Nie ulega wątpliwości, że element negocjacji własnego kontraktu pozostaje w Football Managerze bardzo niedopracowany. Przede wszystkim, jest niemal niemożliwe, aby takie rozmowy zostały przerwane przez zarząd. Jeżeli tylko nasze wyniki są satysfakcjonujące, a prezesowi choć trochę zależy, abyśmy pozostali na stanowisku, wtedy możemy bez zawahania żądać najwyższej możliwej pensji. Sęk w tym, że żądanie to nigdy nie zostanie spełnione - za pierwszym, drugim, a czasem też trzecim i czwartym razem prezes podniesie nieco naszą tygodniową stawkę, ale nigdy do maksymalnej wysokości. W końcu utkwimy w pętli, kiedy to prosić będziemy o więcej, a zarząd z uporem maniaka obstawać będzie przy swojej propozycji. Wtedy też ostatnie, co nam pozostaje, to utargować o "jedno kliknięcie plusa" więcej, na które klub zazwyczaj się zgodzi, choć nie w każdym przypadku.

Czy jednak takie negocjacje w ogóle mają sens? Wysokość pensji nie odbija się przecież znacząco na poziomie naszej reputacji - na nią niemal całkowicie wływa liczba trofeów w naszej gablocie i zdobytych nagród, nie zaś stan bankowego konta. Ponadto wyproszona przez nas kwota raz w tygodniu znika z klubowej kasy, w konsekwencji czego może w pewnym momencie zabraknąć nam środków na zakontraktowanie dodatkowego zawodnika. Skoro więc to tylko wirtualne pieniądze i zarabiając je jedynie sobie szkodzimy, to po co w ogóle się o nie kłócić? Powód można podać tylko jeden - to zwiększenie "sumy zarobków w karierze", którą znajdziemy w naszym managerskim profilu. To tylko jednak ciekawostką mogącą co najwyżej podnieść czyjeś ego.

Jakie są Wasze poglądy na ten temat? Macie pomysły na to, jak w FM 2013 usprawnić negocjacje swojego kontraktu, a także jakie formy wykorzystywanie zarobionych pieniędzy mogłoby wprowadzić Sports Interactive? Chcielibyście opcji rodem z New Star Soccer, kupować samochody i pierścionki zaręczynowe, czy jednak wolicie pozostać przy formach wydawania pieniędzy ściśle związanych z Football Managerem? Zapraszam gorąco do dyskusji.