Sky Bet Championship
Ten manifest użytkownika Pucek przeczytało już 1303 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.
Taktyczni chuligani wolności
Przychodzą takie chwile, które zrozumie tylko ktoś szczególny, wyjątkowy. Zwykle mówi się wtedy o kimś takim, że ma łeb na karku. Jest zorientowany, działa sprawnie, myśli. Tutaj pracuje się z ludźmi – nie z maszynami, nie z liczbami, nie z cyborgami. Każdy ma inne umiejętności (prócz Higgsa oczywiście, bo on jakichkolwiek raczej nie posiada), inną osobowość, inne zdolności, talenty, reaguje inaczej. Zawsze trzeba wymagać, ale też wiedzieć jak podejść; jak zbudować atmosferę, dać obszar, w którym ten ktoś poczuje się najlepiej. Są piłkarzami, więc mają grać w piłkę – wiadomo, ale sukces, coś długotrwałego i wartego tej pracy trzeba budować inaczej - nie można być nieuważnym i bezwzględnym. Te cechy zawsze skazują na samobójstwo zawodowe. Dlatego moim zadaniem jest przekonywanie i motywowanie, a nie zmuszanie. To samo z taktyką – ona zawsze ma być dla zespołu, a nie na odwrót. Jeśli nie posiadamy dobrych predyspozycji do tego, żeby bronić, grać na zero z tyłu, to utrzymujmy się przy piłce, szanujmy każde podanie, grajmy do przodu, ofensywnie. I w wolnych chwilach uczmy się innych wariantów, ale powoli, nie na siłę, bo faktycznie są obszary gdzie trzeba zmuszać, jednak moi piłkarze wiedzą, że mimo twardej ręki, ciężkich treningów chcę im dawać jak najwięcej pola do swobody, wolności, decydowania samemu, żeby mogli pokazać siebie, że King to jest King, że Howson zawsze ma grać jak Howson, w swoim stylu, a nie hop siup, siekiera, motyka – będą zmieniały się tylko nazwiska, a styl pozostanie totalnie ten sam. Nie! To taktyczne inwalidztwo. Każdy piłkarz wprowadza coś innego, ma coś swojego i trzeba dawać mu okazje, żeby to pokazywał. Indywidualne podejście zawsze znaczy więcej i zawsze wygrywa. I to się sprawdza. Z Preston wygrywamy 2:0.
Z Sheffiled Wednesday na wyjeździe remisujemy 1:1, czerwoną kartkę dostał Kilkenny, a przez 4 tygodnie skręconą kostkę leczył będzie Snodgrass. Mimo ogromnej przewagi na Elland Road przegrywamy z Coventry 0:1. Dotknęło nas przemęczenie, zawieszenia i kontuzje. Niestety ławka rezerwowych, jeżeli chodzi o pomocników jest dość wąska. Fatalna seria trwa dalej, tym razem 2:2 z Crystal Palace. Spadamy na trzecie miejsce, ale do lidera tracimy tylko jeden punkt. W meczu z MK Dons spisujemy się znacznie lepiej i wygrywamy 3:1. Znowu jesteśmy na pierwszym miejscu, nasi ostatni rywale, którzy wraz z nami awansowali do The Championship w poprzednim sezonie teraz okupują ostatnie miejsce. Trochę lepiej wiedzie się Southampton, które jest na miejscu 11.
Beckford zaskakuje wszystkich zdobyciem czterech bramek w meczu z Q.P.R, tym samym z 14 golami staje się najlepszym strzelcem ligi. 4:0 dla Leeds. W kolejnym spotkaniu Beckford dokłada do swojego dorobku trzy gole i łatwo (3:0) ogrywamy Reading. Jesteśmy w znakomitej formie! Wreszcie jakieś wrażenie robi nasz rezerwowy napastnik Leigh Griffiths, który dwukrotnie pokonuje bramkarza Sheffield United i zapewnia Leeds zwycięstwo 2:1. Coraz lepsze zawody rozgrywać zaczyna także nasz młodziutki, bo 17-letni środkowy obrońca Primoz Kukavica, wprawdzie ściągnięty do szkółki, ale już zalicza występy w pierwszym zespole. Odważne, w zaufaniu wprowadzanie młodych, nastoletnich zawodników to także powinna być cecha tego nowego Leeds United, które się nie boi stawiać na swoich. Typowaliście nas na 12. miejsce, tymczasem liderujemy lidze i prezentujemy się bardzo dobrze, i co teraz? Gówno. Kto czytał gazety, nabierał się na to, ten frajer!
Jak donosi BBC Radio 5 live Leeds United czeka wielkie pierdolnięcie. Zarząd rozpoczął poszukiwanie nowego prezesa, podobno członek zarządu Mark Taylor jest gotów zapłacić 10 mln funtów za pakiet kontrolny klubowych akcji. Do tej pory był jednym z dyrektorów klubu. Czy sympatyczny stary kutafon Ken Bates nas opuści? Niech się pierdolą ze sobą, ja mam swoją robotę.
Sam byłem dyrektorem The Peacoks w latach 2004 – 2007, ale jedyne co mogę powiedzieć o zapieprzaniu na tym stanowisku to fakt, że na nic nie masz wpływu. Musisz gonić, załatwiać jakieś papierki, jesteś właściwie takim słupem dla prezesa. Przecież to on i tak decyduje, ty tylko zapierdalasz i się męczysz. Psu na budę takie stanowisko, lepiej pluć i łapać albo kląć na kurwy. Rzadko bywałem wtedy w klubie, miałem czasem takie wrażenie, że jestem tam dla picu, żeby dodać prezesowi punkcików, bo oto stary wyga i jeden z najlepszych piłkarzy w historii pokazuje się w jego otoczeniu. Czułem się jak ździra. Nigdy więcej. 1:1 z Peterborough.
Gramy z Plymouth, w bramce którego występuje Higgs broniący w stylu pajaca – a to się tu gdzieś piłka odbije od niego, od poprzeczki, od słupka i może do bramki nie wpadnie. I tak było. 0:0, na dodatek z pijanym menedżerem rywali, który w 54. minucie bez powodu zmienił bramkarza. Z takimi debilami się tutaj remisuje. Jest jeszcze gorzej, bo przegrywamy z Ipswich 1:2. Leeds United spada na czwarte miejsce i traci do lidera, z którym przed chwilą przegrało już pięć punktów.
Po trzech spotkaniach bez zwycięstwa szukamy powiewu świeżego wiatru w meczu z Leicester. Wygrana 2:0, po golach Griffithsa oraz Klaussa poprawia nam humory. Zwyciężamy po raz kolejny - teraz 1:0 z Southampton! Ostatnie spotkanie w roku 2010 rozegramy na wyjeździe z Barnsley. Po ciężkiej walce Leeds wygrywa 3:2 i po 27 kolejkach zajmuje 2. miejsce w Championship.
Bo na Leeds nie ma dzisiaj chuja,
z Panem Bogiem,
alleluja!
REAL MADRYT |
FC BARCELONA |
MANCHESTER UNITED |
Rozmawiaj z reprezentantem |
---|
Do rozmów między menedżerem a zawodnikiem powinno dochodzić nie tylko w klubie, ale również w reprezentacji. Wybierając opcję "Prywatna rozmowa (rep.)", możesz zasygnalizować graczowi, że musi grać lepiej, by pozostać w kręgu Twoich zainteresowań. Najczęściej są dumni ze swoich występów, ale zdarza się, że odnosi to pożądany skutek. |
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ