Rybak już nie może...#2

Doria go odrzuciła,

Genoa olała,

krzycząc, "nie chce tego pana!".

Rybak się walnął,

jakąś głupotę palnął,

sieci w morze zarzucił,

szybko się odwrócił.

Upadł na pokład,

cała bluza była mokra.

Stracił przytomność i poszedł w kimę,

obudził się dopiero w Rzymie,

wypił cztery piwa i poszedł w kimę,

rano, gdy miedziaków już nie miał,

upił się znowu i na razie siemia.

Potem, długo na kacu gadał,

poszedł na Lazio, to była zabawa,

codziennie na stadion się wkradał,

nikt go z niego nie wywalał,

po roku, gdy rybak na Stadio Olimpico mieszkał,

pozanł jednego "kasiastego" koleszka.

Widział, że mieszka tu od roku,

pan z krawacikiem dał mu kontrakt po kryjomu.

Paolo, szczęsliwy jest,

praca w Lazio spełnienim jego marzeń jest.