Mam nadzieję, że ktoś również ogarnia najniższe ligi w Anglii i coś zaradzi na mój problem. Sprawa jest dość dziwna, w poprzednich edycjach się z nią nie spotkałem. Już piszę o co chodzi.
Otóż prowadzę Truro już (albo dopiero) piąty sezon, udało mi się niedawno awansować do Blue Square Premier, na koncie mam ponad 400 tysięcy funtów, do wykorzystania obecnie jeszcze 4000 na kontrakty oraz 170 tysięcy na transfery. Finanse stoją więc na zaskakująco dobrym poziomie (w poprzednich edycjach było z tym gorzej), jednak nie mogę ściągnąć do swojego zespołu ANI JEDNEGO piłkarza, który stanowiłby wzmocnienie składu. OK, udało mi się dziwnym trafem zakontraktować reprezentantów Jamaki i T&T (Daniel Gordon i Andre Boucaud), ale za nic w świecie nie mogę ściągnąć piłkarzy z Anglii, czy to zwolnionych z klubów z wyższych lig, czy też z lig pode mną.
Poziom scoutingu mam słabiutki, ale pomimo dobrych obrotów zarząd nie godzi się na jego rozwinięcie. Zdążył już natomiast przystać na rozbudowę stadionu i poprawienie szkółki (co zostało jednak anulowane - nie wiedzieć czemu, kolejny dziwny fakap). Z tego też powodu scouci wyszukują mi np. "dziadków" z drużyn z lig niegrywalnych (8. czy 9. stopień). Są oni kompletnie nieprzydatni.
Oczywiście pozostaje jeszcze sprawa reputacji, która mimo dojścia np. do 3. rundy Pucharu Anglii i awansu w ogóle się nie zmienia.
Do założenia tematu zmusiła mnie kuriozalna sytuacja. Po zakończeniu ostatniego sezonu (11. miejsce w BSP, miałem walczyć o utrzymanie) szukałem środkowego obrońcy. Cudem udało się przejść do rozmów z Benem Tozerem, kiedyś grajkiem w Newcastle United. O podpis konkurowałem z występującym poniżej najniższej grywalnej ligi Weymouth, które ani reputacją, ani bazą mnie nie przewyższa. Nie sądzę również, by sprawy finansowe mieli na lepszym poziomie. Tozer godził się tylko na grę u mnie bez kontraktu, licząc na 400 funtów za występ. Przystałem więc na to, choć odrzucał kontrakt półprofesjonalny, na lepszych warunkach. Obrońca wybrał grę w Weymouth na... kontrakcie półprofesjonalnym (300/miesiąc, kiedy ja byłem w stanie zaoferować 500/miesiąc).
Nie liczę na nie wiadomo jakie wzmocnienia, ale chyba wyróżniających sie zawodników z lig pode mną powinienem dać radę ściągnąć do siebie, szczególnie, że jak wcześniej napisałem, kasa na transfery i kontrakty jest. Tymczasem nic nie mogę zrobić. Kulawy bramkarz ściągnięty na zasadzie cudu jak w.w. reprezentanci niedługo zakończy karierę, a ja nie mam następcy i nawet nie mam z kogo takowego wybrać. Wypożyczeń z wyższych lig też nie mogę robić.
W tej sytuacji cała gra traci sens. Od początku 'kariery' nie mogę praktycznie kontraktować ciekawych/przydatnych graczy, scouting się nie rozwija, a reputacja nie wzrasta, mimo całkiem niezłych, jak na te okoliczności wyników. O co więc, do cholery, chodzi? Przestaje mnie już to bawić, bo z sezonu na sezon liczę na poprawę, a tymczasem wyżej wymienione sprawy są na poziomie startu rozgrywki... Ktoś miał podobnie lub zna jakieś rozwiązanie? Wszelkie uwagi, pomysły, rady - mile widziane.
Otóż prowadzę Truro już (albo dopiero) piąty sezon, udało mi się niedawno awansować do Blue Square Premier, na koncie mam ponad 400 tysięcy funtów, do wykorzystania obecnie jeszcze 4000 na kontrakty oraz 170 tysięcy na transfery. Finanse stoją więc na zaskakująco dobrym poziomie (w poprzednich edycjach było z tym gorzej), jednak nie mogę ściągnąć do swojego zespołu ANI JEDNEGO piłkarza, który stanowiłby wzmocnienie składu. OK, udało mi się dziwnym trafem zakontraktować reprezentantów Jamaki i T&T (Daniel Gordon i Andre Boucaud), ale za nic w świecie nie mogę ściągnąć piłkarzy z Anglii, czy to zwolnionych z klubów z wyższych lig, czy też z lig pode mną.
Poziom scoutingu mam słabiutki, ale pomimo dobrych obrotów zarząd nie godzi się na jego rozwinięcie. Zdążył już natomiast przystać na rozbudowę stadionu i poprawienie szkółki (co zostało jednak anulowane - nie wiedzieć czemu, kolejny dziwny fakap). Z tego też powodu scouci wyszukują mi np. "dziadków" z drużyn z lig niegrywalnych (8. czy 9. stopień). Są oni kompletnie nieprzydatni.
Oczywiście pozostaje jeszcze sprawa reputacji, która mimo dojścia np. do 3. rundy Pucharu Anglii i awansu w ogóle się nie zmienia.
Do założenia tematu zmusiła mnie kuriozalna sytuacja. Po zakończeniu ostatniego sezonu (11. miejsce w BSP, miałem walczyć o utrzymanie) szukałem środkowego obrońcy. Cudem udało się przejść do rozmów z Benem Tozerem, kiedyś grajkiem w Newcastle United. O podpis konkurowałem z występującym poniżej najniższej grywalnej ligi Weymouth, które ani reputacją, ani bazą mnie nie przewyższa. Nie sądzę również, by sprawy finansowe mieli na lepszym poziomie. Tozer godził się tylko na grę u mnie bez kontraktu, licząc na 400 funtów za występ. Przystałem więc na to, choć odrzucał kontrakt półprofesjonalny, na lepszych warunkach. Obrońca wybrał grę w Weymouth na... kontrakcie półprofesjonalnym (300/miesiąc, kiedy ja byłem w stanie zaoferować 500/miesiąc).
Nie liczę na nie wiadomo jakie wzmocnienia, ale chyba wyróżniających sie zawodników z lig pode mną powinienem dać radę ściągnąć do siebie, szczególnie, że jak wcześniej napisałem, kasa na transfery i kontrakty jest. Tymczasem nic nie mogę zrobić. Kulawy bramkarz ściągnięty na zasadzie cudu jak w.w. reprezentanci niedługo zakończy karierę, a ja nie mam następcy i nawet nie mam z kogo takowego wybrać. Wypożyczeń z wyższych lig też nie mogę robić.
W tej sytuacji cała gra traci sens. Od początku 'kariery' nie mogę praktycznie kontraktować ciekawych/przydatnych graczy, scouting się nie rozwija, a reputacja nie wzrasta, mimo całkiem niezłych, jak na te okoliczności wyników. O co więc, do cholery, chodzi? Przestaje mnie już to bawić, bo z sezonu na sezon liczę na poprawę, a tymczasem wyżej wymienione sprawy są na poziomie startu rozgrywki... Ktoś miał podobnie lub zna jakieś rozwiązanie? Wszelkie uwagi, pomysły, rady - mile widziane.
Najnowsze posty