Championnat National
Blog użytkownika Dr No przeczytało już 3725 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.
Jak obiecałem, tak zrobiłem. Najbliższe godziny przed meczem upłynęły pod znakiem słownej wojenki między mną, a trenerem Amiens - Batellim. W międzyczasie, co odebrałem ze satysfakcją skruszony N'Zigou na łamach prasy przeprosił za swoje wcześniejsze zachowanie. Poprosiłem go do gabinetu dyrektora sportowego i oznajmiłem, że owszem - wraca do treningów z zespołem, ale do składu ma dalej niż gracze rezerw. Będzie musiał zapracować na powrót do łask.
***
Mecz zaczęliśmy ze sporym animuszem, akcja za akcją, przede wszystkim graliśmy piłką, zmuszaliśmy rywali do biegania, graliśmy agresywnie i po stracie natychmiast ruszaliśmy do odbioru. Tak chciałem i tak im ową taktykę wmawiałem od początku pracy. W 16min Faure zrobił to co do niego należy. Kontrolowaliśmy przebieg gry, lecz w 36min to rywale zakończyli gola udaną kontrą.
W II połowie zagraliśmy jeszcze lepiej niż w pierwszej, głównie element najwazniejszy - skuteczność zaczął działać jak należy. Bramki zdobyli rezewrwowy Gamboa i ponownie Faure. Wiedziałem, że mam znakomitego napastnika, czułem że on będzie motorem napędowym tego zespołu...
***
Zwycięstwo z bądź co bądź mocnym przeciwnikiem nastraja naprawdę optymistycznie. Jednak muszę przyznać, trochę już siedzę we Francji i zauważyłem pewien problem. Dlaczego z trudniejszymi potrafimy grać na miarę swoich naprawde wysokich możliwości, a z potencjalnie słabszymi średniakami idzie nam tak opornie? Nie mam jeszcze zbyt wielkiego doświadczenia, ale staram się znaleźć rozwiązanie tego problemu. Przed nami Paris FC, czy obawiam się tego meczu? Cholera, ja każdego meczu się obawiam, przecież na dobrą sprawę każdy mecz może być tym przełomowym, gdy drużyna wbije sobie do swoich durnych łebków, że są do niczego, że nie potrafią, nie mogą, lub co gorsza - nie chcą! Ale przecież każdy taki potencjalny mecz może też nadać tej drużynie charakteru, niewyobrażalnego pokładu mocy... Tak chyba było z Paris FC i Troyes. Oba mecze niezwykle trudne, pierwszy na wyjeździe, drugi z kandydatem do awansu. W obu jakby drużynie brakowało tchu, nie szło, graliśmy momentami tak jak należy i wtedy opieprzyłbym najchętniej wszystkie formacje, czy tak trudno te najwyższe obroty włączyć na cały mecz? Ale ciągle czegoś nam brakuje...
***
***
Po meczu z Troyes dałem zawodnikom 2 dni wolnego. Pomyślałem, że może należy im się przede wszystkim za walkę odpoczynek u boku rodziny. Ja tymczasem przede wszystkim pracowałem, jeśli nie nad strategią, taktyką rywali to nad swoim ciągle marnym francuskim. Mowę futbolu opanowałem już całkiem całkiem, naprawdę! Jednak to trudny język, czasami nawet się cieszę gdy muszę "z bólem serca" odwołać zajęcia z moim tłumaczem, wystarczy że jest przy mnie w klubie i pomaga w rozmowach z zarządem...
- No i jak Ci się podoba? - łypnął okiem na tłumacza Fabrice, dyrektor sportowy - co oczywiste było pytaniem skierowanym do mnie.
- W porządku, tylko Ci dziennikarze, oni zawsze tutaj tacy wścibscy? - odparłem wygodnie sadowiąc się na fotelu i sięgając po przygotowaną przez panią Dorin kawę.
- Haha, no nie zauważyłeś? Wszędzie tak jest! Poczekaj jak tylko zrobisz karierę, w Hiszpanii czy Anglii nie będzie żadnej taryfy ulgowej - zaśmiał się Fabrice.
- No już prędzej karierę zrobi Adam - odburknąłem wskazując na tłumacza, który tylko się uśmiechnął.
- Polubiłem Twoje specyficzne poczucie humoru - rzekł Harvey, - ale co do humoru, musisz trochę spuścić z tonu - zmarszczył brwi. Wiesz o czym mówię?
- Taa, nic na to nie poradzę, tam naprawde był karny! Należało nam się zwycięstwo z tymi pieprzonymi Troyesarzami! - zareagowałem dość gwałtownie.
- Może i był, ale na sankcje ze strony FZPN nie możemy sobie pozwolić, notujemy straty rozumiesz? Następnym razem dostaniemy karę, Ty wylądujesz na trybunach a i zapłaci nie kto inny tylko właśnie Ty! - gorączkowo upominał mnie dyrektor, po czym uśmiechnął się - Co się tyczy konferencji prasowej przed meczem z Amiens, świetnie się to oglądało. Dałeś mu wycisk. Te wszystkie trenerskie żabojady od dawna nie miały takich akcji jak z Tobą, rozruchałeś to towarzystwo!
- Hmm, po prostu taki mam charakter - zrobiłem dobrą minę - jutro wracają gracze, mam nadzieję, że będę miał wszystkich do dyspozycji, trzeba wygrać najbliższe mecze, koniec z remisami.
I na tym skończyliśmy temat piłki nożnej, rozmawialiśmy o pogodzie, francuskich filmach i politykach...
***
Najbliższe 4 mecze to kolejna nauka, zwycięstwa z outsiderami, remis z średniakiem. Jednak nadal brakowało mi tej charyzmy, myślę, że tutaj po prostu trzeba czasu.. Drużyna musi dotrzeć do tej granicy, którą wyznaczam im każdego dnia, podczas treningów i meczów. Ciągle wymagam, ciągle instruuję, wszystkie mecze wyglądają podobnie. Ciągle pressing, agresja, gra piłką i kontrola. Jednak co mecz, to inne podejście. Staram się ich mobilizować, wyćiągać wnioski z własnych błędów. Czasami czuję, że teraz zrobi z nimi to lepiej, a potem okazuje się że jest gorzej niż było. Nie mam żadnej bazy, na której mógłbym oprzeć swoje wnioski. Mam ich naprawde dużo, codziennie wracam do domu wykończony. Analizuję co robie źle, a najgorzej gdy tracimy punkty choć brakowało tak nie wiele. Ne potrafię zrozumieć, dlaczego oni nie grają tego co im przekazuje cały czas... W każdym meczu rzekłbym: "momenty były" ale to ciągle nie ta półka. Jestem niecierpliwy? Chyba tak, nawet z tych moich przemyśleń wylewa się niecierpliwość. Zdążyłem zauważyć, że bez wpadek się nie obejdzie, wszystkie drużyny mają potencjał i są równe, z kim bym nie zagrał - widzę że jest cholernie ciężko...
***
***
***
***
Po tym meczu, meczu którego nie mieliśmy prawa przegrać zacząłem zastanawiać się co jest nie tak w porównaniu z innymi drużynami. Gdzieś musi być problem, jeszcze dopuszczam do siebie myśli, że drużyna ciągle jeszcze nie jest drużyną, że gdzieś drzemią w nich pokłady umiejętności, gdzies można coś poprawić. Zaczałem analizować statystyki, co z nich wynika? Zaciekawiło mnie dlaczego w lidze National praktycznie we wszystkich meczch ilość przebiegniętych km w meczu w drużynie wynosi ok. 115-125km ?! W Ligue 2, czy Ligue 1 a nawet w innych ligach europejskich niższych, wyższych ta liczba wynosi ok. 70-80 km! Jak to odczytać?! Dlaczego tutaj tyle się biega? Na początku myslałem, że to moje instrukcje taktyczne zmuszają moich piłkarzy do takiego wysiłku a przy okazji narzucamy ten styl gry drużynie przeciwnej, a tymczasem praktycznie każdy mecz w Ligue National wygląda podobnie. To otworzyło mi oczy - tutaj jest niesamowita walka, nie można nikomu odmówić ambicji. Ta porażka, zupełnie niespodziewana z Cassis-Carnoux dała mi też do myślenia, może i na najbliższy mecz z 6. Hyeres FC nie wprowadzę większych zmian taktycznych, lecz na następne trudne mecze ligowe kończące październikowe zmagania w lidze National z Pacy Football oraz sensacyjnym liderem przez wiele kolejek AS Moulins przygotuję coś nowego...
***
Foot National: Była szansa utrzymać pierwsze miejsce w lidze, jednak zaskakująca porażka przyniosła tylko utrzymanie się w strefie awansu oraz stratę 3 punktów do liderującego Troyes, jest żal?
Kwarciak: No oczywiście, że jest. Nie ma co się oszukiwać, seria 8 meczów bez porażki wpłynęła na nas troszkę destabilizująco. Prosze się jednak nie martwić, że z tego meczu nie wyciągniemy wniosków...
Foot National: Kolejne mecze nie napawają optymizmem, a raczej rywale z jakimi przyjdzie Wam się zmierzyć.
Kwarciak: Dlaczego? To, że potknęliśmy się pierwszy raz od dłuższego czasu nie znaczy, że jesteśmy w kryzysie. Ta liga jest niezywkle wyrównana i zacięta, nie widzę powodów do obaw. Chłopcy chcą zmazać plamę po słabym spotkaniu, ambicji im nie brakuje.
Sami Bertin: Jak przedstawia się sytuacja kadrowa pańskiego zespołu?
Kwarciak: Mam tylko dwóch kontuzjowanych graczy, jak wszyscy wiemy Krychowiak wróci do treningów za ok. 2 miesiące, gorzej wygląda sprawa z naszym obrońcą - Ielschem. Jego czeka ok. pół roku przerwy.
Sami Bertin: O ile Krychowiaka udało się zastąpić, o tyle Ielsch był przecież od początku jednym z najlepszych zawodników zespołu w defensywie, ale też świetnie potrafił włączać się do ataku, zupełnie przeciwnie niż na drugiej stronie Tacalfred czy Barbier.
Kwarciak: Przecież Ielscha także udało się dobrze zastąpić, nie mam żadnych zastrzeżeń do Kebe. Owszem, Ielsch fantastycznie wypełniał moje polecenia i włączał się do akcji ofensywnych znacznie częściej niż gracze z drugiej strony boiska, ale on po prostu taki jest. Jego strata jest bolesna, ale mamy innych zawodników i jakoś sobie poradzimy.
Gazeta Reims: Kogo pochwaliłby pan za postawę w ostatnich meczach?
Kwarciak: Jak zapewne zauważono, mamy w zespole gracza, który naprawdę robi to co do niego należy. Mam na myśli Faure, 11 bramek w 14 meczach robi wrażenie. Zespół ma w nim duże oparcie, podobnie jak w bramkarzu Ferrandzie. Duże postępy robi Ndoh czy Gragnic, a ostatnio na środku defenywy bryluje Barbier. Tworzymy coraz bardziej zgrany zespół, z czego bardzo się cieszę. A teraz dziękuję za konferencję. Do widzenia.
Cedric Faure:
Tabela ligowa po 14 kolejkach:
Ten czas upływa niewiarygodnie szybko, dobrze się zaaklimatyzowałem, w prasie nie brakuje całkiem pochlebnych opinii o mnie, a ja? Polubiłem to miejsce, jak się chce to i bez języka można się dogadać, wszystko da się załatwić, a i tłumacza coraz częściej odsyłam do domu, niech częściej przebywa z rodziną, ja na swoją muszę jeszcze poczekać, no właśnie - nie powiedziałem, że z niecierpliwością czekam na moją żonę i 2 letniego bobasa, póki co mały ciągle choruje dlatego nie było sensu ich sprowadzać do Francji. Jak Kamilek wydobrzeje to przylecą do Reims. A póki co muszę sobie radzić bez nich, tyle czasu ich nie widziałem a jakoś nigdy nie było czasu o nich wspomnieć...
Co mnie czeka oprócz kilku najbliższych spotkań? 1.listopada czeka mnie spotkanie z zarządem, całym zarządem, nie wiem jak to będzie wyglądać, ale czuję, że nie zrobię sobie krzywdy wygrywając wszystkie mecze do końca miesiąca...
REAL MADRYT |
FC BARCELONA |
MANCHESTER UNITED |
Rozbudowa bazy treningowej |
---|
Rozbudowa bazy treningowej nie trwa zwykle dłużej niż kilka miesięcy (ok. pięciu), pozwala jednak wskoczyć na wyższy poziom standardów szkolenia w naszym klubie. Jedna rozbudowa równa się jednemu poziomowi wyżej. Najwyższe standardy określane są jako Doskonałe i Najnowocześniejsze. |