Witam. Oto moja absurdalna historia. Bylem menadzerem Zawiszy Bydgoszcz. W ciągu 4 lat wyprowadziłem go z 3 ligi do Ekstraklasy. W drugim sezonie gry w Ekstraklasie po rundzie jesiennej bylem na pierwszym miejscu w tabeli z kilkoma punktami przewagi, choć prognozy mediów stawiały mnie za pewniaka do spadku, dlatego ustawiłem oczekiwania na uniknięcie spadku, jak chciał zarząd. Co miesiąc zarząd informował mnie, że jest wniebowzięty moim stylem prowadzenia zespołu. Finanse były w porządku, stan konta dużo na plusie, płace poniżej limitu. Mój kontrakt obowiązywał jeszcze do końca sezonu, kilka miesięcy, dlatego pojawiał się komunikat prasowy, że moge odejsć, ale taka sama sytuacja była rok wczesniej, kiedy zaproponowano mi nowy kontakt chyba miesiąc przed wygasnieciem, pzredłuzałem zawsze o rok a nie na kilka lat. Teraz najciekawsze- pojawiło się, że jakis Grembocki zglasza zainteresowanie moja posada i kilka dni pozniej mnie zwolniono !!! Myslałem, że wyjde z siebie. Tyle godzin przed kompem, aby zrobic z tego klubu potege i tu takie cos. Jesli takie rzeczy zdarzaja sie w tej grze, to nie jest to jedna z najlepszych gier ale najglupsza. Po co sie wiec trudzic, siedziec przed kompem dniami, jak taki absurd sie zdarza i wszystko od poczatku trzeba budowac. Moze cos przeoczylem, cos zaniedbalem. Prosze o podpowiedz. P.S. Grembocki ostatecznie skonczyl na 3 miejscu i odpadl z eliminacji Ligi Europy choc 1 mecz wygral u siebie 3-1 kretyn.
Najnowsze posty