Poza tym że przed sezonem 2020/21 przybyły do nas takie legendy jak Sebastian Barreto czy Zoran Balić, sezon ten przeszedł do historii z powodu innego transferu. Oto aż za 8 milionów euro, kwotę astronomiczną dla naszego klubu, dołączył do nas napastnik Villarreal i reprezentacji Ukrainy Władymir Abramow. Kim stał się popularny Vlada dla kibiców Marinhense trudno opisać. To on zaczął bić rekordy i zdobywać nagrody, które później odebrał mu jeszcze większy heros z Municipal - Eder. Ale póki co Brazylijczyka w klubie nie było, a Ukrainiec zdobywał wszelkie możliwe laury.
Już w pierwszym sezonie gry Abramow zdobył 26 bramek w lidze i został królem strzelców bwinLIGA. Zebrał też najlepszą średnią not i został uhonorowany tytułem najlepszego napastnika ligi. Dwa lata później powtórzył ten sukces, z tym że zdobył aż 31 goli w lidze, a ogólem 40. Rok później było ich już 43. Należy zaznaczyć że był to ogromny przełom. Poprzedni rekord klubowy należał jeszcze do... Ruiego Amarala (2008/09!) i wynosił 24 trafienia.
Doskonała forma całej drużyny pozwoliła nam wygrać Puchar Portugalii oraz zająć świetnie trzecie miejsce w lidze. Niestety, w Pucharze UEFA nie wiodło się nam dobrze aż do sezonu 2023/24 (cały czas plasowalismy się na miejscach 3-4). O tym jednak później.
Na początku lat dwudziestych byliśmy świadkiem budowy Wielkiego Marinhense. Tego największego, które miało w drugiej połowie tej dekady i na początku następnej zawojować cały świat. W styczniu 2022 roku dołaczył do klubu Aljosa Ferme, który do dziś uznawany jest za najlepszego bramkarza w historii ACM. Wówczas też pozyskaliśmy jednego z najlepszych napastników obok Abramowa i Edera - Brazylijczyka Leandro. To wszystko uzupełnił Wang Chao z egzotycznego Makau, który wkrótce po transferze do Anglii sprawi, że w Manchesterze zapomną nazwisko Beckham. A to nie wszystko - w klubie pojawił się też Australijczyk Andrew Stewart, którego w jedenastce wszech czasów zwykle pokazuje się po lewej stronie obrony, mimo że tam prawie nigdy nie grał. To z powodu braku lewych obrońców którzy zasługiwaliby na miano legendarnych oraz przesytu doskonałych stoperów. W każdym razie Andy zawsze grał na środku.
W 2021 roku rozgrywano jak zawsze juniorski Puchar Ameryki Południowej, w którym rozbyłsła gwiazda napastnika Eintrachtu Frankfurt - Edera. Król strzelców tego turnieju jeszcze pół roku przeczekał w Niemczech, by przed sezonem 2022/23 wzmocnić Marinhense. Eder nie tylko pobił wszystkie rekordy Abramowa, ale wyśrubował je do takiego poziomu, że nikt nie jest w stanie się do nich zbliżyć do dziś. Atak Abramow - Eder to symbol prosperity Marinhense. Trzecia pozycja w ataku była praktycznie dowolna - i tak był to zawodnik w cieniu wielkiej dwójki. Eder zbierał po kolei różne nagrody - odkrycie roku, król strzelców, napastnik roku, piłkarz roku i inne. Do dziś dzierży on też rekord Ligi Mistrzów, w której w sezonie 2027/28 zdobył az 19 bramek. To prawdziwie kosmiczny wynik. Samego siebie przeszedł jednak w sezonie 2030/31, kiedy to trafił do siatki rywali... 60 razy. Ogólnie w 536 meczach zdobył 379 bramek.
Wracając do czasu legend, w 2024 roku wygraliśmy Puchar UEFA, pokonując w finale Sporting Braga 4:3 po morderczej walcze. W końcu wówczas to właśnie Braga była najsilniejsza obok nas w kraju, z takimi tuzami jak Oyvind Holtan czy Edimar Grando w składzie. W tamtych rozgrywkach Pucharu UEFA Władymir Abramow zdobył aż... 20 bramek(!), co do dziś jest niedoścignionym rekordem. Tak więc w obu europejskich pucharach - Lidze Mistrzów i Pucharze UEFA - dwie największe legendy Marinhense dzierżą rekordy strzeleckie. To jest właśnie marineński styl! O wadze dwudziestu bramek Vlady niech świadczy to, że ostatnio rzadko kto przekracza dziesiątkę, a poprzedni rekord (18) należał do genialnego Eduardo Mezy (Valencia), który dla reprezentacji Meksyku strzelił ponad... sto bramek.
W sezonie 2024/25 Marinhense w końcu zdobyło mistrzostwo kraju. To było ukoronowanie tej epoki - czasu budowy legendy. Legendy, w której pierwsze skrzypce grali Władymir Abramow i Eder - niezapomniani herosi kibiców z Municipal. Na kolejne dwa sezony Marinhense zniknęło z pierwszych stron gazet (choć półfinał Ligi Mistrzów to godne odnotowania osiągnięcie), ale po tym okresie delikatnego przestoju rozpocznie się nowa era - era Edera. Tak, tego samego - który z pomocnika Abramowa wkrótce stanie się najjaśniejszą gwiazdą jaka kiedykolwiek świeciła na marineńskim firmamencie.
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ