Nie wiem do końca, na ile taka metoda jest skuteczniejsza w stosunku do "jestę murzynę i daje wszystko, co chcecie", ale dla mnie to jest paranoja, żeby piłkarze decydowali, jak grają, czy się starać i z jakim nastawieniem grać.
Średnie? U mnie w Realu od dawien dawna jest wysokie - nazwiska nie grają i trzeba to poprzeć CIĘŻKĄ pracą. W końcu to jest ich ZAWÓD, za który koszą nieprawdopodobną kasę. Jeszcze czego, żeby się opieprzać :/
Poziom doświadczenia to się różni tylko tym, że jak dasz "niedzielny piłkarz" to pierwszy sezon jest z foszkami i najpewniej zakończy się odejściem takich "oświeconych i mondrych" jak Jese (o ile nie przedłużył kontraktu :O ), Marcelo czy Epep. Dla mnie spoko - odsiew cepów (nawet, jeśli prywatnie ich lubię, to w grze są zrobieni karygodnie a użeranie się z obrażalskim piłkarzem, to katorga, jakiej nie polecam. Grasz w 10 przez kilka meczy, albo i kilka miesięcy - zależy, jak gwieździe się spodoba).
Kontrakty przedłuża się rok przed ich wygaśnięciem i KONIEC, KROPKA. U mnie też (rok 2029) regularnie są plujki, że "ma nadzieje na wynegocjowanie korzystniejszego kontaktu". O, takiego! Jeszcze, jak to w Realu bywa, żądają agenciny takich kwot, że mnie strzela. I przyznaje się bez bicia - przedłużam nierzadko wykorzystując FMRTE, bo jak widzę, że ziomek żąda 5-8-krotnej (to nie żart!) podwyżki, to mnie bierze. Albo jak agencina ma "nienawiść" w relacji ze mną. Nienawidzieć, to ty pasożycie możesz syfu w domu, a nie managera klubowego, który nie chce szastać forsą na lewo i prawo.
I dalej się upieram - sprzedaj to Algierskie drewno opałowe klasy III i zakup Cavaniego albo kogoś z topu. Zobaczysz, co to znaczy PRAWDZIWY napastnik. A nie pokraka bez siły i determinacji.
Odnośnie kar - na początku każdy sapie japie (bo jakże to tak, mój jaśnie ogromny (i kilka innych, mniej cenzuralnych epitetów) majestat raczono obrazić!!!!!!!!!!). Pół sezonu, do sezonu i wszystko wraca do normy. Z tego co wiem, to większość manago trzyma podopiecznych krótko. I w sumie to trudno się dziwić - same plusy tego
I jeszcze jedno - grasz w 14, prawda? Masz tam magiczną opcję w rozmowie indywidualnej o zwolnieniu agenta piłkarza. Wykorzystuj to ile wlezie (spokojnym tonem, jak długo nic nie daje, to stanowczym), a sam zobaczysz, ile będziesz w stanie zaoszczędzić. Piłkarze dyktują dużo mniejsze pensje, nie obrażają się, gdy negocjacje się nie udają, no i opłata dla pasożyta agenta wynosi stałe, niezmienne 0. I nie ma foszków w stylu "sugeruję, by oferta uwzględniała ZNACZNE wynagrodzenie dla mnie, za moje USŁUGI". Sratatata - jeden kontrakt na 4-5 lat i płać takiemu jeleniowi miliony.
// Edytowano 1 raz, ostatni raz 16.09.2014 o godz. 19:51
Najnowsze posty