[quote="mahdi"]Ale hipotetycznie - gdyby wprowadzono drapieżny kapitalizm (taki jak pod koniec XIX wieku i na początku XX) to pewnie posłaliby dzieciaki do fabryk. Z dwóch powodów:
Po pierwsze - szkoły kapitaliści by sprywatyzowali i nie byłoby bezpłatnego szkolnictwa, więc robotników nie byłoby stać na kształcenie dzieci. Po drugie - dzieciaki musiałyby pracować, gdyż rodzinie nie starczyłoby na utrzymanie... I co - taki system jest świetny?[/quote]
I tu Cię mam, Mahdi... Wychodzi Twoje doktrynerstwo/ignoranctwo/zaćmienie(jak zwał tak zwał). Otóż wbrew temu, co wygadują rózni politykierzy, demagodzy, pożyteczni idioci(często z tytulami profesorskimi) etc., poziom życia człowieka w danej chwili nie zależy od systemu gospodarczego, a od POZIOMU ROZWOJU gospodarczego/cywilizacyjnego(jak zwał tak zwał). Prosty przykład: w Polsce "za komuny" był socjalizm i żylo się niezbyt dobrze; dziś "na zachodzie" też mamy socjalizm i żyje się całkiem nieźle. Co się więc stało? Czy Bóg nagle odwrócił świat do góry nogami i dziś socjalizm może działać, a nie mógł 30 lat temu? Oczywiście - nie! W największym skrócie - kraje zachodnie(w tym GB) są na tyle rozwinięte, że stać je na socjalizm... Polski stać nie było. A zatem to nie system gospodarczy determinuje poziom naszego życia tu i teraz, a poziom rozwoju. Więc jeśli dziś żyjący w socjalizmie Brytyjczycy wyprodukowali, zakupili, zarobili, odłożyli określoną ilość dóbr, która pozwala im m.in. na posyłanie dzieci do szkół(ps. jaka darmowa edukacja? Nauczyciele nie biorą pensji? Szkoła nie płaci za media? Wydawcy podręczników drukują je za darmo?etc.), to również jutro, w kapitalistycznej GB, będzie ich na to stać i system gospodarczy nie ma tu nic do rzeczy. Przecież te dobra nie rozpłyną się w powietrzu...
Analogicznie w XIX wieku, gdzie tych dóbr było zdecydowanie mniej, a zatem można było sobie pozwolić na zdecydowanie mniej i/lub trzeba było włożyć zdecydowanie więcej(często "nieludzkiej" pracy by na coś zapracować... To jest właśnie główny powód warunków pracy w XIX wieku. Co gorsza, z owoców tej cięzkiej pracy korzystamy do dzis...
System gospodarczy nie jest jednak bez znaczenia, bo odpowiada na jedną, chyba najważniejsza, kwestie: dokąd zmierzamy? Nawet największy socjalista przyzna, że kapitalizm = rozwój gospodarczy, podczas gdy socjalizm = stagnacja. Dokąd zatem powiniśmy zmierzać, jeśli "stojąc w miejscu - cofamy się"? Powiedzmy sobie szczerze, dziś nic nam nie grozi, wszystkiego jest w brud, więc mozemy stać w miejscu, a i tak stać nas będzie na posłanie dzieci do szkoły, dom, samochód etc. Co jednak powiesz swojemu synowi za 20-25 lat, gdy okaże się, że staliśmy w miejscu(czyli de facto cofaliśmy się) tak długo, iż jego już nie stać by posłać swoje dziecko do szkoły etc. i musi razem z nim i całą rodziną jebać po 12 godzin w fabryce, by spłacić względem - dajmy na to - ChRL długi Zjednoczonego Królestwa(de facto swoich ojców, dziadków)? Bo nie da się "stać w miejscu" i mieć coraz lepiej... niestety...
Dlatego właśnie wybieram tzw. kapitalizm; nie zaś - socjalizm! Zadnego XIX wiecznego wyzysku z pewnością nie będzie, na pewno nie "na Zachodzie", gdzie poziom rozwoju jest już chyba kilkunastokrotnie wyższy niż wtedy. Cięzkie warunki to mogą być(i są) w biedniejszych, mało rozwiniętych krajach Azji, ale przynajmniej one teraz właśnie się rozwijają i za 10-20 lat owe warunki będą takie jak u nas teraz albo i lepsze. My natomiast nic nie robimy więc jest coraz gorzej... póki co tego nie widać, bo straty gospodarcze przykrywamy zadłużeniem... niestety, pieniężnej studni bez dna jeszcze nikt nie wykopał, więc prędzej czy później wszystko jebnie, a wtedy tylko wojna światowa będzie mogla "spalić wszystkie kwity".
Po pierwsze - szkoły kapitaliści by sprywatyzowali i nie byłoby bezpłatnego szkolnictwa, więc robotników nie byłoby stać na kształcenie dzieci. Po drugie - dzieciaki musiałyby pracować, gdyż rodzinie nie starczyłoby na utrzymanie... I co - taki system jest świetny?[/quote]
I tu Cię mam, Mahdi... Wychodzi Twoje doktrynerstwo/ignoranctwo/zaćmienie(jak zwał tak zwał). Otóż wbrew temu, co wygadują rózni politykierzy, demagodzy, pożyteczni idioci(często z tytulami profesorskimi) etc., poziom życia człowieka w danej chwili nie zależy od systemu gospodarczego, a od POZIOMU ROZWOJU gospodarczego/cywilizacyjnego(jak zwał tak zwał). Prosty przykład: w Polsce "za komuny" był socjalizm i żylo się niezbyt dobrze; dziś "na zachodzie" też mamy socjalizm i żyje się całkiem nieźle. Co się więc stało? Czy Bóg nagle odwrócił świat do góry nogami i dziś socjalizm może działać, a nie mógł 30 lat temu? Oczywiście - nie! W największym skrócie - kraje zachodnie(w tym GB) są na tyle rozwinięte, że stać je na socjalizm... Polski stać nie było. A zatem to nie system gospodarczy determinuje poziom naszego życia tu i teraz, a poziom rozwoju. Więc jeśli dziś żyjący w socjalizmie Brytyjczycy wyprodukowali, zakupili, zarobili, odłożyli określoną ilość dóbr, która pozwala im m.in. na posyłanie dzieci do szkół(ps. jaka darmowa edukacja? Nauczyciele nie biorą pensji? Szkoła nie płaci za media? Wydawcy podręczników drukują je za darmo?etc.), to również jutro, w kapitalistycznej GB, będzie ich na to stać i system gospodarczy nie ma tu nic do rzeczy. Przecież te dobra nie rozpłyną się w powietrzu...
Analogicznie w XIX wieku, gdzie tych dóbr było zdecydowanie mniej, a zatem można było sobie pozwolić na zdecydowanie mniej i/lub trzeba było włożyć zdecydowanie więcej(często "nieludzkiej" pracy by na coś zapracować... To jest właśnie główny powód warunków pracy w XIX wieku. Co gorsza, z owoców tej cięzkiej pracy korzystamy do dzis...
System gospodarczy nie jest jednak bez znaczenia, bo odpowiada na jedną, chyba najważniejsza, kwestie: dokąd zmierzamy? Nawet największy socjalista przyzna, że kapitalizm = rozwój gospodarczy, podczas gdy socjalizm = stagnacja. Dokąd zatem powiniśmy zmierzać, jeśli "stojąc w miejscu - cofamy się"? Powiedzmy sobie szczerze, dziś nic nam nie grozi, wszystkiego jest w brud, więc mozemy stać w miejscu, a i tak stać nas będzie na posłanie dzieci do szkoły, dom, samochód etc. Co jednak powiesz swojemu synowi za 20-25 lat, gdy okaże się, że staliśmy w miejscu(czyli de facto cofaliśmy się) tak długo, iż jego już nie stać by posłać swoje dziecko do szkoły etc. i musi razem z nim i całą rodziną jebać po 12 godzin w fabryce, by spłacić względem - dajmy na to - ChRL długi Zjednoczonego Królestwa(de facto swoich ojców, dziadków)? Bo nie da się "stać w miejscu" i mieć coraz lepiej... niestety...
Dlatego właśnie wybieram tzw. kapitalizm; nie zaś - socjalizm! Zadnego XIX wiecznego wyzysku z pewnością nie będzie, na pewno nie "na Zachodzie", gdzie poziom rozwoju jest już chyba kilkunastokrotnie wyższy niż wtedy. Cięzkie warunki to mogą być(i są) w biedniejszych, mało rozwiniętych krajach Azji, ale przynajmniej one teraz właśnie się rozwijają i za 10-20 lat owe warunki będą takie jak u nas teraz albo i lepsze. My natomiast nic nie robimy więc jest coraz gorzej... póki co tego nie widać, bo straty gospodarcze przykrywamy zadłużeniem... niestety, pieniężnej studni bez dna jeszcze nikt nie wykopał, więc prędzej czy później wszystko jebnie, a wtedy tylko wojna światowa będzie mogla "spalić wszystkie kwity".
Najnowsze posty