Tak jak piszą koledzy, nie ma na to jednego lekarstwa. Według mnie - rotacja składem oraz utrzymywanie wysokiego morale. Już kilka razy pojawiły się opinie, że gra powinna mieć nazwę Morale Manager. Jest w tym sporo prawdy.
Nie do końca zgodzę się z opinią, jakoby nie dało rady jechać cały sezon na jednej taktyce. Powiem więcej - jadę na jednej taktyce od 4 sezonów. Efekt - 4 mistrze Polski z rzędu (i zapowiadaj się piąty), 3 puchary Polski, 2 superpuchary. W Europie wiedzie się ciut gorzej, ale przynajmniej od 4 sezonów regularnie grywam w LM (kasa, kasa!) a od dwóch zostaję w pucharach na wiosnę (co prawda wchodząc do LE z 3 miejsca w LM, ale dobre i to). Ciągle jadę tą samą taktyką modyfikując w zależności od potrzeb - zachowanie skrzydłowych (którzy odgrywają kluczową rolę w zespole) oraz polecenia z ławki.
Ale ja również doświadczam spadku formy. Ostatnio chociażby zagrałem fenomenalny wręcz mecz na San Siro wygrywając 3:1, by 4 dni później dostać baty ze Śląskiem na własnym stadionie 1:5. Po trzech kolejnych dniach fatalny mecz z outsiderem i tylko remis 1:1. Morale spada, ja się wkurzam, zaczynam rzucać bluzgami, karać finansowo, zsyłać do rezerw. Zawsze jednak po tych 2-3 słabszych meczach nadchodzi przełamanie. Niezłym wyjściem jest też wstawienie wtedy za zawodników, którzy mają dołek, jakichś zdolnych dublerów, niekoniecznie 17-latków, bo tych często łapie trema i choćby nie wiem jak był zdolny, to zagra na 5,5.
Podsumowując - rotuj składem, chwal po dobrych występach, niekoniecznie tylko tych wygranych 5:0, ale nawet jak uda się 2:1 po średnim meczu to też pochwal, nawet jak przegrają 3:0 z silną ekipą w pucharach, ale się starali, to też pochwal. Poza tym kombinuj w poleceniach, w taktyce. Rewolucje się niewskazane, ale jakieś drobne modyfikacje jak najbardziej.
// Edytowano 1 raz, ostatni raz 30.05.2012 o godz. 09:56
Najnowsze posty