Paradoksalnie, ten jakże bezsensowny wpis autora tematu stworzył idealne miejsce do tego, bym wypowiedział się na temat FM 2015 oraz tego typu narzekań. Choć samej gry jeszcze w tym roku nie kupiłem, to naoglądałem się już masę tzw. "let's-playów" na twitchu czy youtube i z przykrością muszę przyznać, że sposób w jaki co niektórzy "grają" w FMa jest porażający... a potem płacz, i wylewanie frustracji na forach. Oczywiście - z tego co zaobserwowałem - silnik meczowy jest chyba jeszcze słabszy od tego z 2014, jednak to nie usprawiedliwia głupoty(niestety) i ignorancji niektórych graczy. Niestety analiza przeciwnika, jakiś związany z nią pomyślunek i ewentualne próby przełożenia tego na swój zespół to pojęcia obce graczom, których obserwowałem. Przykładowo, koleś prowadził chyba WBA lub Everton, grał przeciwko Arsenalowi na wyjeździe; Kanonierzy wychodzą 4-4-2, a ten ustawia swój zespół w diamencie(4-1-2-1-2) bez skrzydłowych i dziwi się, że po 15 minutach przegrywa 3:0. No k**** mać... chyba oczywistym jest, że skoro rywach wychodzi 4-4-2 to nie ma zamiaru grać środkiem a skrzydłami, a ustawiając się w diamencie (za przeproszeniem) rozkładamy przed rywalem nogi na wznak, tak by mógł z każdą akcją mieć przewagę na skrzydle 2 na 1. Jak dodamy do tego oczywistą oczywistość, że Arsenal(przynajmniej w grze) ma super skrzydłowych i ogólnie jest lepszy od WBA czy Evertonu, to cięzko winić silnik meczowy(nawiasem-słaby) za złe wyniki. Pewne podstawy gry w piłkę nożną jednak w FMie obowiązują.
Tak że, drogi Autorze, nie wystarczy wybrać najlepszego składu i liczyć, że mecz sam się wygra. Czasem trzeba trochę pomyśleć.... nawet przeciwko leszczom.
// Edytowano 1 raz, ostatni raz 27.10.2014 o godz. 11:26
Najnowsze posty