- Panie Przemku!!!

- Trenerze!!! Tylko kilka słów!!!

- Drodzy Państwo, konferencja była na stadionie. Proszę sobie odpuścić.

- Ale jak zwykle Pana nie było.

- Musi Pan coś powiedzieć po takim meczu.

- Ludzie przestańcie się przekrzykiwać, przepuśćcie mnie. Ja nic nie muszę.  Baresi z Wami rozmawiał, jest bardziej elokwentny i fotogeniczny, poza tym wie tyle co ja. Dziękuję Państwu.

- Tylko parę słów komentarza, prosimy…

- Ale o co? Co ja mam powiedzieć?? Wszyscy widzieli co tam się działo. Wygraliśmy, byliśmy lepsi. Mam nadzieję, że kibice są usatysfakcjonowani, a Conte w końcu zajmie się trenowaniem swojej drużyny, zamiast obrzucać mnie błotem w prasie. Trzeba mieć dobrze nasra…yyy. No właśnie dlatego nie chodzę na konferencje. Gość ma tupet, żeby mnie prowokować w mediach wygrywając ze mną jedno spotkanie – i to w Superpucharze - na ile? Pięć? Sześć? W tym zaliczając dwie porażki w Turynie.

- To dla Was ważne zwycięstwo.

- Dla kibiców z pewnością jest bezcenne. Dla nas ten mecz ma bardziej znaczenie symboliczne, nie zadecyduje o tytule, bo to dopiero początek sezonu. Oczywiście pomoże w budowaniu pewności siebie i dobrej atmosfery w szatni, jednak teraz najważniejsze jest żeby zdobywać punkty ze wszystkimi. Nikogo nie możemy zlekceważyć.

- Tak jak Fenerbahce?

- Dokładnie. Peszek, nie daliśmy rady. Bramka w ostatnich minutach nas rozłożyła, szkoda punktów, ale jeszcze powalczymy o awans. Najwyraźniej chłopcy byli zbyt pewni siebie, dałem im do zrozumienia, że nie będę tolerował takich wybryków w przyszłości.

- A jeśli nie wywalczycie awansu z grupy?

- Nie ma takiej opcji. Żegnam Państwa.