Twórcy managerów piłkarskich ogromną wagę przywiązują do gromadzenia danych, czym najczęściej zajmują się setki (jeżeli nie tysiące) ludzi na całym świecie. Coraz częściej okazuje się, że ich praca może być przydatna w prawdziwym futbolu.
Drużyny biorące udział w pierwszych fazach eliminacyjnych europejskich pucharów często trafiają na rywali z krajów bardziej egzotycznych, o których ciężko jest się czegokolwiek dowiedzieć. Wtedy niedobór wiedzy na temat zespołów z Wysp Owczych, Azerbejdżanu czy też Gruzji skutkuje tym, że trzeba do meczu przygotowywać się w ciemno, co czasem kończy się niemiłą niespodzianką. Nie trzeba przecież szukać daleko - wspomnienie porażki Wisły z estońską Levadią jest jeszcze świeże.
Na taką ewentualność niechętnie spojrzeli piłkarze szkockiego
Aberdeen, którzy do zbliżającego się meczu w Lidze Europejskiej z
Sigmą Ołomuniec postanowili przygotować się samodzielnie, choć za rozpracowanie rywala równocześnie wziął się odpowiedni sztab. Zawodnicy wszelkie niezbędne do poznania przeciwników informacje zaczerpnęli z Championship Managera. Nie wiemy, czy przestudiowali oni wszystkie atrybuty swoich rywali, w każdym razie nie uchroniło ich to przed sromotną porażką w pierwszym starciu (5:1). Być może powinni jednak przerzucić się na FM-a?
Mimo tego niepowodzenia, w ostatnim czasie daje się zauważyć coraz większe zainteresowanie managerami piłkarskimi ze strony prawdziwych klubów. Kilka miesięcy temu
informowaliśmy Was o kontrakcie podpisanym przez angielski
Everton z firmą
Sports Interactive, dotyczącym wykorzystania bazy danych Football Managera do poszukiwania potencjalnych wzmocnień. Próby wykorzystania gry komputerowej w rzeczywistości można było zauważyć także w Polsce - swego czasu
Jerzy Engel zdradził, że korzysta z CM-a tworząc w nim swoje shortlisty z zawodnikami na każdą pozycję.
Takie przypadki na pewno mogą świadczyć o poziomie obecnych menedżerów piłkarskich, lecz należy się zastanowić, czy kluby powinny bezgranicznie ufać pracy jednak przypadkowych ludzi, którzy przygotowując informacje o swoim ulubionym klubie często przesadzają. Tak czy owak twórcy mają się z czego cieszyć i kto wie, może za jakiś czas wyżej opisane sytuacje nie będą już uchodzić za swego rodzaju sensację.
Słowa kluczowe:
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ