LOTTO Ekstraklasa
Blog użytkownika Pędzący Bakłażan przeczytało już 1615 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.
Kocioł szalał. Zwycięska bramka w ostatnich minutach doliczonego czasu gry dawała upragniony awans. Tłum niebiesko-białych mężczyzn falował niczym wzburzone morze. Szaliki, flagi, race, świece dymne a w ostateczności wyciągnięte w górę ręce w pełni oddawały ekstazę panującą na stadionie. Wśród rozemocjonowanej publiki stał chłopiec, miał góra 15 lat. Uśmiechnięta twarz wyrażała targające nim emocje. Patrzył teraz w kierunku ławki rezerwowych i szalejącego z radości trenera. Od zawsze marzył, żeby zostać kimś takim jak "ten Pan, który uczy grać piłkarzy". Nie wiedział, że za kilkanaście lat będzie mu to dane...
Wszedłem pewnym krokiem do gabinetu prezesa. Biuro było pięknie umeblowane i udekorowane klubowymi barwami. Na ścianie wisiało obramowane zdjęcie drużyny Lecha Poznań.
-Witam Pana w Lechu. Od teraz jedziemy na jednym wózku - powiedział prezes.
-Jest mi niezmiernie miło - odrzekłem.
-Mam nadzieję, że zdaje Pan sobie sprawę z naszych oczekiwań?
-Oczywiście. Uważam, że można je zrealizować z pomocą piłkarzy, których aktualnie posiadamy.
-Świetnie. Z mojej strony to wszystko. Niech Pan idzie do szatni przywitać się z chłopakami.
-Tak jest Panie Kapitanie - zażartowałem i udałem się w stronę drzwi.
Już prawie byłem za drzwiami, kiedy prezes powiedział:
-Byłbym zapomniał. Świetnie Pan wypadł na konferencji prasowej. Moje gratulacje!
-Dziękuję - odparłem i udałem się do piłkarzy.
Tak, konferencja prasowa wypadła dosyć pomyślnie. Rozentuzjazmowani dziennikarze rzucili się na mnie jak chieny. Pytania o mistrzostwo polski, o najbliższe transfery oraz o samopoczucie przed pierwszym meczem. Z uśmiechem na ustach próbowałem udawać pewnego siebie osobnika. Mam nadzieję, że się na to nabrali.
Ja jednak oprócz konferencji miałem inne problemy. Sztab trenerski, który zastałem wyglądał jak żywcem przeniesiony z czasów PRL-u. Ćwiczenia opierały się na prostych czynnościach, nie wnosiły żadnego powiewu świeżości, jednym słowem były nudne jak flaki z olejem. Całą sytuację ratował asystent, który w odróżnieniu od reszty był właściwym człowiekiem na właściwym miejscu. Pogrążony w rozmyślaniach doszedłem do szatni...
Sparingi były zaklepane, sztab trenerski nieco zmodyfikowany, reżim treningowy odpowiednio zaaplikowany dla różnych piłkarzy. Oglądałem sobie swoich kopaczy na treningu. Imponowali zaangażowaniem i chęcia gry. W oko wpadł mi szczególnie młodziutki napastnik Lewandowski.
-Będą z Ciebie ludzie - powiedziałem mu pewnego razu, klepiąc po plecach
Kadra była dość wyrównana. Paru młodych zawodników cofnąłem do drużyny U21, gdyż ich umiejętności nie do końca mnie przekonywały. Reszta sprawiała wrażenie ciekawej drużyny. Transferów nie było. Pieniądze nie pozwalały sprowadzić kopaczy o odpowiedniej renomie. Za darmo wykupiłem z Almerii jedynie młodego hiszpana Davida Moreno. Umieszczony w młodzieżówce miał być moim przyszłościowym strzałem w dziesiątkę. Cele stawiane przez zarząd były dosyć wygórowane. Walka o mistrzostwo, półfinał Pucharu Polski i dobra postawa w UEFA. O krajowe podwórko byłem dosyć spokojny, jednak Puchar UEFA spędzał mi sen z oczu. Modliłem się o korzystne losowania.
Nadszedł czas sparingów. Podzieliłem zespół na dwie jedenastki. W każdym meczu grała inna. Zawodnikom spodobała się taka koncepcja. Z każdym kolejnym meczem moje obawy znikały. Wygraliśmy wszytskie osiem sparingów, tracąc przy tym tylko jedną bramkę. Wyczyny Lewandowskiego, Peszki, Stilicia czy Murawskiego napawały optymizmem. Drugi garnitur graczy również prezentował solidny poziom. W rundzie kwalifikacyjnej UEFA trafiliśmy na Zetę. Mało znany zespół ze wschodu nie przerażał specjalnie swoim wizerunkiem. Pierwszy mecz odbył się na wyjeździe. Pewne zwycięstwo 3:0 pozwalało spokojnie myśleć o rewanżu. Tymczasem spotkanie na Bułgarskiej pokazało, że wcale nie jesteśmy tak silni jak sięmogło zdawać. Fenomenalna gra z naszej strony, jednak wynik 4:3 po zaciętej grze wzbudzał mój niepokój. Niby z jednej strony zwycięstwo 7:3 w dwumeczu, ale z drugiej spodziewałem się bardzo trudnych dni przede mną. Wielkimi krokami zbliżała się inauguracja ekstraklasy...
CDN
REAL MADRYT |
FC BARCELONA |
MANCHESTER UNITED |
Rozbudowa bazy treningowej |
---|
Rozbudowa bazy treningowej nie trwa zwykle dłużej niż kilka miesięcy (ok. pięciu), pozwala jednak wskoczyć na wyższy poziom standardów szkolenia w naszym klubie. Jedna rozbudowa równa się jednemu poziomowi wyżej. Najwyższe standardy określane są jako Doskonałe i Najnowocześniejsze. |