Ten manifest użytkownika Pucek przeczytało już 1475 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.
Ten sam blok, co ostatnio. Woda mineralna (serio!) w eleganckim kuflu WARKA Champions League. Już za chwilę pierwszy kontakt z Championship Manager 2010, być może zakocham się znowu. Po raz kolejny od pierwszego wejrzenia, jak prawie dziesięć lat temu w CM-ie 00/01. Chciałbym tego bardzo, bo Football Manager, mimo tego wszystkiego, że mam z nim styczność na co dzień, choćby dlatego, że jestem redaktorem oficjalnej strony serii, że mam tu kolegów i przyjaciół, że znam tę grę, jak nic innego na świecie, że poświeciłem jej tyle czasu, jak prawie niczemu innemu w moim życiu, że potrafiłem biegać po domu z radości, kiedy jakiś wirtualny zawodnik zdobył bramkę, że zwykła gra potrafiła mnie bardzo uszczęśliwiać, że dzięki niej na chwilę mogłem być gdzieindziej, że z biegiem lat stałem się jej fanem z krwi i kości, to sama gra i jej otoczka pozostawiła spory niedosyt.
A w zasadzie to odczuwanie braku czegoś pojawiło się teraz, niedawno. I trudno mi tu szukać błyskotliwej, a nawet jakiejkolwiek metafory albo chociaż porównania, bo sam nie wiem dlaczego właśnie tak się stało. Jednakże na znalezienie odpowiedzi będę miał jeszcze trochę czasu, bo jak wskazuje aplikacja przeznaczona do pobierania wersji demonstracyjnej Championship Manager 2010 mam calutką godzinę na spokojną refleksję. Spróbujmy wygłosić votum separatum! Football Manager rozczarowywał mnie pod różnymi względami – olewanie przez Sports Interactive polskiej ligi, gdzie do tej pory nie było mowy o dodaniu kolejnych klas rozgrywkowych, bo kiedyś tłumaczono to zbyt dużym piractwem, a może wypadałoby wreszcie zapytać czy nasz research byłby na to gotowy, ponieważ miewa poważne problemy z opracowaniem klubów Ekstraklasy, o czym świadczą tematy oraz dyskusje na CM Forum. O tym, że FM 2009 osiągnął apogeum niechlujstwa względem właśnie naszych rodzimych rozgrywek, pamiętacie błąd z europejskimi pucharami, który powodował iż rozgrywka była zupełnie niegrywalna? Musicie. Pamiętam także i mam, uwierzcie mi na słowo szczególnie to na względzie, że polski wydawca FM-a szczyt niechlujstwa osiągał co roku, kiedy spóźniał się z premierą gry względem tej światowej. I że zawsze oszukiwał najpierw mówiąc, że wyrobi się z robotą na czas. Dlatego mam dość kłamców, mam dość CD Projekt, mam dość niekompetencji i robienia z nas idiotów. Bo szczyt mojego zdziwienia pojawia się kiedy liczę na zapowiedzianą porządną wersję kolekcjonerską, a mogę liczyć tylko na pudełko ze śmieciami. Bo kiedy zamawiam grę w pre-orderze i mam dostać długopis, to chcę go dostać, a nie musieć dzwonić do pani, aby jej przypomnieć, że firma o czymś i o mnie zapomniała. Dlatego też chcę, żeby w tym roku CM porządnie namieszał i może strącił parę głów i stołków, bo to jest właśnie szansa na dobrą zmianę.
Właśnie tym innym podejściem, bardziej pokornym, życzliwym i fajnym urzekł mnie Roy Meredith, kiedy odpowiadał na pytania naszego serwisu. Jak zauważył w swoim komentarzu Lucasinho, choć ja także to zauważyłem Polska w przypadku najnowszej wersji CM-a jest naprawdę czymś ważnym dla twórców. A to gdzieś zawsze mnie ujmowało, gdy ktoś stawiał nas na równi, wreszcie na równi, a nie za swoim plecami. Powtórzę się – to się chwali panie Roy! Właśnie z tego gdzieś bierze się ta chęć na to, żeby CM znowu powrócił na salony. Zbity i zaszczuty po słynnym rozwodzie Eidosa i Sports Interactive, zupełnie odrzucony przez fanów, zrobiony byle jak i plujący sam na swoją bogatą i piękną historię. Powiecie, że to sam tytuł, inna ekipa, wszystko od nowa. A ja wam odpowiem, że tytuł to wiele, bo to właśnie Championship Manager był pierwszym prawdziwym królem menedżerskiego świata i grą w której zadłużyło się większość z nas. Dlatego za moment z ogromną chęcią odpalę demo. Oczekiwania są spore, bo naprawdę chciałbym, żeby się udało – nawet nie zachwycić, po prostu wrócić do gry, do tych lat dziecinnych, z których dzisiaj zostało tak niewiele, a znaczy tak wiele. Czas na instalację nowego stworzonka Beautiful Game Studios i Eidosa.
Rozpoczynamy instalację, a więc już niedługo, już za moment wszystkie oczekiwania zderzą się z brutalną rzeczywistością. Czy król dostanie przedłużacz do swojej nadziei na odzyskanie korony i chwały? Niech każdy monarchista trzyma się mocno! Tak, tak to musi być dysk D, tuż obok FM-a, a tam oboje niczym dwaj rzeźnicy wyzwani na pojedynek, marketingowo oboje uzbrojeni podobnie, jeden już prześwietlony na wylot, obrońca pasa czempiona, drugi aspirujący do tego miana, dawny zwycięzca przybywający po raz kolejny i próbujący odzyskać chwałę. Instalacja zakończona, czas na pierwszy i najważniejszy sprawdzian.
O moją szczegółową opinię na temat wersji demonstracyjnej postaram się w przyszłości, jeżeli macie swoje, to chętnie posłucham.
REAL MADRYT |
FC BARCELONA |
MANCHESTER UNITED |
Budżet płacowy to podstawa |
---|
Jeżeli po zamknięciu okienka transferowego na Twoim koncie pozostał zapas gotówki, wejdź do siedziby zarządu i zmieniając proporcje "przerzuć" część kasy do budżetu płacowego. W trakcie sezonu możesz nie potrzebować pieniędzy na transfery, a zarząd spojrzy na Ciebie przychylniejszym okiem, jeżeli zostawisz duży zapas budżetu na wynagrodzenia. |
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ