Lamentów nad skutecznością było już wiele i zapewne nikt tego już czytać nie chce więc z góry zaznaczam, że nie mam zamiaru takowych żali wylewać.
Moje pytanie dotyczy sposobu gry w takich sytuacjach kiedy gnieciemy przeciwnika, mamy przytłaczającą przewagę w strzałach, ale nic nie chce wpaść.
Sytuacja taka oczywiście jest dosyć powszechna i czy wtedy zmieniacie coś w taktyce i próbujecie jakoś rozwiązać sytuację czy może pozwalacie grac dalej tak samo?
Obserwacje mojej drużyny utwierdziły mnie w przekonaniu, że lepiej pozwolić dalej grać swoje i liczyć, że w końcu coś wpadnie. Próby zmian w taktyce często rozkładały drużynę i nawet niewykorzystane sytuacje się nie pojawiały. Choć oczywiście mogą to być moje błędy.
A jakie Wy macie sposoby na rozegranie takich spotkań?
Moje pytanie dotyczy sposobu gry w takich sytuacjach kiedy gnieciemy przeciwnika, mamy przytłaczającą przewagę w strzałach, ale nic nie chce wpaść.
Sytuacja taka oczywiście jest dosyć powszechna i czy wtedy zmieniacie coś w taktyce i próbujecie jakoś rozwiązać sytuację czy może pozwalacie grac dalej tak samo?
Obserwacje mojej drużyny utwierdziły mnie w przekonaniu, że lepiej pozwolić dalej grać swoje i liczyć, że w końcu coś wpadnie. Próby zmian w taktyce często rozkładały drużynę i nawet niewykorzystane sytuacje się nie pojawiały. Choć oczywiście mogą to być moje błędy.
A jakie Wy macie sposoby na rozegranie takich spotkań?
Najnowsze posty