Ostatnio najbardziej nieprawdopodobna sytuacja to:
obrońca (mój) wybija piłkę z własnego pola karnego. Ta leci w stronę bramki przeciwnika (wooolnoooo), bramkarz drużyny przeciwnej spaceruje sobie, ale po chwili jest już kontuzjowany i leży na boisku... (piłka jeszcze się nie wtoczyła do bramki, spokojnie powinien się doczołgać nawet i ją wyłapać
), a piłka wtacza się do bramki...
Wydaje mi się, że w rzeczywistości bramkarz rzuciłby się w jej kierunku (nawet jakby miał złamaną nogę
) wybił gdziekolwiek i dopiero wtedy zacząłby się zwijać z bólu... Ale to TYLKO (
) FM...
Post pomocny
Najnowsze posty