Kilka juz razy zdarzało mi się być załamanym wynikami, grą, czy skutecznością moic zawodników. Ale to co ujrzałem przed chwilą przeszło moje wszelkie oczekiwania, chciało mi sie płakać. Pierwsze minuty i 2 stówki raz Eduardo i raz Suarez sam na sam, i co? I strzały wprost w bramkarza. w odpowiedzi Rossi strzela dla Manutd 2 gole "z niczego", niby wszystko pod kontrolą, a tu trach. Kolejne minuty, to trzy sytuacje moich zawodników, jeden strzał z 16, dwa wejścia w pole karne, zakończone uderzeniamii, a jakże w środek bramki. Parę chwil później, w moje pole karne leci "balon" w polku karnym tylko Rossi z zawodników rywala i 4 moich obrońców. I co? I Vermaelen, nagle się zatrzymuje piłka kozłuje nad nim a fabiana ubiega Rossi, która oczywiście strzelił gola. Po kolejnych minutach mojej dominacji, jeśli chodzi o sytuacje bramkowe ( kolejne 4 sytuacje, zakończone strzałami z pola karnego) Rossi jakby nigdy nic przechodzi pół boiska, zmieniając kierunki biego, w samym polu karnym ogrywa dziecinnie 5 zawodników i strzela z kąta może 10 stopni, oczywiście bramka. jak tu się nie denerwować? Wiecie, jak zaradzić nieskuteczności wszystkich zawodników ofensywnych? Podczas meczu zwróciłem uwagę, na kilka kontrowersyjnych sytuacji. Arshavin nagle zaczyna biec w kierunku swojej bramki, zupełnie jakby pomyliły mu się strony. Walcott, mimo że jest 2 metry od piłki, zostawia ją grzecznie Rossiemu, który musiał pognać do niej dobre 20 metrów. Suarez, stoi czeka na górną piłkę, a tu ona spada 2 metry od niego, gdzie oczywiście stoi obrońca ( czemu on tam nie podbiegł?!?). Dodam, że zmieniałem w tym meczu szukanie gry, dla moich zawodników tempo, płynność i trzymanie się pozycji. Zawodnicy grają tak jak grali, czyli świetnie, ale bezproduktywnie. Motywacja, tez była dobra ( 6 zawodników było zmotywowanych, 1 rozgrywał dobry mecz, 1 naładownay energią, reszta grała poprawnie) O co tutaj chodzi?
//Edytowano 1 raz, ostatni raz 14.01.2010, 22:38
Najnowsze posty