Jakby ktoś przeoczył pierwszy odcinek to niech się nie lęka.
Może nadrobić zaległości o TUUUUUUUU!
Jajca się skończyły! Zaczyna się poważne granie! - szkoda, że tak nie powiedziałem chłopakom... A zresztą, kto by spiął poślady i zaczął grać ponad stan. Wszyscy wkoło myślą, że zajmiemy jakieś 14. miejsce. A erfurciaki uważają nawet, że to i tak za wysokie oczekiwania. Nieliczni krzyczeli na rozmowie przed sezonem, że jestem zbyt ambitny myśląc, że się utrzymamy. Taka to dziwna sztuka rozmawiania z drużyną, w którą nikt nie wierzy. Tym bardziej, że nie mamy nawet jednego argumentu żeby pokazać, że może jednak coś tam ugramy. No dobra koniec tego patrzenia w przyszłość i wróżenia z fusów. Co będzie to będzie i tyle. Zaczynamy granie o punkty.
20.07.2013 g. 14:00 // Steigwaldstadion // Erfur
Aktualna pozycja: -
Kilka wirtualnych dni przed meczem patrzyłem na listę piłkarzy na ekranie mojego laptopa stwierdziłem, że warto wygłosić małe przemówienie przed inauguracją sezonu.
"Moje drogie patałaszki! Wiemy z kim gramy. Wiemy że są lepsi. Wiemy kto ich sponsoruje. Nie wiemy komu chce się wykładać pieniądze na nasz klub. Nic nie jest przesądzone. Możemy pokazać, że nam się chce. Nie musimy wygrać. To pierwszy mecz. Pokażmy coś ciekawego. Mamy kilka dni przygotujmy się do tego jak należy."
No i wykrakałem! Strzały: 18-5. Celne: 5-2. Posiadanie piłki: 57-43. Wynik? Mógł być lepszy! I tak nie ma co narzekać. Zwłaszcza, że goście objęli prowadzenie już w pierwszych sekundach meczu. My natomiast strzeliliśmy rywalom do szatni. W drugiej połowie miazga, miazga, miazga. Niestety nic nie chciało wpaść, ale i tak wynik wybitny jak dla mnie.
Widzów: 4 769
ERFURT [-] vs RB Leipzig [-] 1:1
Bramki: Kevin Mohwald (44) - Georg Teigl (1)
Oceny:
Prus (6,6) - Kreuzer (6,6), Laurito (6,2), Kleineheismann (6,5), Czichos (6,7) - Engelhardt (6,7), Pfingsten-Reddig (6,9), Baumgarten (6,9), Mohwald (7,4)/gol, Drazan (6,7) - Brandstetter (6,7)/as.
oraz Fillinger (6,5), Mockel (-), Tunjic (-)
Gracz Meczu: Kevin Mohwald
Po, w miarę udanej inauguracji sezonu, dotarła do mnie wieść o ilości sprzedanych karnetów. Liczba karneciarzy nie robi wielkiego wrażenia ale mnie napawa ogromną dumą i radością fakt, że w ponad dwustu tysięcznym mieście znalazło się 1 000 (słownie: tysiąc) optymistów, którym będzie się chciało przyjść 19 razy na stadion i nas oglądać.
27.07.2013 g. 14:00 // Alpenbauer Sportpark // Haching
Spodziewałem się nie tyle porażki co bardzo przeciętnej gry. Wiekszość moich patałaszków wykazywała poważne braki kondycyjne spowodowane wysokim obciążeniem treningowym - oczywiście non-stop... kondycja. Taaak. Dopiero w dniu meczu postanowiłem zmienić moim wirtualnym kompanom trening na średni, ale przy okazji przypisałem też ćwiczenia indywidualne. Na samą wieść o tym erfurciaki jakby odżyły i wyszły na boisko jak dzieci, które cały tydzień nie miały wf-u (przynajmniej w moich czasach szkolnych tak było, a teraz chyba już niekoniecznie...).
Gospodarze mimo przewagi własnego terenu nie grali zbyt pewnie. Pierwsze czterdzieści pięć minut nie przyniosły zbyt wielu emocji. W drugiej połowie wynik otworzył Mohwald, a kolejne akcje zwiastowały, że to nie koniec strzelania. Piłkarze z Haching odpowiedzieli dość szybko i w 70. minucie było 1:1. "Znowu?" - pomyślałem, ale moje wątpliwości co do naszej lepszości nad przeciwnikiem potwierdził poraz drugi w tym meczu, a już trzeci w sezonie - Mohwald. Do końca meczu zostało jakieś 10 minut plus to co doliczy główny operator gwizdka i kartek. Ja nakazałem odpoczynek i brak pośpiechu, co skutecznie wybiło zdesperowanych rywali. I tak oto zdobywamy pierwszy komplet punktów w bieżących rozgrywkach. Dobra robota, Ja!
Z przykrych rzeczy to wydarzyło się tyle, że nasz lewy obrońca, Rafael Czichos, musiał przedwcześnie opuścić boisko z powodu kontuzji. Po spotkaniu okazało się, że uraz biodra, którego nabawił się Rafael wymagać będzie wizyty u specjalisty (koszt 4,5 tys. €). W ten sposób Czichos staje się naczelnym patałachem gdyż wróci do futbolu dopiero za 3 miesiące albo i później. Reszta to patałaszki bo przynajmniej wpadają na treningi i coś tam porobią.
Widzów: 1 409
Unterhaching [5] vs ERFURT [7] 1:2
Bramki: Janik Haberer (70) - Kevin Mohwald (64, 79)
Oceny:
Prus (6,7) - Odak (6,6), Laurito (6,8), Kleineheismann (6,5), Czichos (6,6) - Engelhardt (6,7), Pfingsten-Reddig (6,7), Baumgarten (7,1), Mohwald (8,8)/gol*2, Drazan (6,7) - Tunjic (6,7)/as.
oraz Kreuzer (6,3), Strangl (6,7)
Gracz Meczu: Kevin Mohwald
Po zwycięstwie z Unterhaching, o dziwo, mamy punkty na koncie. Wow! Jeszcze ktoś byłby gotów pomyśleć, że może jednak coś tam ugramy... Ale spokojnie to dopiero dwie kolejki.
Teraz lekko przyspieszymy |
Mamy rok 2013 (cały czas), wrzesień... 22. W sumie to tak dużo czasu nie minęło, ale liga przynajmniej się trochę rozpędziła. Przed sezonem nie widziałem w moich patałaszkach nic wartościowego. Wychodzi na to, że niepotrzebnie tak czarnowidziłem. Nauczyła mnie tego moja kochana żona, a w zasadzie trochę mnie tym zaraziła. W lidze rozegraliśmy już dziesięć kolejek. Nasz dorobek to: 3 zwycięstwa - 6 remisów - 1 porażka. I właśnie tej porażki najbardziej żal bo w meczach gdzie byliśmy skazywani na bycie dostarczycielem punktów robiliśmy niespodzianki i nikt nas nie lał. W 9. kolejce wybraliśmy się do Dortmundu i patałaszki postanowiły dać dupy. Z jednej strony wkurw, że przegrywamy z ostatnią ekipą w tabeli. Z drugiej, patrząc na miejsce i bilans, szał!
Wyróżniającymi się patałaszkami, którzy chodzą grzecznie na treningi i biegają po trzecioligowych boiskach, są (a w zasadzie jest):
Patrick strzelił pięć bramek i 3 razy asystował. Został oceniony na średnią 7,34. Głównie występuje jako prawy schodzący napastnik, ale z powodu plagi drobnych urazów wśród obrońców, musiał też pograć na prawej stronie formacji obronnej.
Skoro już jesteśmy przy taktyce to pod poprzednim manifestem pojawiły się prośby (a przynajmniej jedna) o zaprezentowanie taktyki. Tak więc, proszę! Może komuś się przyda.
Co się wydarzyło poza rozgrywaniem meczów? A chociażby to, że na zakończenie letniego okna transferowego, niejaki Patrick Göbel został (obok Rafaela Czichosa) również okrzyknięty erfurtowym naczelnym patałachem. Nadanie tego zaszczytnego tytułu 20-letniemu Niemcowi było spowodowane tym, iż przez 20 lat swojego germańskiego żywot nie zmienił jeszcze nazwiska. Szczerze to nawet nie zwróciłem na niego uwagi przeglądając skład na początku sezonu. Gdy przyszła oferta wypożyczenia od jakiegoś klubu, który gra niżej niż my, nie wachałem się i z chęcią kopnąłem go w tyłek i życzyłem połamania nóg.
Niedługo po tym wydarzeniu nastąpiło kolejne nieco ważniejsze i fajniejsze. Stołeczna Hertha została naszym klubem patronackim. Z tej okazji miałem zamiar nawypożyczać tylu chłopaków ile wlezie, ale będzie to możliwe dopiero w zimowym okienku. Jest to wiadomość o tyle fajna, że stan naszego konta leci w dół niczym pewien rolnik z basenowej wieży w programie pt. "Jak mało znani ludzie wpadają do wody". Będzie więc można zaoszczędzić na darmowych grajakch, a do kasy klubu też wpadnie nieco centów.
a jednak... POŚLADY ZOSTAŁY SPIĘTE!
Na razie nikt nas nie dyma...
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ