Na początek krótka notka dla osób, które być może po raz pierwszy czytają serię blogów zatytułowanych „3 w 1“. Otóż podczas jednej kariery prowadzę trzy różne drużyny:
1/ Jako LUCAS Mahdi Czyżycki - Real Madryt, który ma za zadanie grupować najlepszych piłkarzy świata i zdobywać jak najwięcej trofeów.
2 i 3/ Jako Łukasz Czyżycki - reprezentację Polski oraz Hoffenheim, klub który ma pełnić rolę szkółki dla wyróżniających się polskich piłkarzy. Pełne wprowadzenie do tej kariery możecie znaleźć tutaj:
|
Po klasowym zakończeniu roku 2014 (zwycięstwa w towarzyskich próbach ze Szwecją i Szwajcarią) - przyszedł czas na kolejny mecz w eliminacjach Euro’2016. Czekała nas wizyta na Wembley i pojedynek z Anglią. Przypomnę, że jesienią rozpoczęliśmy eliminacyjne boje od remisu na wyjeździe z Norwegią (2-2) oraz od wysokiej wygranej z Gruzją (4-1). Na mecz z Anglikami nie mogłem powołać kontuzjowanego Polanskiego (w pierwszej jedenastce zastąpił go Borysiuk). Drużyny wyszły w składach:
Skład:
Szczęsny - Piszczek (76, Celeban), Glik, Szukała, Boenisch - Krychowiak (k-2), Borysiuk - Błaszczykowski (k) (31, Rybus), Dybala (79, Milik), Kosecki - Lewandowski.
Spotkanie rozpoczęlo się dla nas fatalnie; piłkę stracił Kosecki, przejął ją Phil Jones i przekazał na prawe skrzydło do Oxlade-Chamberlaina. Ten dośrodkował prosto na głowę Daniela Sturridge’a. 0-1 a na dodatek w 31 minucie straciliśmy kapitana, Kubę Błaszczykowskiego, który doznał lekkiej kontuzji. Od tamtej chwili rozpoczął się mecz-modlitwa. Anglicy byli zdecydowanie lepsi, czekaliśmy na wyrok... Wykonał go Raheem Sterling, który dobił strzał Rooney’a.
Czetery dni później podejmowaliśmy towarzysko Łotwę. Mecz ten miał stanowić formę przygotowania do czerwcowego meczu eliminacyjengo z Litwą. Zdecydowałem, że szansę otrzyma nasza zdolna młodzież, dodatkowo po raz pierwszy za mojej kadencji zagrał Łukasz Fabiański, który otrzymał nawet opaskę kapitana.
Skład:
Fabiański (k) - Bereszyński (63, Jędrzejczyk), Celeban, Kamiński, Piszczek (76, Boenisch) - Łukasik (69, Krychowiak), Linetty - Rybus, Zieliński (76, Błaszczykowki), Kosecki (69, Dybala) - Milik (63, Lewandowski).
Prowadzenie już w 6 minucie uzyskał Maciej Rybus, który świetnie wykonał rzut wolny. Łotysze zdołali szybko wyrównać (Edgar Gauracs) lecz potem nie byli już w stanie przeciwstawić się naszej drużynie. W 39 minucie trafił Kosecki a dwie minuty później Milik. Po zmianie stron ponownie bramkę strzelił nowy as Hoffenheim (świetne prostopadłe podanie Linetty’ego!) a dzieła zniszczenia dopełnił Robert Lewandowski (asysta Rybusa), który tego dnia wszedł z ławki zastępując w 63 minucie Milika. Wysokie zwycięstwo stanowiło dobry prognostyk przed meczem z Litwą.
Dwa i pół miesiąca po tamtych wydarzeniach podejmowaliśmy na Stadionie Narodowym w Warszawie drużynę Litwy w niezwykle ważnym spotkaniu eliminacji Euro’2016. Nie wyobrażałem sobie innego wyniku niż nasze zwycięstwo! Powołania nie otrzymał Polanski, który co prawda wyleczył już poważną kontuzję, niemniej od 1 marca nie grał, zatem jego forma daleka była od optymalnej. Zdecydowałem, że zastąpi go w pierwszym składzie Kamiński, który w moim Hoffenheim grywa co prawda na pozycji stopera, niemniej jako lewy defensywny pomocnik też powinien sobie poradzić. Ustawienia:
Skład:
Szczęsny - Piszczek, Celeban, Glik, Boenisch - Krychowiak, Kamiński (75, Rybus) - Błaszczykowski (k), Dybala (61, Wolski), Kosecki (26, Jędrzejczyk) - Lewandowski.
W 25 minucie dochodzi do dramatycznej sytuacji: Boenisch fauluje szarżujacego Deividasa Cesnauskisa i sędzia dyktuje rzuta karny. Nasz lewy obrońca ukarany zostaje dodatkowo żółtą kartką. Boenisch zamiast zamknąć gębę na kłódkę zaczął kontestować decyzję hiszpańskiego arbitra. Undiano Mallenco się wkurzył, wyciągnął po raz drugi „żółtko“ i Sebastian B. zakończył swój udział w tym spotkaniu. Po chwili Tadas Kijanskas (były gracz m.in. Jagiellonii Baiłystok i Korony Kielce) wykorzytał jedenastkę...
Nie mam siły dalej opisywać tego meczu - powiem tylko, że było to moje najgorsze doświadczenie w roli wirtualnego selekcjonera reprezenracji Polski. Więcej bramek nie padło i ponieśliśmy sensacyjną porażkę, która może kosztować nas brak awansu na Euro’2016.
Po litewskim koszmarze sytuacja w grupie nie wygląda dla nas zbyt kolorowo:
Winę za porażkę z Litwą ponoszę tylko i wyłącznie ja. Powołałem do kadry (i na dodatek wystawiłem w pierwszym składzie) Boenischa, który wiosną 2015 grywał jedynie w rezerwch Bayeru Leverkusen. A przecież wypróbowałem już (z powodzeniem!) wariant z Piszczkiem na lewej obronie! Uznałem, że na Litwę Sebastian wystarczy... Przeliczyłem się. Nie chcę się tłumaczyć, lecz mecz ten odbył się miesiąc po zakończeniu sezonu w Niemczech i poziom ogrania piłkarzy był na poziomie 60%... Wszystko jedno! Dysponując takim asem atutowym jak Lewandowski (drugi raz z rzędu król strzelców Bundesligi) - miałem obowiązek poprowadzić zespół do zwycięstwa. Nie udało się - przez moją ignorancję.
Cztery dni po klęsce w Warszawie pojechaliśmy do Poznania, aby rozegrać towarzyski mecz z Węgrami. Postanowiłem spróbować Dybalę na lewym skrzydle (pilnie trenuje tą pozycję w Hoffenheim), a także przesunąć Piszczka definitywnie na lewą obronę oraz postawć zdecydowanie na Kamińskiego. Ustawienia:
Skład:
Szczęsny - Bereszyński, Glik (84, Szukała), Kamiński, Piszczek - Krychowiak (k-2), Borysiuk (62, Linetty) - Błaszczykowski (k) (62, Rybus), Wolski (62, Zieliński), Dybala (75, Kosecki) - Lewandowski (62, Milik).
Patrząc na grę reprezentacji w tym meczu żałowałem tego nieszczęsnego meczu z Litwą... W 12 minucie po typowej akcji Błaszczykowskiego prowadzenie uzyskał Robert Lewandowski. 180 sekund później przeprowadziliśmy atak tym razem lewym skrzydłem: Dybala dośrodkował wprost na głowę „Lewego“ i było 2-0. Wynik utrzymał się do przerwy a w drugiej odsłonie padła tylko jedna bramka - dla Węgrów. Péter Szakály wykorzystał błąd w kryciu Piszczka i piękny uderzeniem z narożnika pola karnego ustalił rezultat spotkania.
Sumując - wiosnę 2015 ocenić należy negatywnie. Cóż z tego, że wygrywaliśmy w starciach towarzyskich (Łotwa, Węgry) skoro ważne mecze eliminacyjne (Anglia, Litwa) nie przyniosły ani jednego punktu. Jestem rozczarowany, ale nie zniechęcony. Głęboko wierzę, że przy pełnej, dobrej dyspozycji wszystkich piłkarzy możemy pokonać Litwinów na wyjeździe! Jeszcze nie wszystko stracone. Jesienią musimy jednak zacząć wygrywać!
Muszę też poszukać kilku nowych twarzy do naszego sztabu, ponieważ trenerzy-legendy, byli wybitni piłkarze (Włodzimierz Lubański i Lucjan Brychczy) zdecydowali się udać na zasłużone emerytury. Taką samą decyzję podjął też nasz fizjoterpaeuta, dr Stanisław Machowski.
***
Dołączam ranking światowy (stan na: 01-06-2015):
Ranking
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ