może twoi napastnicy mają niski atrybut opanowania

Użytkownik uznał post za pomocny

Na ataku mam Lukaku, Torresa, Teveza i Jordana Ayewa ... więc nie wiem czy to akurat opanowanie :-/ ale postaram się sprowadzić jakiegoś bardziej opanowanego w następnym okienku może to pomoże ... Polecicie mi jakiegoś dobrego trenera ofensywnego ?

To nie twoja wina, przyzwyczaj się. Często zdarza się też iż potrafią ci w ostatnich 10 minutach wpakować 3 bramki i wyrównać choć strzały lecą z 30 metrów.

Użytkownik uznał post za pomocny

[quote=Maciejjol]To jest nieprawdopodobne ! Po raz kolejny mój team oddaje około 20 strzałów na bramkę, ma 4-5 setek, a oczywiście gola nie ma i nie będzie ! Dostaję szału kiedy przeważam cały mecz, a w ostatniej akcji nagle przebłysk napastnika przeciwników i co ciekawe oddają 5 strzałów na mecz i zawsze któryś z nich jest golem ... Nie wiem czy powodem jest zły trening czy rozmowy motywacyjne ...
Pomóżcie zanim rozpieprze kompa ! [/quote]

Spokojnie, ja gram 4 sezon Malaga roznymi taktykami i kilkju nielzych napatnikow sie przewinelo (Soldado, Tevez, Muniain, Rondon, Ruud, Adebayor) i z nich zaowdzili praktycznie wszyscy (opróćz Ade). W zasadzie w 90% meczy przewazam i to wyraznie, setek tez nie brakuje a lige skonczylem odpowiednio na 6,2,3 i 5 miejscu. Tracac 0,6 bramki na mecz i przegrywajac 1 bramka lub remisujac jestem ciagle ogranicznay przez zlosliwosc silnika jak np ostatnio gdy zremisowalem z Betisem u siebie 1-1 przy 27 strzalach a ich 3 w tym 1 w bramke. Wiec nie przejmuj sie. Taki urok gry. Tworcy nie moga utrudnic nam gry bardziej ciekawy sposob niz slepota naszych graczy juz od paru ladnych FMow i CMow. Dodatkiem do tego sa plagi kontuzji i to zadziwiajace, ze akurat najczesciej jednej formacji. PZDR i zycze cieprliwosci.

To urok FM'a, nie da się zrobić taktyki, w której wychodzi wszystko. Po erze 'Diablo' w CM 01/02 zaczęli na to uważać Ja w sumie mam podobny problem, kiedyś zrobiłem taktykę, w której strzelenie bramki nie było problemem, ale co z tego, skoro strzelałem bramkę w np. 10 min. a 11 min. oni mnie. Drugą strzeliłem w 27 min., min. 31 i znów wyrównanie. Miałem wyniki 3-3, 4-4, i 5-5 się nawet zdarzyło. Bramki strzelali, ale obrona dziurawa jak szwajcarski ser. Teraz z kolei mam taki problem, że moi napastnicy owszem, strzelą bramkę, czasem dwie czy trzy, jak wygrywam to wszystko jest dla nich bardzo łatwe. Ale jeśli nieoczekiwanie remisuję 1:1, to nagle niema nikogo, kto by strzelił bramkę, mimo kilku set w końcówce spotkania. Nagle taki Torres czy Drogba, którzy przed chwilą grali jak z nut marnują 100% akcje pudłując jak amatorzy. Bardzo często staje się tak, że duży % posiadania piłki i ilość okazji strzeleckich wcale nie odzwierciedla się w liczbie zdobytych bramek.

To samo u mnie. Typowa wygrana w Ekstraklasie to 4-2 lub z silniejszymi rywalami 5-4

Ciekawi mnie to, dlaczego założyciel tematu dostał pomarańcze. Dobrze przecież nazwał temat. Dziwna decyzja, których ostatnio co raz więcej. Za takie pierdoły karacie, a większe występki puszczacie płazem.


Rozwiązań twojego problemu jest wiele:
-słabi coache od treningów ofensywnych
-słaba forma (zorganizuj jakiś sparing z cieniasami, żeby ich wysoko pyknąć)
-po meczach każ swoich piłkarzy zablokowaniem tygodniówki
-rozmawiaj z nimi indywidualnie, że obniżyli loty i muszą się spiąć, żeby utrzymać miejsce w podstawowym składzie
-wystawiaj rezerwowych napastników
-zmień taktykę
-przeprowadzaj inne rozmowy motywacyjne i inaczej prowadź konferencje prasowe, nie bądź pewny zwycięstwa, tylko udawaj osobę nieprzekonaną i pełną obaw.

Ps, to wina beznadziejnego silnika meczowego.

// Edytowano 1 raz, ostatni raz 01.03.2012 o godz. 20:20

"pamiętaj, że każdy nowy wątek powinien dobrze obrazować jego zawartość" Słowo skuteczność może oznaczać wiele różnych problemów.

Gdyby napastnik wykorzystywał chociaż większość szans na bramkę w każdym meczu to sezon skończyłby z 80 jak nie więcej golami. Przynajmniej u mnie.
Mecze typu: mam 15 strzałów na bramkę i 10 setek a przeciwnik ma 1 i przegrywam 0:1" wg. mnie są ZAJEBISTE. Jakoś nie trudno sobie przypomnieć takie sytuacje z realnej piłki. Miałem tak niedawno. Przegrana z dupy z Las Palmas 0:1 przy jednym ich strzale. A moja drużyna w formie typu 'rozwalmy Atletico 8:2 na Los Carmenes'. No i fajnie, że przegrałem, dzięki temu jest ciekawsza walka w TOP 5. Drużyna miała słabszy dzień. Życie. Może teraz za karę najsłabszego z meczu zastąpi jakiś rezerwowy newgen i rozkurwi w następnym spotkaniu, po czym nie odda już miejsca w pierwszej 11 do końca sezonu. Zawsze są jakieś plusy, nie warto ciągle na takie rzeczy narzekać.

// Edytowano 1 raz, ostatni raz 01.03.2012 o godz. 21:01