Makaron - ja Cię rozumiem, co więcej wierzę, w teorię że pierwszy strzał to bramka, bo sam się z nią zmagałem, ale sam jednocześnie potrafiłem takie bramki strzelać.
Nie wierzę, że jest to błąd gry, a wypadkowa kilku zmiennych - przede wszystkim koncentracji, taktyki, rozmowy motywacyjnej, nastawienia i morale.
Nie wypowiadam się tutaj z perspektywy gracza - trenera klubów amatorskich, a raczej profesjonalnych, tych ze środka stawki krajowej ( Bournemouth, Watford, Middlesborough, klubu z niemieckiej oberligi w zółto - czarnych barwach na B ... nazwa uciekła gdzieś w odmentach pamięci, ale jak poszukam na necie to sobie przypomnę + reprezentacje Bośni i Kamerunu - z czasów FM 2010 - 2012).
Tracony pierwszy gol po strzale - słaba koncentracja środkowych obrońców/pomocników + bramkarza. Problem ustał, przy zmianie bramkarza/jednego z obrońców/obu obrońców. Bardzo często działo się to z zespołami dużo silniejszymi - z Liverpoolem do 11min przegrywałem 4:0, bo na konferencji powiedziałem, ze to mecz jak każdy inny, a na rozmowie że mają pokazać się z dobrej strony.
W przypadku gry ze słabszymi zespołami tracona pierwsza bramka, była chyba efektem taktyki - chuzia na józia i do przodu.
Sam także to wykorzystywałem - jak już mówiłem taktyka.
Po za tym mam wrażenie, że wszyscy olewają atrybuty psychiczne piłkarzy. Okej opanowanie przyda się napastnikom, ale mam wrażenie, że obrońca z niskim atrybutem opanowanie, będzie się częściej mylił w meczach z silniejszymi przeciwnikami.
O ile wiem, nie ma ukrytego atrybutu oceniającego jak bramkarz sobie radzi w sytuacji gdy ma do wyciągnięcia 1 - 2 strzały.
W Fm 2014 w Vaslui miałem dwóch Bramkarzy Cerniaskasa i Romana Berezowskiego - Cerniauskas w meczach gdzie musiał bronić potrafił wyczyniać cuda i ratować mnie od pogromów, czasem ratując remis. Za to gdy przychodziło do grania z przeciwnikami, którzy oddawali 1 - 2 strzały, zawsze coś puszczał. Berezowski z kolei zawsze przyzwoity poziom. Nigdy niczego nie zawalał, ale też z silnymi przeciwnikami nie ratował wyników. Czy to oznacza, że gra oszukuje? Nie, po prostu mają na to wpływ atrybuty, chociaż nie wiem jakie.
Odrabianie strat - zdarzał mi się gonić od 0:3 do 2:3, czy 3:3, a nawet wygrywać, głównie dzięki rozmowie motywacyjnej, ale także dzięki zmianie bramkarza - kiedyś, widząc, że mecz przegrany, zmieniłem bramkarza chcąc zrobić przegląd kadr (albo dać mu zadebiutować - nie pamiętam), efekt, był, że w drugiej połowie chłopaki zaczęli mocniej tłamsić faworyta - zrobili dobry wynik ( nie pamiętam, wyniku) , ale od tamtej pory zawsze przy mega niekorzystnym wyniku zmieniam także bramkarza - efekt zazwyczaj jest pozytywny.
Wędka - czyli zmiana zawodnika jeszcze przed przerwą - daje kopa drużynie, zwłaszcza gdy nie idzie ( o ile nie zmienia się przy tym ustawienia). Więc warto stosować.
W FM 2014 i 2015 weszły rozmowy motywacyjne w trakcie meczu - ty je możesz wykonywać, to dlaczego uważasz, że Twój przeciwnik nie? Robi to, nawet lepiej niż Ty bo wie, jakie guziki naciskać, żeby otrzymać odpowiedni efekt. Więc nie dziw się, że nagle zdarzają się powroty z 0:3 do 4:3, bo to wszystko jest elementem motywacji, a co za tym idzie elementem GRY.
Statystyki - wszystko pięknie tylko że nie są one prawdą. Okej, liczba dośrodkowań, czy wrzutów z autu można łatwo policzyć, ale co dla Ciebie jest stuprocentową sytuacją? Dla gry jest to chociażby strzał z pola bramkowego ( nic to, że przy rzucie rożnym zawodnik miał 2 obrońców obok siebie, a piłkę uderzył wysoko nad poprzeczką) Nie wiem, czy kiedykolwiek ktoś uzna coś takiego za 100%?
Oszukiwanie ze strony gry - było w czasie jeszcze CM 3 - komputer zawsze w pierwszym okienku transferowym wykupywał młodziutkich graczy, z bardzo słabymi atrybutami. Po czasie okazywało się, że to goście z PA ~200. Ale Ty tego nie mogłeś wiedzieć, komputer wiedział o tym na pewno. Z czasem to znikło. Inne oszustwa? Nie zauważyłem, ale nie mówię, że ich nie było. Za mało gram i za mało czytam, żeby się wypowiedzieć.
Metoda S&L. W jednym z poprzednich Fm 07 - 10, miałem sytuację, że zapisywałem grę przed meczem oraz po meczu, bez względu na wynik z powodu tego, że komp ze względu na walniętą kartę graficzną lubił się wyłączać/resetować. Kilka razy zdarzało mi się powtarzać mecze - mówiąc dokładnie te same informacje na konferencji prasowej (czas przed rozmowami - czy się mylę?) bez zbiegów okoliczności ( kontuzje, jakieś przypadkowe bramki z mojej strony), przebiegały dokładnie tak samo. Jak dostawałem do przerwy, tak zazwyczaj dostawałem do przerwy/ drużyna bardzo mocno cisła tak było dokładnie w meczu po loadzie. I vice versa jak ja cisłem, to po loadzie cisłem tak samo. Sytuacje zmienia się, gdy zmienił się jeden element ( piłkarz w 11, ustawienie, nastawienie cokolwiek) wtedy scenariusz mógł być zupełni inny. Mógł/ale nie musiał. Teraz dochodzą rozmowy motywacyjne, więc czynników zmiennych dochodzi jeszcze więcej.
Najnowsze posty