- Jak Ty to robisz? - Łypnął na mnie wypucowany tak chyba pierwszy raz od paru lat. Pachniał
mchem i wanilią. Nowy garnitur leżał idealnie.
"Makler", oceniłem natychmiast zapach. Dezodorant dla dojrzałych panów.
- Czy to niedobrze? - Spytałem na lekkim kacu moralnym. Ostatnio jak go widziałem to jakby z gnoju wyszedł.
- Przestań, przestań! To bardzo dobrze! -
Prezes krzyczał, a ja zamiast Daktylówy poczułem miętę. Jak to kilka Nowych Lir Tureckich potrafi odmienić człowieka. I podobno to wszystko dzięki mnie. Ha!
- Jak żyję nie widziałem takich wyników po 4 miesiącach pracy! Przecież Turcja różni się od Polski klimatem, stylem pracy, Występuje małe przesunięcie godzin... Ty facet jesteś nieprzeciętny! Nie zdziwię się jeśli po sezonie będą Cię chciały większe kluby! Pierwszy raz w życiu mam tak ogromne szczęście, trafiłem na prawdziwą perełkę... - Rozmarzył się
Prezesinho.
Ma rację. Nie poszło mi najgorzej. Skromnie podziękowałem za pochwały, ale to jeszcze nie był koniec rozmowy.
- To jeszcze jednak nic. Jak udało Ci się zorganizować ten turniej? Przecież Te drużyny to...to... - szukał odpowiednich słów. Pomogłem.
- Europejscy potentaci? - podpowiedziałem?
- Dokładnie! Jak Ty to zrobiłeś... - Na tym skończyla się rozmowa.
A o co właściwie chodziło? No cóż. Przekonajcie się sami.
Oto wyniki wszystkich meczów od początku sezonu:
Chyba nieźle. Na siedem gier jeden remis i sześć zwycięstw. A turniej? A to zobaczcie uczestników. I zgadnijcie jakie będą zyski z Winterspor Cup:
Mnie oczywiście najbardziej cieszy fakt uczestnictwa
HSV i
Besiktasu. Chociaż
Partizan też nie jest przecież druzyną zupełnie zaściankową. I co najlepsze - udało mi się przekonać zarząd tych drużyn by nie płacić im za ten turniej! Całość dochodu ląduje w naszej kasie!
Sami powiedzcie, czyż to nie cudownie?
A co do aklimatyzacji to prezes przesadza. Jest po prostu...ciepło. A ja lubię ciepło. Jak jest ciepło to kobiety są bardziej...magnetyczne. Chociaż moze i w
Turcji to niecodzienne, ale jest całkiem dużo turystek.
Nasytępny mecz z BUGSAS Sporem. Jak na złość Będący w Genialnej Formie Tamer doznaje kontuzji - skręca kostkę. Co najmniej 3 tygodnie przerwy, a może i nawet 2 miesiące... Czas uruchomić rezerwy. 30-letni Murat Alkan (chemiczne nazwisko...) musi pokazaćże wciąż ma coś od siebie dla drużyny! Za to wykurował się Serkan, który był nieaktywny przez parę ostatnich dni.
Skład:
Zaczynamy. Przyznam się, że opisywanie meczu jest męczące - zresztą najważniejszy jest
wynik. I właśnie go ujrzycie.
Czas mi się kończy. Trening wieczorny lada moment! Papa, kocham waaaas!
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ