Każda łatka do Football Managera - i to już stała się taka tradycja - rozbudza facetów chętnych do ponownego oceniania, recenzowania gry. Wielu z nich nie ma pojęcia o czym mówi. O złożoności i zależnościach, powodach tego, co widzi na ekranie, a z czym potem wychodzi tutaj, do ludzi. Przez to mamy taki powrót dyskusji o tym, w jaki sposób Football Manager 2011 zaspokoił oczekiwania graczy. Patch jest jak woda na młyn dla tropicieli kontuzji i skuteczności. To działa jakby w jakimś cyklu, jakby trochę… a tu akurat mógłbym się zgodzić, ale z zamyśleniem, że niejako Football Manager często, a ostatnimi laty zawsze w czasie sezonu na daną wersję występuje w trzech odsłonach.

Słyszę dość często, na bieżąco przecież czytam o tym, że ktoś czeka na jakąś łatkę, by przekonać się czy nadal w grze będzie występowało dużo kontuzji wśród piłkarzy. Żeby zrozumieć istotę urazu w Football Managerze trzeba wiedzieć, że wpływ na to ma współczynnik tendencji do ulegania kontuzji, który posiada każdy zawodnik. Każdy i to w skali od 1 do 20. U części ten atrybut ustawiony jest jako losowy. Można sprawdzić to w Edytorze od Sports Interactive, Genie Scoucie, czy FM RTE. Dochodzi do tego jeszcze oczywiście obciążenie treningowe, czyli jeden z wyników programu treningowego na jaki się zdecydujemy – im odpowiednie obciążenie wyższe, tym potencjalnie lepsze wyszkolenie piłkarzy, ale też większe prawdopodobieństwo ulegania kontuzjom. Osobno dochodzi jeszcze zmęczenie ilością meczów rozegranych przez zawodnika oraz inne niuanse - takie jak chociażby agresywny styl gry rywala lub występowanie w jego drużynie piłkarzy o skłonności do ostrej gry.

Czy można więc mieć przekonanie o tym, że istnieje lub istniał jakiś złośliwy, bądź serdeczny duszek, który w grze może pociągać za sznurki i w ten oto sposób w naszej karierze wśród zawodników będzie występowała większa lub mniejsza ilość kontuzji? Tak. Jedna z łatek przygotowanych swego czasu przez SI wskazywała na to, że poprawiła nadmierną ilość występujących urazów wśród  zawodników. Było to jednak zapisane w liście zmian, która to jest zawsze publikowana przy okazji pojawiającego się patcha. Gdy taka adnotacja nie pojawia się w tym pliku to dyskusja o tym, czy łatka miała wpływ na ilość  kontuzji jest czysto spekulacyjna. Mówić i pisać można, ale szkoda energii by te głupoty czytać. Wolności słowa nie odbieram, ale jak najmocniej przykręcałbym kurek na prąd wolności głupoty, bo porażeni nim nie tylko chodzą i świecą, co nawet i co gorsza kopią innych.

Skąd się to bierze? Kontekst pojawiających się wypowiedzi na ten temat jest dość istotny. Ze względu na czynniki, które wymieniłem czasem można mieć przekonanie, iż w jakimś momencie ilość kontuzji jest znacznie wyższa niż kiedyś i do czego szczególnie chcę przekonać – zupełnie niezależnie od wersji gry. Mogą być zmiany w atrybutach, zmiany w prowadzeniu treningu (dodawanie ćwiczenia pozycji, zagrań albo inne programy), zmiany w taktyce rywali, eksploatacji zawodników w danym sezonie (szersza lub węższa kadra). Ale też zmiany klubów (drużyny, które zawierają mniej lub więcej piłkarzy z tendencjami do kontuzji), losowość tego atrybutu w niektórych przypadkach (tzw. różne uruchomienia gry, rozpoczęcia karier). Ponadto mogą dochodzić ewentualne korekty w częstotliwości występowania kontuzji lub długości ich trwania, co może budzić poczucie mniejszego lub większego tzw. piłkarskiego szpitala. Ale jeszcze nie spotkałem się i nie słyszałem o tym, aby ktoś jakoś szczególnie majstrował przy tym ostatnim w bazie danych.

Aby rzetelnie określić czy w jakiejś łatce natłok zmian, programiści lub osoby przygotowujące bazę danych miały wpływ na występowanie urazów u ogółu zawodników, jeżeli nie zostało to wymienione w liście zmian należałoby przeprowadzić żmudne i nudne testy, których wynik nie przyniósłby żadnej znaczącej nagrody ani istotnej satysfakcji, dlatego przeprowadzanie go jest raczej czysto teoretycznym wtrąceniem.

Skomplikowanie tego aspektu Football Managera, jak widać jest oczywiste. A tam gdzie wiele czynników ma wpływ na ewentualny efekt, tam radykalne opinie powinny pojawiać się jak najrzadziej. To moje chciejstwo, ale każdemu kto przygląda się problemowi z należytą wiedzą, umiarem  i starannością mówię: no, masz mnie chłopie po swojej stronie.