A potem jest wielki płacz, bo pojawiają się jakieś błędy, niedopracowania, a to wszystko z pośpiechu, bo pare czytelników zaczęło marudzić, klnąć na mnie, wyzywać i jakie mam wtedy wyjście? Powiem szczerze - w ostatni czwartek włączam edytora, wyskakuje błąd i okazało się, że cała baza spieprzona. I jaka moja w tym wina? Żadna. Zacząłem prace od początku, siedzę po nocach i pracuję. Ten update wyjdzie na pewno, i będzie to mój chyba ostatni update. Jeśli nie zmieni się podejście do tego, co robię, po prostu z tym skończę. Robienie uaktualnień sprawia mi przyjemność, poszerzam swoją wiedzę o piłce, itd. Szkoda tylko, że niektórzy nie zrozumieć, że updaterzy są tylko ludźmi i że pracują na maszynie, która czasami szwankuje. Pozdrawiam i cierpliwości.
Post pomocny
Najnowsze posty