FC Barcelona 1:1 Atletico Madryt
Dla mnie murowanym faworytem od początku było Atletico. Ze składu Barcy wypadł Valdes, a Pinto to taki trochę figurant na bramce, jak swego czasu Hilario w Chelsea. Barca zresztą od kilku sezonów gra strasznie chimerycznie i z utęsknieniem oglądam czasem kompilacje z czasów, gdy grali tam tacy zawodnicy jak Ronaldinho, Giuly, Eto, Marquez(s?), Deco. Wtedy pokazywali naprawdę efektowny futbol, podczas gdy teraz zalewa mnie krew, jak widzę słaniających się po murawie nurków pokroju Busquetsa, Pedro, czy Neymara.
Atletico jest na fali - w tym sezonie są niesamowicie zgrani, a Simeone ma rewelacyjny zmysł taktyczny. Genialny strzał Diego, trochę cufalski gol Barcy. Myślę, że w rewanżu wygrają.
Manchester United 1:1 Bayern Monachium
Uwielbiam United, ale to co grają pod wodzą Moyesa to kompletna padaka, dlatego myślałem, że 3:0 dla Bayernu to minimum. Nie wiem, czy to zasługa jakiejś dobrej rady od Fergiego, ale w tym meczu zagrali całkiem dobrze, choć od MU z czasów świetności to wciąż przepaść. Świetnie spisał się Wellbeck, chociaż sam na sam z Neuerem mógł lepiej rozegrać. Fellaini to pomyłka zakupowa, Ferdinand dziadzieje, a Alexander B. może Evrze buty czyścić.
Natomiast to, co Guardiola zrobił z Bayernem woła o pomstę to nieba. Dostał świetny skład, grający szybką ofensywną piłkę i zaimplementował nudną tiki-takę, która swego czasu zabiła spektakle w wykonaniu wspomnianej wcześniej Barcelony, a teraz zabija ducha piłki nożnej w Bayernie. Miliardy podań, Posiadanie piłki ponad 70% i w gruncie rzeczy kompletna przewidywalność. W zeszłym sezonie przyjemnie się oglądało ten zespół w akcji - w tym zaczyna mnie już drażnić. Niemniej myślę, że Bayern bez problemu wygra u siebie i awansuje dalej. Jedyna nadzieja MU w szybkości Wellbecka/Chicharito i żelaznej obronie, a Kagawa powinien grać od pierwszej minuty.
A... No i Robben ma w gruncie rzeczy tylko jedno zagranie (zejście z prawego skrzydła, przełożenie piłki na lewą nogę i wkręt na długi słupek), które zaczyna irytować. Zdaję sobie sprawę, że dzięki jego szybkości i technice strzału jest to całkiem skuteczna broń, ale - cholera jasna - ile można? Nie wiem, może ktoś to liczył i zaraz mnie poprawi/wyprowadzi z błędu, ale odniosłem wrażenie, że każde podanie, które dostał na prawej stronie, kończyło się taką właśnie akcją...
Czerwona dla Schweinsteigera zasłużona, żółta dla Martineza też, chociaż widziałem już czerwone w podobnych sytuacjach.
PSG 3:1 Chelsea
To nie jest Chelsea z czasów, gdy Mou pojawił się w Londynie po raz pierwszy. Wtedy to była faktycznie maszynko do miażdżenia przeciwników. W tym sezonie widać, że kończy się w tym zespole pewna era (Lampard, Terry), a młodzikom jeszcze brakuje "tego czegoś" (doświadczenia? Stabilności formy?), co znowu wprawi The Blues w morderczy cug. Myślę, że za kilka sezonów, jak ta "odmłodzona" Chelsea dojrzeje i pojawi się w niej jakiś godny następca Drogby, znowu zaczną niszczyć. Hazard być może wyrośnie na kogoś pokroju Ronaldo.
PSG grało w tym meczu naprawdę dobrze. Mimo wielu "indywidualności" ich akcje były całkiem "zespołowe". Bramka na 1:0 chyba trochę fartowna (Lavezzi pomyślał: "a je*ne se na bramkę, co mi tam" i po chwili: "je*łem" i gol). Zasłużyli na wygraną i myślę, że mają predyspozycje ku temu, by w rewanżu nie dać sobie wyrwać awansu - mimo absencji Ibry.
Real Madryt 3:0 BVB
Wszyscy pieją, że gdyby grał Lewy, mecz wyglądałby inaczej. Według mnie wtedy też guzik by ugrali, bo Lewy jest typem lisa pola karnego, a poza nim miewa tylko "przebłyski"... A ktoś te piłki jeszcze musi tam dogrywać. W Borussii zabrakło przede wszystkim Gundogana, Subotica, Schmelzera i Błaszczykowskiego, czyli zawodników, którzy harują na to, żeby nie wystarczyło przykryć Reusa, by zlikwidować siłę ognia BVB. Bardzo trudno było Borussii wyprowadzić piłkę pod pole karne Realu i podobnie, jak MU w meczu z Bayernem, wymiana kilku podań była szczytem możliwości w wykonaniu Dortmundu.
Podoba mi się gra Realu w tym sezonie (z drużyn hiszpańskich kibicuję Valencii i nie jestem uprzedzony do innych teamów, ale porażka w Gran Derbi to jakiś żart z sędziowania) i myślę, że RM jest obecnie faworytem do wygranej w LM, choć Bayern i Atletico mogą mu przeszkodzić. W meczu z BVB grali błyskotliwie i nieprzewidywalnie - podawali krótko, daleko, do nogi, na dobieg, ryzykownie i do różnych zawodników, a nie tylko na CR7, pokazując, że mają pomysł, są zgrani i każdy zawodnik jest groźny.
Dla mnie murowanym faworytem od początku było Atletico. Ze składu Barcy wypadł Valdes, a Pinto to taki trochę figurant na bramce, jak swego czasu Hilario w Chelsea. Barca zresztą od kilku sezonów gra strasznie chimerycznie i z utęsknieniem oglądam czasem kompilacje z czasów, gdy grali tam tacy zawodnicy jak Ronaldinho, Giuly, Eto, Marquez(s?), Deco. Wtedy pokazywali naprawdę efektowny futbol, podczas gdy teraz zalewa mnie krew, jak widzę słaniających się po murawie nurków pokroju Busquetsa, Pedro, czy Neymara.
Atletico jest na fali - w tym sezonie są niesamowicie zgrani, a Simeone ma rewelacyjny zmysł taktyczny. Genialny strzał Diego, trochę cufalski gol Barcy. Myślę, że w rewanżu wygrają.
Manchester United 1:1 Bayern Monachium
Uwielbiam United, ale to co grają pod wodzą Moyesa to kompletna padaka, dlatego myślałem, że 3:0 dla Bayernu to minimum. Nie wiem, czy to zasługa jakiejś dobrej rady od Fergiego, ale w tym meczu zagrali całkiem dobrze, choć od MU z czasów świetności to wciąż przepaść. Świetnie spisał się Wellbeck, chociaż sam na sam z Neuerem mógł lepiej rozegrać. Fellaini to pomyłka zakupowa, Ferdinand dziadzieje, a Alexander B. może Evrze buty czyścić.
Natomiast to, co Guardiola zrobił z Bayernem woła o pomstę to nieba. Dostał świetny skład, grający szybką ofensywną piłkę i zaimplementował nudną tiki-takę, która swego czasu zabiła spektakle w wykonaniu wspomnianej wcześniej Barcelony, a teraz zabija ducha piłki nożnej w Bayernie. Miliardy podań, Posiadanie piłki ponad 70% i w gruncie rzeczy kompletna przewidywalność. W zeszłym sezonie przyjemnie się oglądało ten zespół w akcji - w tym zaczyna mnie już drażnić. Niemniej myślę, że Bayern bez problemu wygra u siebie i awansuje dalej. Jedyna nadzieja MU w szybkości Wellbecka/Chicharito i żelaznej obronie, a Kagawa powinien grać od pierwszej minuty.
A... No i Robben ma w gruncie rzeczy tylko jedno zagranie (zejście z prawego skrzydła, przełożenie piłki na lewą nogę i wkręt na długi słupek), które zaczyna irytować. Zdaję sobie sprawę, że dzięki jego szybkości i technice strzału jest to całkiem skuteczna broń, ale - cholera jasna - ile można? Nie wiem, może ktoś to liczył i zaraz mnie poprawi/wyprowadzi z błędu, ale odniosłem wrażenie, że każde podanie, które dostał na prawej stronie, kończyło się taką właśnie akcją...
Czerwona dla Schweinsteigera zasłużona, żółta dla Martineza też, chociaż widziałem już czerwone w podobnych sytuacjach.
PSG 3:1 Chelsea
To nie jest Chelsea z czasów, gdy Mou pojawił się w Londynie po raz pierwszy. Wtedy to była faktycznie maszynko do miażdżenia przeciwników. W tym sezonie widać, że kończy się w tym zespole pewna era (Lampard, Terry), a młodzikom jeszcze brakuje "tego czegoś" (doświadczenia? Stabilności formy?), co znowu wprawi The Blues w morderczy cug. Myślę, że za kilka sezonów, jak ta "odmłodzona" Chelsea dojrzeje i pojawi się w niej jakiś godny następca Drogby, znowu zaczną niszczyć. Hazard być może wyrośnie na kogoś pokroju Ronaldo.
PSG grało w tym meczu naprawdę dobrze. Mimo wielu "indywidualności" ich akcje były całkiem "zespołowe". Bramka na 1:0 chyba trochę fartowna (Lavezzi pomyślał: "a je*ne se na bramkę, co mi tam" i po chwili: "je*łem" i gol). Zasłużyli na wygraną i myślę, że mają predyspozycje ku temu, by w rewanżu nie dać sobie wyrwać awansu - mimo absencji Ibry.
Real Madryt 3:0 BVB
Wszyscy pieją, że gdyby grał Lewy, mecz wyglądałby inaczej. Według mnie wtedy też guzik by ugrali, bo Lewy jest typem lisa pola karnego, a poza nim miewa tylko "przebłyski"... A ktoś te piłki jeszcze musi tam dogrywać. W Borussii zabrakło przede wszystkim Gundogana, Subotica, Schmelzera i Błaszczykowskiego, czyli zawodników, którzy harują na to, żeby nie wystarczyło przykryć Reusa, by zlikwidować siłę ognia BVB. Bardzo trudno było Borussii wyprowadzić piłkę pod pole karne Realu i podobnie, jak MU w meczu z Bayernem, wymiana kilku podań była szczytem możliwości w wykonaniu Dortmundu.
Podoba mi się gra Realu w tym sezonie (z drużyn hiszpańskich kibicuję Valencii i nie jestem uprzedzony do innych teamów, ale porażka w Gran Derbi to jakiś żart z sędziowania) i myślę, że RM jest obecnie faworytem do wygranej w LM, choć Bayern i Atletico mogą mu przeszkodzić. W meczu z BVB grali błyskotliwie i nieprzewidywalnie - podawali krótko, daleko, do nogi, na dobieg, ryzykownie i do różnych zawodników, a nie tylko na CR7, pokazując, że mają pomysł, są zgrani i każdy zawodnik jest groźny.
Najnowsze posty