Czarodziejski, ile płacisz za ten kurs? Jak w ogóle go rozpocząłeś?

No powiem, że dużo się zastanawiałem nad zrobieniem kursu trenerskiego ale to jest jednak na nie moje fundusze. Zrobiłem rok temu kurs sędziowski i póki co nie żałuję. U mnie w lubelskim związku kurs sam w sobie nic nei kosztował aby płaciło się za materiały takie jak książka gwizdek i jakieś inne bardzo podstawowe rzeczy. Po roku uważam, że jest to bardzo fajna przygoda a z drugiej strony ciężki kawałek chleba szczególnie na niższych klasach rozgrywkowych ;-)

[quote=crstudent]No powiem, że dużo się zastanawiałem nad zrobieniem kursu trenerskiego ale to jest jednak na nie moje fundusze. Zrobiłem rok temu kurs sędziowski i póki co nie żałuję. U mnie w lubelskim związku kurs sam w sobie nic nei kosztował aby płaciło się za materiały takie jak książka gwizdek i jakieś inne bardzo podstawowe rzeczy. Po roku uważam, że jest to bardzo fajna przygoda a z drugiej strony ciężki kawałek chleba szczególnie na niższych klasach rozgrywkowych ;-)[/quote]

Słyszałem kiedyś opinie, że na największych wiochach po nie udanym sędziowaniu kibice potrafią gonić arbitra z widłami w dłoniach

Jak długi musi być ten staż zawodniczy?
Rok,debiut czy może jeden tydzień?
Taki staż to chyba łatwo dostać. Pójdzie się do pierwszego lepszego zespołu( oczywiście A i B klasa) powie, że chce się zostać trenerem i chyba pozwolą figurować w kadrze

// Edytowano 1 raz, ostatni raz 07.05.2011 o godz. 19:06

[quote=Taher]Jak długi musi być ten staż zawodniczy?
Rok,debiut czy może jeden tydzień?
Taki staż to chyba łatwo dostać. Pójdzie się do pierwszego lepszego zespołu( oczywiście A i B klasa) powie, że chce się zostać trenerem i chyba pozwolą figurować w kadrze[/quote]
Chodzi o staż zawodniczy... Żeby figurować w kadrze jako trener to musisz mieć kurs ukończony ;D

// Edytowano 1 raz, ostatni raz 07.05.2011 o godz. 19:09

No właśnie o przeszłość zawodniczą mi chodzi, że pójdę i będę zawodnikiem, tylko jak długo

Wiedza musi kosztować, ale pytanie czy ta wiedza nie jest przypadkiem o kant dupy rozbić i za tą cenę nie kupuje się kilogramów makulatury z tzw. materiałami szkoleniowymi.

Wiceprezes ds. Szkoleniowych - Antoni Piechniczek:
[quote](...)I będę jeździł do klubu, do rodziców, do środowiska i przekonam chłopaka, ty musisz kierować się kodem 4-7-12. Wie pan, co oznacza? Cztery godziny dziennie, siedem dni w tygodniu, dwanaście miesięcy w roku. Jeśli chcesz zrobić karierę, to jest jedyna droga.
Aż tyle trenować?
Taka jest prawda, innego wyjścia nie ma.
Rozmawiałem niedawno z koordynatorem grup młodzieżowych w Barcelonie. Tam dzieciaki ćwiczą trzy razy w tygodniu po półtorej godziny. Ani minuty dłużej, klub bardzo o to dba. Dopiero z czasem przechodzą na cztery sesje - tak samo długie - w tygodniu.
Rzucam ten kod trochę prowokacyjnie, by rzecz zobrazować. Może to i przesada, niech będzie 3-7-12 albo 2-7-12. Generalnie pracy jest u nas za mało. Jak Barcelona powie, że trzy razy po 90 minut, to nie znaczy, że to jest świętość.[/quote]

// Edytowano 2 razy, ostatni raz 08.05.2011 o godz. 12:34

Wydaje mi się, że te zasady się trochę zmieniły, bo dałbym sobie rękę uciąć, że kilka lat temu wymagana była gra na szczeblu okręgowym, a teraz dowolnego szczebla. No to w sumie nawet bym się na taki kurs nadawał, ale to raczej jako takie hobby niż zawód z którego chce się wyżyć.

A jeżeli zapisałem się do klubu, moja karta zawodnicza trafiła do PZPN'a, wszystkie te formalności zostały załatwione, ale nie zagrałem ani jednego meczu (nawet w juniorach) to czy mogę się ubiegać o licencję menedżera?

[quote=Kleyo]Wydaje mi się, że te zasady się trochę zmieniły, bo dałbym sobie rękę uciąć, że kilka lat temu wymagana była gra na szczeblu okręgowym, a teraz dowolnego szczebla. No to w sumie nawet bym się na taki kurs nadawał, ale to raczej jako takie hobby niż zawód z którego chce się wyżyć.[/quote]

Powiem Ci ze jak dla mnie to nawet moglbym trenowac juniorow w jakims klubie w moim miescie Lubie to i odkad tylko pamietam moim zyciem byla pilka a zycie tak sie potoczylo (dzieki `wspanialym` lekarzom ktorzy nie zrobili NIC gdy mialem pozrywane sciegna i staw skokowy w stopie a mowilem ze jestem sportowcem..) ze sam zawodowo nie ma szans zebym gral.. ; /