13 kwietnia wreszcie nadszedł dzień pierwszego meczu półfinałowego. Podejmowaliśmy Zeleznijcar Sarajewo, które niecały miesiąc wcześniej bez problemu pokonaliśmy 2:0 i to na ich terenie. Co prawda, nie spodziewałem się powtórki tamtego rezultatu, ale wiedziałem, że to my raczej będziemy prowadzić grę. Do składu, jak na każdy mecz pucharowy trafił Semir Bukvić, poza nim wszyscy zawodnicy byli stałymi bywalcami pierwszej jedenastki.
Zdecydowałem się postawić na sprawdzoną taktykę przeciwko silniejszym zespołom – czyli spokojnie rozgrywanie piłki i czekanie na kontry. Sprawdziło się to w przypadku Zrnijskiemu, sprawdziło w ostatnim meczu z Zeleznijcarem, więc i tym razem powinna się sprawdzić.
Zaczęliśmy najgorzej jak mogliśmy – pierwsza akcja gospodarzy i już tracimy bramkę – Nedo Turković świetnie urywa się Kazazicowi i wykańcza dośrodkowanie Alaksandara Kosovica. Kolejne minuty to nasza dominacja. Mieliśmy stuprocentową sytuację – centra Selimovica minęła Kjosevskiego, lecz główka Masica trafiła w poprzeczkę. Później jeszcze Karic i Masić próbowali wyrównać stan meczu, niestety dla nas Kjosovski stanowił przeszkodę nie do pokonania.
Wynik 1:0 utrzymał się do końca i zostawiał sprawę awansu nie rozstrzygniętą. Byłą to nasza pierwsza porażka w meczu o stawkę w 2016 roku, którą mimo wszystko będzie można uznać za niebyłą o ile w rewanżu uda się wygrać dwoma bramkami.
Zeleznijcar Sarajewo - Celik Zenica
Kolejnym rywalem był Zrnijski Mostar – zespół pretendujący do mistrzostwa Bośni. Sytuacja przed meczem, wyglądała tak, że aby być pewnym występu w Europejskich Pucharach w ostatnich 5 meczach , musieliśmy zdobyć 12 punktów, by nie oglądać się na wyniki innych. Zrnijskim był najtrudniejszym rywalem jaki został nam do końca sezonu, więc ewentualna porażka była wkalkulowana w obliczenia. Oczywiście, nie mieliśmy zamiaru położyć się i czekać na najwyższy wymiar kary. Zdecydowałem się na wariant ofensywny, czyli przejmujemy kontrolę nad meczem, a przynajmniej staramy się to zrobić. Już w 2 minucie Zakarić powinien wpisać się na listę strzelców, ale świetnie spisał się Adilović. Jak pokonuje się bramkarza rywali pokazał Masić. Nieskutecznością „popisali” sięga za to Stevo Nikolić oraz Gojak. We wszystkich przypadkach górą był nasz bramkarz. Koniec końców, dowieźliśmy korzystny rezultat do końca. Dzięki temu wyprzedziliśmy w tabeli rywala i doskoczyliśmy do Velez na jeden punkt. Co więcej, przegrana FK Sarajewo ze zdegradowaną Rudar Prijedor, spowodował, że wystarczył nam już tylko punkt do awansu do Europejskich Pucharów.
Celik Zenica - Zrnijski Mostar
W ostatnim meczu przed pucharowym rewanżem, zdecydowałem się dać odpocząć podstawowym zawodnikom. Danilo Nikolica zastąpił Dalibor Jovanović, parę środkowych obrońców stanowili Lucić wraz z Kladarem, w środku pola operować mieli Heco i Salcinović, a w ataku miał przekonać do siebie Savanović. Zagrożonego żółtą kartką Burekovica, zastąpił Bucan.Wszystkie siły rzuciłem na puchar, dlatego w lidze liczyłem na drugi garnitur. Jeszcze przed meczem dotarła do mnie niespodziewana informacja – Velez Mostar tylko zremisował z Zeleznijcarem Sarajewem, więc mieliśmy szansę przeskoczyć ich w tabeli. Nie mówiłem o tym chłopakom, by niepotrzebnie ich stresować.
Dziwny to był mecz – Radnik Bijeljina atakował, ale te ataki nie były zbyt przekonujące. My z kolei czekaliśmy na to, co zrobi rywal. A, że nie robił zbyt wiele, to i my go nie ukłuliśmy. Po przerwie wprowadziłem Karica – w końcu trzeba było spróbować ugrać komplet punktów, więc w 60 minucie za Savanovica, wszedł Selimović. Zmiany dały efekt, chociaż kreatorami bramki byli Huseinspahić – asystent i Masić – wykonawca. Niestety 10 minut później gospodarze wyrównują, a bramkę można zapisać na konto Lucica. Zamiast atakować strzelającego z powietrza nie do obrony Momcilo Mrkaica, stał z ręką w górze sygnalizując pozycję spaloną rywala. To tylko utwierdziło mnie w przekonaniu, że dobrze zrobiłem nie wystawiając go zbyt często w podstawowej jedenastce.
Radnik Bijeljina - Celik Zenica
Jeden, upragniony punkt daje nam awans do europejskich pucharów, utrzymując nas w walce o mistrzostwo. Do końca sezonu zostały trzy mecze ligowe – my podejmujemy Mladost Doboj Kaknj i NK Vitez na wyjeździe, oraz najsilniejszy z pozostałych rywali, bo zajmujący obecnie 5 miejsce w tabeli NK Siroki Brijeg u siebie. Velez walczyć miał jeszcze z Olimpikiem Sarajewo, Driną Zvornik, oraz w ostatniej kolejce z Zrnijskim Mostar. Co prawda mecz grali u siebie, ale w derbach miasta, może stać się wszystko. Zrnijski z kolei po za derbowym spotkaniem podejmował NK Vitez, oraz Boraca Banja Lukę. My w każdym razie liczyliśmy, że będziemy mieli jeszcze 6 spotkań przed sobą – najbliższy półfinał, a następnie liga, a sezon zakończymy dwoma meczami finałowymi ze zwycięzcą pary Sloboda Tuzla – Zvijezda Gradacac.
Pucharowy mecz z Zeljeznicarem musieliśmy wygrać co najmniej dwoma bramkami. Dlatego jeszcze na przedmeczowej odprawie, mocno podbudowałem chłopaków, jak ważna jest wygrana. Słowa szybko zostały przekute w czyn. W 7 minucie Savanović, który na ostatnich treningach częściej trafiał do siatki niż Selimović, pokonał bramkarza rywali. Ogromną pracę wykonała dwójka Masić i Bureković, którzy bardzo dobrym pressingiem zmusili do błędu sarajewską obronę. Bezpańską piłkę przejął Marin Popović i zagrał taką piłkę, że Savanovicowi, nie wypadało nie trafić. Drugą bramkę zdobył Karić mierzonym strzałem z 13 metrów. Niestety jeszcze przed przerwą bramkę kontaktową zdobył Emir Hodzurdza, a nie przeszkadzał mu w tym zbytnio Kazazić.
Bramka strzelona do szatni troszkę podłamała moich zawodników, na szczęście udało mi się ich szybko odbudować. Już w 52 minucie Savanović zdobywa bramkę wprowadzająca nas do finału. Chcieliśmy strzelić więcej, by mieć spokój, ale nie mieliśmy szczęścia – Savanović, dwa razy trafił w słupek, Masić obił poprzeczkę. Niestety, w 84 minucie Jovica Stokic strzela bramkę na wagę awansu swojego zespołu. Pomimo świetnego spotkania w naszym wykonaniu, oraz strzeleniu 3 bramek, odpadamy z Pucharu Bośni.
Celik Zenica - Zeleznijcar Sarajewo
Zapis pomeczowej konferencji prasowej:
- Jak Pan na gorąco skomentuje to spotkanie?
- Niestety, ale odnieśliśmy Pyrrusowe zwycięstwo, które w praktyce niczego nam nie daje. Szkoda straconej szansy, tym bardziej, że od upragnionego awansu dzieliło nas z 10 minut.
- Czy jest Pan rozczarowany postawą Pańskich zawodników?
- Rozczarowany? W żadnym wypadku! Każdy dał z siebie wszystko co miał najlepszego i mogą być dumnie nie tylko z tego, co pokazali dzisiaj, ale także tego jak prezentowali się podczas wszystkich meczów pucharowych.
- Czego Wam zabrakło, by to Wy zagraliście w wielkim finale?
- Przede wszystkim skuteczności, trzy razy obijaliśmy obramowanie bramki. Brakło też koncentracji w ostatnich minutach, może to nie wina koncentracji, a zwyczajnego zmęczenia.
- Czyli awansował zespół słabszy?
- Z Zeleznijcarem Sarajewo w przeciągu całego sezonu wygrywaliśmy trzy razy, niestety dla nas w dwumeczu okazał się lepszy.
- Czy jesteście w stanie wygrać ligę?
- Na chwilę obecną musimy liczyć na potknięcie lidera – Velezu Mostar. My będziemy starali się wygrywać wszystkie mecze jakie nam zostały, ale jak zagrają nasi przeciwnicy? Czas pokaże.
Następnego dnia do swojego biura wezwał mnie vice prezes klubu Ismet Sarajilić. Był niezbyt zadowolony z tego, że tak pozytywnie wypowiadałem się po odpadnięciu z Pucharu Bośni. Ciekawe jak się miałem wypowiadać, skoro mecz w naszym wykonaniu był więcej niż przyzwoity. Mam wrażenie, że temu Panu trudno jest dogodzić.
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ