Eredivisie
Ten manifest użytkownika fudi przeczytało już 1168 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.
Sen o potędze
Grudzień 2004
The Sun: Znany trener Mateusz Fudala podpisał kontrakt z nowokoronowanym mistrzem Anglii. Kontrakt opiewa na sumę dwóch milionów euro rocznie, to jedna z najwyższych pensji w angielskiej Premier League.
Jebudu! Obudziłem się. Nie, nie mam schizofrenii. Po prostu moja drużyna wygrała kolejny mecz, a ja nie potrafię oderwać obsesyjnych myśli od tego zwycięstwa.
Ahhh jak wspaniale obudzić się po kolejnym triumfie. Mój malutki klubik, o wdzięcznej nazwie Kolba Kwidzyn, wciąż pnie się w górę. Pół rundy i osiem punktów dzieli mnie od awansu do V ligi. Małe klubiki mają to do siebie, że praktycznie wszyscy się znają. Na trybunach rodziny piłkarzy, kierownik drużyny jest szwagrem prezesa, stadionowy cieć to brat najlepszego skrzydłowego w moim zespole itd. Jednym słowem – znajomości. Każdy ich potrzebuje by cokolwiek osiągnąć w życiu, taka jest smutna prawda. Mnie się udało też dzięki znajomościom, nie kryję tego. Akurat prezesa znam od ładnych paru lat, a że spełniałem wszystkie jego warunki, zostałem trenerem Kolby. A jakie to warunki? Jako takie wyniki z drużynami młodzieżowymi, jako taka prezencja, jako takie wymagania finansowe (czyt. żadnych wymagań), no i przede wszystkim ślepa miłość do klubu.
Popijając poranną kawę lubię tak rozmyślać. Co będzie w przyszłej rundzie? Czy znajdę łatwowierców, którzy uwierzą mi na słowo, że klub przeleje im na konto wypłatę w odpowiednim terminie? Dlaczego śniło mi się, że jestem znanym trenerem i przechodzę do angielskiej ligi? I tak od kilku już lat.
- Odbierz, nie słyszysz, że ktoś do Ciebie dzwoni? - urokliwym głosem sprowadziła mnie na ziemię moja małżonka, Paulina.
-Przepraszam, zamyśliłem się – odparłem.
Patrzę na telefon i mina mi zrzędła. Napis „Wiktoria” mówił wszystko. To siostra, która na stałe mieszka w Holandii. Zaraz się nasłucham jak wspaniale jej się żyje w kraju gejów i lesbijek, ile to zarabia, jaka to Polska jest prowincjonalna, aż w końcu zacznę słuchać marudzenia na temat mojej pracy, mieszkania, żony i psa.
- Hej Mateusz! Słuchaj dzwonię z budki telefonicznej...- powiedziała jednym tchem i wyraźnie zdyszanym głosem Wiktoria
-Budka telefoniczna? Siostro, mamy XXI wiek – rzuciłem, zniechęcony.
-Nieważne, spieszy mi się, więc słuchaj uważnie. Mam dla Ciebie świetną wiadomość, za tydzień widzę Cię w Holandii, rozumiesz? Pakujesz manatki, bierzesz żonę i widzimy się tu na miejscu. Z lotniska odbierze się Alfons.
-Co Ty teraz wymyślasz? Mam rzucić wszystko i jechać w niewiadome? I kim do cholery jest Alfons? - byłem już wyraźnie poirytowany.
-Nie mogę teraz rozmawiać, oddzwonię do Ciebie później- rozmowa się na tym skończyła.
Holandia? Przeprowadzka? Alfons? O co w tym wszystkim chodzi? Wiktoria z natury była lekkoduchem, ale teraz brzmiała poważnie. Czyżby znalazła mi pracę? Co z Kolbą Kwidzyn? Przecież nie zostawię mojej drużyny przed rundą wiosenną. W tej rozmowie było coś intrygującego, co nie dawało mi spokoju. Lubię intrygę.
Styczeń 2005
Jakże piękne jest Heerenveen. Śliczna starówka, wspaniałe kawiarenki, no i jest praca. Spytacie zapewne, jak w miesiąc zmieniłem miejsce zamieszkania i miejsce pracy? Spieszę z wyjaśnieniami. Okazało się, że Wiktoria znalazła „faceta swojego życia” (o każdym poznanym tak mówi, wszak jest po 3 rozwodach). Ten facet to wspomniany Alfons. Alfons Verbeek. Okazało się, że Alfons jest siostrzeńcem (ulubionym)...Gertjana Verebeeka- trenera SC Heerenveen! Dowiedziawszy się o mojej pracy w Polsce, Alfons natychmiast mnie polecił Gertjanowi. Byłem trenerem, a Verbeek szukał kogoś, kto będzie jeździł po holenderskich pastwiskach i obserwował młodych piłkarzy. Jednym słowem – miałem być skautem Heerenven. Takim nieoficjalny, przecież byłem zatrudniony „po znajomości” (znowu), Na początku trochę biłem się z myślami czy opuszczać Kwidzyn, ale pomyślałem „kto nie ryzykuje, ten nie wygrywa” i wyjechałem. Może mój sen z początku grudnia zeszłego roku kiedyś się ziści? Co prawda to jeszcze nie Anglia, ale lepsza jest praca w pierszoligowcu z Holandii, niż w drużynie z lig amatorskich w Polsce, nieprawdaż?
Znajomości sprawiły, że sen zaczął się spełniać.
C.D.N
M.Fudala
REAL MADRYT |
FC BARCELONA |
MANCHESTER UNITED |
Zadbaj o zgranie |
---|
Dobrze jest nie pozostawiać treningu przedmeczowego na głowie asystenta w trakcie okresu przygotowawczego. Przed sezonem drużyna powinna intensywnie pracować nad zgraniem, podczas gdy asystent często od tego odchodzi. |
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ