WoED.fm  w głośnikach, na monitorze Word – piszemy. Zbliża się końcówka ligi, Guzemir ma coraz bardziej mroczne myśli, podobno gra przestała go lubić i robi wszystko żeby nie zdobył mistrzostwa. W realnym świecie ktoś by powiedział, że Arka nie wytrzymuje presji i brak jej doświadczenia, ja nie wnikam. Fakty są takie, że "żółto- niebiescy" polegli na boisku "niebieskich".

(Szemek7) - sam sobie Guezmir zajebałeś

- dlaczego przegrałeś z Ruchem?

(Łukasz Głos) - hmmm no właśnie.. jak mogłeś? co cię skłoniło do porażki ?

(Sz) - lubisz nerwowe końcówki?

(Guezmir)- dlaczego?

(Sz) - gdybyś wygrał z Ruchem miałbyś 5 punktów luzu

(G) - za późno wpadłem na to żeby odsunąć od składu święte krowy

 i  wstawiłem spowrotem Tataja i Taborskiego do ataku

oni jak maja okazje to wiedza co zrobić

a Bambam i Carioca tylko by sie kiwali

Później trochę mu się poprawiło i ograł Zagłębie. Ale w 28. kolejce fartem (gol wyrównujący jak zwykle po rożnym) zremisował z Górnikiem Zabrze. Żeby być sprawiedliwym trzeba napisać, że to trochę moja wina. Kolega z Gdyni nie miał środkowych obrońców i wysłałem mu na testy swojego Michała Karwana. A on "asystował" przy pierwszej bramce dla rywali, dorzucił samobója i na dodatek zszedł z kontuzją w 45 minucie.

Głosik wybrał sobie do prowadzenia złamasów to teraz broni się przed spadkiem. Młody cfaniaczek korzysta z luki w eFeMie, która pozwala grać w lidze testowanym piłkarzom (to ona dobiła Guezmira). Niestety nie pomogła mu ona w spotkaniach w Zabrzu i ze Śląskiem u siebie. Pomimo wszystko Łukaszowi doskonale powodzi się w Wodzisławiu.

(Guezmir) - Głos trzymaj się

(Łukasz Głos) - no trzymam sie, a raczej opieram o biurko

(G) - wozisz ze sobą biurko na mecze?

wow

luksus,

biurko przed ławką rezerwowych

:D

(ŁG) - to mecz w Wodzisławiu ... prezes na moją prośbę załatwił biurko

pytał nawet o stolik,

ale nie chciałem robić problemów

(G) – stolik, biurko i dwie asystentki z agencji

agencji asystentek,

fiu fiu... wodzisław here i come!

(ŁG) - owszem dostałem taką gwarancję... ale po sezonie w zależności od tego ile zwycięstw odniosę... jak na razie zanosi sie na to ze będzie mi musiała ręka wystarczyć.

Stąd pewne zwycięstwo nad nieprzewidywalnym GKS Katowice, na własnym terenie. Tym razem Kaliciak nie miał "dnia konia". Na szczęście dla naszego młodego metala.

Widzew rozpoczął morderczą końcówkę od spotkania z Lechem u siebie. Po doskonałej grze pokonaliśmy Kolejorza. Drugim sukcesem- poza zwycięstwem- jest zdobycie bramki przez mojego napastnika w tym meczu, sytuacja niespotykana zbyt często w tym sezonie (w poprzednim zresztą też). Później miałem trochę pomóc Guezmirowi w zdobyciu tytułu i ograć Legię na Ł3. Pierwsza połowa przebiegała pod nasze dyktando, ale oczywiście zabrakło skuteczności. W drugiej, gra się wyrównała głównie dzięki sędziemu, który wyrzucił za dwie żółte kartki Tyrałę. Wojskowi ze sprokurowanego przez Sebastiana wolnego zdobyli bramkę i mecz zakończył się wynikiem 0:1. Facet w czerni zrehabilitował się trochę i wyrzucił z boiska Barana - na kilkanaście minut przed końcem - ale nie pomogło nam to w niczym.

Do spotkania w Bytomiu wolałbym nie wracać. Zlekceważyłem rywala i dostaliśmy w łeb. Prusak wyszedł do prostopadłej piłki, poza swoje pole karne i wybił ją spod nóg napastnika, za to pod nogi pomocnika, który stał gdzieś na czterdziestym metrze. Uderzenie na pustą bramkę, gol i punkty poszły się je..ć. Po dwóch naprawdę dobrych meczach z bardzo silnymi rywalami zagraliśmy tragicznie z już zdegradowaną Polonią.

Do końca zostały dwie kolejki. - tabela. Guezmir ma pierwsze miejsce i przewagę nad Legią. Ja nie walczę już o nic, a Głosik ma przed sobą ważną batalię o utrzymanie.