Nie ma czegoś takiego, żeby gra była w jakiś sposób przeciwko trenerowi

Powodem słabszych wyników w oficjalnych meczach mogą być złe rozmowy motywacyjne. W sparingach nie ma presji, więc jakoś dają radę. A jak już przyjdzie mecz o punkty to siadają psychicznie.

Ale sądzę, że i tak głównym powodem jest po prostu zła taktyka. Mecze towarzyskie zazwyczaj są ze słabszymi przeciwnikami, więc nie trudno wygrać nawet bez dobrej taktyki. A jak już przyjdzie mierzyć się z kimś równym sobie to wtedy błędy taktyczne wychodzą bokiem.

mylisz się niestety, grałem sezon milanem kiedyś, sparingi każdy wygrany, graliśmy przeciwko realowi, chelsea i kilka innych klasowych drużyn, , potem przychodzi sezon mecz przeciwko tym niebieskim z genui i porażka, potem ledwo remis z pescara potem znów porażka z palermo

@sxz69, niestety nie masz racji Część sparingów grałem przeciwko słabszym, ale o wiele bardziej byłem zadowolony z tych rozegranych z silniejszymi. Chłopacy zagrali świetnie spotkania z dwoma zespołami z wyższej ligi (w której teraz występuję), obydwa wygrane po 2:0, praktycznie zdominowałem rywala (nie grali rezerwowymi). A w oficjalnych spotkaniach 0:0 i 0:3 po żenujących meczach. Generalnie nie wiedzie mi się najgorzej, ale gra jest często bardzo frustrująca. Zresztą nie wiem, czy klasa rywali ma tu znaczenie. Bo jeśli piłkarz potrafi podawać, co wynika z jego danych, to powinien chociaż te 70% piłek zagrać celnie. A nie 70% w trybuny albo pod nogi rywala Albo jak w 85' przegrywam, mam ustawioną szybką grę bezpośrednimi zagraniami, mój zawodnik wychodzi na wolne pole, a piłkę dostaje... Mój bramkarz Cudowne przerzucenie z połowy przeciwnika pod moją bramkę. Mógłbym takich akcji mnożyć i mnożyć. Ale nie o to tu chodzi. Jeśli to jest wina taktyki, to ja nie wiem co w niej zmienić

Złe polecenia? Nadmiar swobody? Może sobie chłopaki nie radzą z presją albo grają kichę w ważnych meczach?

Rozmowy motywacyjne to podstawa. Najlepiej nigdy nie chwalic druzyny, chyba, ze wygrywa 10 mecz z rzedu ;] Po prostu za kazdym razem "dla kibicow", w przerwie "stac was na wiecej" lub "jestem rozczarowany" w przypadku remisu lub ujemnego wyniku, a po kazdej wygranej "liczy sie nastepny mecz". Po remisie "rozczarowanie" a po porazce ze slabszym zespolem (agresywnie) "niezadowolony". Nawet w sparingach. Nie przejmowac sie, ze pilkarze zle reaguja, bo po paru spotkaniach z takimi rozmowami beda reagowac pozytywnie, a pozniej wrecz wcale ich nie obejdzie, ze nie sa chwaleni.

// Edytowano 1 raz, ostatni raz 29.05.2013 o godz. 09:22

Nigdy nie chwalić? Ja krytykuję jedynie po przegranych u siebie, i morale mam na max poziomie

[quote="KRaven031"]morale mam na max poziomie[/quote]
Ale jak przegrasz, to spada rownierz na maxa ;] Po prostu sprobuj jak mowie.

Rozmowy motywacyjne nie są rozwiązaniem. Od zawsze uchodziłem w każdym managerze za ostrego przywódce i teraz nic się nie zmieniło. Jak wygrywam 2:1 to daje nawet "że uciekliśmy spod topora". Rzadko ich chwalę, bardzo. W ciągu 8 meczów, może raz mi się zdarzyło i nadal grają klapę.

Ale chyba nie powiesz mi, ze jest druga polowa sezonu? Koncowka wrecz? Pod koniec sezonu druzyna bedzie grac gorzej, sa zmeczeni sezonem itd. Wystaw rezerwowy sklad, lub przynajmniej kluczowych zawodnikow posadz na lawce i zobacz czy jest poprawa. U mnie gra rezerwa niemal cala druga polowe sezonu i spisuja sie lepiej niz podstawowa jedenastka w danym momencie.

// Edytowano 1 raz, ostatni raz 29.05.2013 o godz. 14:47