontraktu zawodnikowi bez klubu dostaniemy go od razu tylko wtedy, gdy jeszcze go nie zatwierdziliśmy po pierwszym zalogowaniu się do gry (
patrz punkt 5. w pierwszej części Road to FM Live). W przeciwnym razie, czyli w trakcie rozgrywki, po złożeniu propozycji takiemu piłkarzowi
rozpoczyna się aukcja pensji. Trwa ona 24 godziny, w trakcie których wszyscy pozostali menedżerowie świata mogą zaproponować graczowi swoje warunki. Każdy z nich zna wymagania zawodnika (lub jego pensję w obecnym klubie, jeśli gra toczy się o piłkarza, któremu kończy się umowa - taki jest wystawiany na aukcję pensji automatycznie na dobę przed jej upływem), ale zarazem
tylko swoją ofertę. Gracz dołączy do zespołu, który zaoferuje mu najwięcej. Oprócz pozyskiwania na stałe, można zawodnika bez klubu
zaprosić na testy, które trwają 24 godziny - wtedy piłkarza do dyspozycji dostajemy od razu, bez żadnych aukcji czy innych udziwnień.
Ciągle jednak mowa o pozyskiwaniu zawodników bez kontraktów lub z kończącymi się umowami za półdarmo - bo tak należy traktować uiszczenie jedynie opłaty za nabycie, która jest zawsze parokrotnie niższa niż cena rynkowa - a nie to jest przecież kwintesencją transferów. Przejdźmy więc do większych sum i prawdziwych zakupów. Każdemu klubowi za każdego zawodnika możemy złożyć
prywatną ofertę jego zakupu. Prywatną, a więc tylko do wiedzy drugiego menedżera, który może ją przyjąć, negocjować lub odrzucić podając to lub nie do wiadomości publicznej. Możemy zaproponować pewną sumę do zapłacenia od razu, część w ratach oraz dodatkowo procent od następnej sprzedaży. Określamy też, jak długo nasza oferta ma być ważna. Ot, łatwizna.
Ciekawiej jednak zaczyna się robić, kiedy to nie my wychodzimy z propozycjami kupna piłkarzy, ale inni menedżerowie chcą się swoich podopiecznych pozbyć. Wtedy nieuchronne jest
wystawienie zawodnika na aukcję - tym razem nie pensji, a transferową. Robiąc to gracz musi określić cenę wyjściową, poniżej której nie zgodzi się na sprzedaż zawodnika, oraz długość trwania aukcji. Opcjonalnie może wybrać również sumę „kup teraz!”, dając innym możliwość zakupu bez licytacji, oczekiwany procent od następnej sprzedaży oraz powtarzalność aukcji (czyli czy zawodnik ma zostać ponownie wystawiony na sprzedaż, jeśli w trakcie trwania licytacji nie znajdzie się na niego chętny gotowy zapłacić cenę wyjściową). Tych w grze jest przeprowadzanych mnóstwo, a wszystkie można obejrzeć
w jednym miejscu dowolnie filtrując zawodników, którzy są na nie wystawieni. Gdy już znajdziemy odpowiadającego nam piłkarza, pozostaje
włączyć się do gry podając maksymalną cenę, jaką jesteśmy w stanie za zawodnika zapłacić. Aukcje transferowe tym różnią się od aukcji pensji, że najwyższa w danym momencie oferta
jest widoczna dla wszystkich, a my staramy się ją przebić. Staramy się, bo nie jest powiedziane, że dając funta więcej nasza propozycja będzie najlepsza. Gra dba bowiem o to, żebyśmy zapłacili najmniej jak to możliwe. Załóżmy, że ustawiliśmy cenę maksymalną za zawodnika, za którego kwota wyjściowa wynosi symbolicznego jednego funta, na poziomie miliona. Wtedy w przypadku braku innych chętnych do licytacji zapłacimy tylko owego funta. Jeśli jednak ktoś inny, widząc że najwyższa w danej chwili oferta opiewa na jednego funta, zaoferuje 500 tysięcy, najwyższą ofertą stanie się nasza na kwotę 500,001 funtów, a nasz konkurent może się poddać bądź dalej próbować nas przebić. Oczywiście w każdym momencie aukcji każdy menedżer, nawet ten, który do tej pory wcale nie licytował, może skorzystać z opcji „kup teraz!” za określoną przez sprzedającego sumę, jeśli takowa określona rzeczywiście była.
Zmierzając powoli ku końcowi tego kolejnego przydługawego wywodu o FM Live trzeba wspomnieć, że obok transferów i testów, o których była mowa, w grze występują oczywiście również i wypożyczenia. Można próbować ściągnąć do siebie w ten sposób każdego zawodnika,
składając prywatną ofertę wypożyczenia i określając czas, na jaki chcielibyśmy piłkarza mieć u siebie oraz procent gaży, jaki będziemy w stanie pokryć. Tak naprawdę jednak lepiej szukać graczy na wypożyczenie na
odpowiedniej liście. Znajdziemy na niej tylko zawodników
wystawionych na wypożyczenie przez swoich menedżerów oraz stawiane przez nich warunki. Jeśli się na nie godzimy, przy
składaniu oferty wypożyczenia wybieramy pojawiającą się w takiej sytuacji opcję „bierz teraz!”, dzięki której piłkarz od razu dołączy do naszej drużyny.
Opcje transferowe w FM Live prezentują się więc dość ciekawie, a pozwalając sobie na odrobinę prywaty dodam, że mnie najbardziej przypadło do gustu to, że już przy składaniu jakiejkolwiek oferty dowiaduję się, jak wpłynie to na klubowe finanse i budżet płacowy. W kolejnym odcinku
Road to FM Live zajmiemy się z kolei zupełnie odmiennym tematem federacji i rozgrywek, jeśli więc macie pytania z tym związane - zapraszamy do zadawania ich w komentarzach.
Słowa kluczowe:
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ