Nie wiem czy powinno się zwiększać obciążenie, ale ja osobiście nic nie zmieniam, daje sporo sparingów[głównie za wysokie kwoty, by budżet podciągnąć, to na transfery więcej wyłożą] Wychodzi przyzwoicie

Użytkownik uznał post za pomocny

Jak PDrasta Nic nie zmieniam, sparingi co dwa dni w Nowej Zelandii, tyle ile jest miejsca w kalendarzu, ale ostatni mecz na tydzień przed oficjalnymi spotkaniami. Tak udaje mi się wyciągnąć 5-6 mln €

Ja gram sparingi od 10 grudnia do końca lutego sekwencją mecz - 3 dni przerwy - mecz z drużynami z Ameryki Południowej. Jest zarobek a ludzie pracują.

Użytkownik uznał post za pomocny

lepiej samemu przeprowadzać sparingi czy żeby nimi zajmował się asystent ?

Wychodzi wtedy coś koło 20 - 25 meczy więc nie wiem czy chce Ci się tyle grać. Ja i tak wtedy idę na urlop bo wszelkie transfery załatwiam przed rozpoczęciem okienka. Wracam jakiś tydzień przed ligą, sprawdzam oceny, strzelców i ewentualne kontuzje. Dlaczego tak robię? Sparingi rządzą się swoimi regułami i nie muszą odzwierciedlać prawdziwej formy, ta pokaże się na wiosnę.
Suma sumarum - u mnie sparingi są domeną asystenta, ja odpowiadam tylko za umawianie ich (czyt. zarobek)

dzięki za informacje