Ten manifest użytkownika Shrek przeczytało już 1513 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.
O naszym życiu w dużej mierze decyduje przypadek. Miałem okazję się przekonać o tym na własnej skórze, gdy z powodu obaw przed atakami terrorystycznymi wybrałem spokojną Maltę, nad niepewną Tunezja. Co prawda żona narzekała, ale z malowniczej wyspy na Morzy Śródziemnym wywiozła niezapomniane wspomnienia i fantastyczne zdjęcia. Ja z kolei odkryłem perełki, o których za kilka lat będzie głośno. A przynajmniej mam taką nadzieję. To z powodu nich, postanowiłem rzucić poprzednią pracę – menadżera ds piłkarskich w małej firmie operującej na rodzimym rynku angielskim i założyć własną. Rising Stars – bo tak ją nazwałem – w założeniu miała wyławiać talenty, jednocześnie dbając o ich rozwój. Zupełna odmienność dotychczasowej pracy, nastawionej na jak najczęstsze zbieranie prowizji za podpisanie nowych umów.
Miałem okazję zobaczyć jak grają, jak prezentują się na boisku, chociaż na Malcie nie ma żadnych rozgrywek młodzieżowych. Spotkali się na naborze do drużyny mistrza kraju La Vallety, a ja z braku lepszych zajęć widziałem z daleka zajęcia. Pchany zawodową ciekawością, udałem się na kolejne zajęcia. Tam odkryłem swoich przyszłych klientów. Co prawda nie wszyscy załapali się do kluby ze stolicy, niektórych odrzucili sami trenerzy, co wyjaśnia dlaczego futbol maltański tak nisko stoi, ale tych, którzy mi zaimponowali namówiłem, by spróbowali sił w innych klubach. I tak znaleźli się między innymi w klubach z Birikira oraz Silema Wanders..
Przez kogo zmieniłem swoje poukładane życie?
Bramkarz Marchinio Loram – nie tylko przeszedł testy, ale zrobił to w tak imponującym stylu, że już w pierwszym sezonie zaczął pukać do pierwszego składu klubu z FC Vallety. Gdy zdobył bluzę z numerem jeden - La Valleta zaczęła odnosić sukcesy. Odzyskała Mistrzostwo Malty, a sam Loram trafił do Juventusu Turyn, by podnosić swoje umiejętności. Po sezonie wspólnie uznaliśmy, że poza treningami z wysokiej klasy specjalistami przyda się także gra – dlatego trafił na wypożyczenie do drugoligowego Pro Vercelli. Świetna gra pozwoliła mu zadebiutować w kadrze Malty, chociaż według selekcjonera Maltańczyków nie ma jeszcze wystarczających umiejętności, by wygryźć ze składu – Andrew Hogga.
Gini Torrosidis – kolejny zawodnik, który dzięki testom dostał się do ówczesnego Mistrza Kraju – FC Vallety. Dobrze zbudowany środkowy obrońca, o greckich korzeniach, który swoimi występami na Malcie, zapracował na przenosiny do włoskiego Napoli. Tam co prawda nie zadebiutował w seniorskiej kadrze, ale jestem dobrej myśli, bo sam Gini mówi, że czuje się w Neapolu dobrze i mimo tego, że jest słabszy od konkurentów do składu, to wszyscy mocno mu pomagają by stał się jeszcze lepszym piłkarzem. Na razie staje się ostoją reprezentacji zaliczając w niej jak do tej pory 18 występów.
Trzecim z filarów obronnych Valetty tworzącym obronne trio najlepszej drużyny w kraju jest Bartolini Catancio. Co ciekawe, na testach byłem mocno zdziwiony, że dostał angaż przez FC Valletę ( chociaż warunki fizyczne ma imponujące), a z nim samym umowę podpisałem jako ostatnim, po namowach innych piłkarzy. Na boisku wyglądał strasznie niepewnie i elektrycznie, co nie jest dobrym prognostykiem dla obrońcy. Do tego nie można nazwać go demonem szybkości, jednak nadrabia to umiejętnością ustawiania się i czytania gry ( a mówimy tutaj o chłopaku, który w momencie spisywania umowy miał 16 lat). Ciekawy jestem, kim się stanie gdy w jego obecnym klubie - hiszpańskiej Valencii, poprawią jego umiejętności krycia i odbiorów? W reprezentacji zagrał do tej pory 23 razy.
Konrado Makarono – to jeden z kilku zawodników, którzy nie przeszli przez „gęste” sito selekcji. Lewy obrońca, dysponujący bardzo dobrą szybkością, został zakontraktowany przez klub z największego miasta Malty Birkirkary. Pamiętałem o nim, a gdy tylko podpisał kontrakt, zostałem jego mecenasem. Dzięki temu, rozwinął się piłkarsko,co zaowocowało transferem do Napoli ( można powiedzieć że z pakietem z Torrosidisem), ale od razu został wypożyczony do klubu z Austrii Wacker Insbruck. Ruch ten, pozwoli Konradowi na regularną grę i zdobywanie doświadczenia. Co ciekawe w reprezentacji przegrywa rywalizację z innymi prawymi obrońcami Maltańskimi, ale selekcjoner nie boi się przesunąć go wyżej, by grał jako skrzydłowy. W meczu z Luksemburgiem zaliczył asystę, przy bramce Damiena Lukke. Ogólnie wystąpił 12 razy w reprezentacji narodowej.
Mirko Brudini – jego z kolei można nazwać wytworem w 100% stworzonym przez Sileme Wanderers. Pierwszy raz widziałem jego grę, podczas sparingu jego drużyny i natychmiast podjąłem decyzje, że jego także trzeba objąć patronatem. Niestety, to co nie pozwala mu w pełni rozwinąć skrzydeł, to jego problemy zdrowotne – głównie miko i makro urazów mięśniowych. Po dwóch sezonach przeniósł się z Silemy Wanderers, do Birkirkary, a po kolejnym roku zakotwiczył w Danii, a konkretnie w FC Kopenhaga – niestety na razie głównie gra w drużynie rezerw. Wierzę, że gdy tylko pokona problemy zdrowotne, nic nie stanie mu na przeszkodzie, by pokazać pełnie umiejętności i selekcjoner da mu zadebiutować w reprezentacji Malty.
Kolejną dwójkę pomocników Alessandro Del Kira, oraz Jacopo Patata wyłapali trenerzy FC Vallety.
Pierwszy z nich – Alessandro, za swoja obecną sytuację może winić tylko i wyłącznie mnie. Troszkę zasiedział się w rodzimej lidze, gdzie mimo że nie zdobywał wielu bramek, to był prawdziwym reżyserem gry FC Vallety. Pomimo zainteresowania kilku klubów, żaden z nich nie wystąpił z oficjalnym zapytaniem, a ja także nie chciałem go na siłę wyrzucać z miejsca gdzie był niekwestionowanym liderem. Gdy w końcu przyszła oferta zagraniczna, bez chwili wahania podpisaliśmy kontrakt z portugalskim Moirense. Tutaj ja z kolei nawaliłem, bo Alexander przyszedł do klubu, gdy lista zgłoszonych zawodników była wysłana do Portugalskiego Związku Piłki Nożnej. Tym sposobem Alexander nie zagra w tym sezonie żadnego oficjalnego spotkania z seniorską drużyną nowego pracodawcy, a rozgrywki młodzieżowe, już dawno przerósł, co udowodnił grając w reprezentacji Malty 9 – krotnie i zaliczając asystę w meczu z Andorą.
Drugim środkowym pomocnikiem, jest Jacopo Patata, który obecnie trenuje z piłkarzami Manchesteru United. Tylko trenuje, bo na debiut pewnie będzie musiał zaczekać, ale Malta nie miała wcześniej piłkarza, który byłby w kadrze tak utytułowanego klubu. Widząc jednak jak świetnie daje sobie radę w Champions League U -19, to jestem o niego spokojny. W reprezentacji zagrał jak na razie 11 razy i strzelił jednego gola – Litwie (niestety przegranym 2:1) w Eliminacjach do Euro 2016.
Michaela De Ghalliem`a trenerzy z FC Vallety nie zauważyli, dzięki czemu Birkirkara zyskała sprawnego, szybkiego lewego skrzydłowego. Grając w jej barwach strzelił 22 bramki, co zaowocowało transferem do … Chińskiego zespołu Yteng ( został sprowadzony jako zastępca kontuzjowanego Buraka Ylmaza). Co prawda, zespół, przed jego przyjściem cieniował i zajmował ostatnie miejsce w chińskiej ekstraklasie, ale na decyzję wpłynęły względy finansowe – a konkretnie, to ile zespół ten będzie płacił Michaelowi – cóż w końcu ponad 4 tysiące euro tygodniowo, to więcej, niż na Malcie zarabiał przez miesiąc. W Chinach radzi sobie nienajgorzej ( 14 meczy i 3 bramki), lecz jego postawa nie uchroniła Yteng, przed spadkiem do drugiej ligi. Maltański ZPN, nie ma pieniędzy na bilet, by selekcjoner mógł osobiście zobaczyć, jak prezentuje się maltański rodzynek na Dalekim Wschodzie, dlatego też debiut ze Słowacją jest na razie jedynym występem w kadrze.
Fillippo Pippo to wychowanek Hiberniansu Paola, który pojawił się na testach w Vallecie. Testy zdał, ale przenosiny nie doszły do skutku, z powodu kwestii formalnych ( czyli kasy, jaką kluby miały obracać). W lidze radził sobie poprawnie ( 72 mecze i 22 bramki), czym zapracował na transfer do szkockiego Hamilton. Tam stał się pierwszoplanową postacią, co więcej docenili to eksperci, którzy przyznali mu nagrodę najlepszego gracza młodego pokolenia, czym zwrócił na siebie uwagę PSG. 11 - krotnie dostąpił zaszczytu występów w maltańskich barwach narodowy, w których strzelił jedną bramkę – w towarzyskim meczu z Luksemburgiem.
Damien Lukke – nie brał udział w castingu, lecz angaż miał zapewniony jakby z urzędu. Już wcześniej był związany z klubem ze stolicy, jako chłopak podający piłki, czy wierny kibiców klubu. Umiejętnościami także miał bardzo duże, co udowodnił strzelając w maltańskiej lidze 36 bramek w 84 występach. Do tego dołożył także 2 bramki w reprezentacji, dzięki którym Malta odniosła cenne zwycięstwo z Andorą w Lidze Pucharów Narodów. Ponadto na jego liście skalpów znalazł się także bramkarz Luksemburgu. Swoimi występami zapracował na transfer do średniaka tureckiej ligi – Konyaspor. Po za niewątpliwymi korzyściami finansowymi, miał okazję sprawdzić się z silniejszymi przeciwnikami, co także pozwoliło mu na większy rozwój umiejętności.
Quargha Baghi Mamli – a to z kolei zawodnik, który na testach prezentował jedną cechę, którą bardzo lubię u napastników. Seryjnie ładował bramki. Z prawej, lewej, z głowy, z tyłka. Piłka szukała go pod bramką. W rozgrywkach ligowych nie miał już takiej skuteczności, ale i tak scouci Olympique Marsylia zdecydowali się wykupić go z FC Vallety. W rozgrywkach U – 19 we Francji pokazał, że potrafi strzelać ( 6 bramek w 13 meczach), ale już w starciu z silniejszymi obrońcami w duńskim Silkeborg IF ( gdzie gra obecnie na wypożyczeniu) w 12 meczach, jak na razie nie wpisał się na listę strzelców. W reprezentacji radzi sobie lepiej, bo w sześciu meczach zdobył dwie bramki, jedną w meczu towarzyskim z Kazachstanem, a drugą w Europejskiej Lidze Narodów z Lukseburgiem. Jak na razie selekcjoner bardziej stawia na Andre Schiembriego, ale przyszłość należy do młodego gracza, współpracującego z moją grupą Rising Stars.
Zresztą co tam liga maltańska! Prawdziwym wyzwaniem dla moich perełek, jest bez wątpienia reprezentacja i sprawdzenie się na tle lepszych rywali. Tylko tak, dowiemy się na jakim są poziomie.
Pierwszym sprawdzaniem dla złotej generacji, jak niektórzy zaczęli nazywać młodych Maltańczyków okazał się towarzyski mecz z Polską rozegrany 25 marca 2016 roku. Co prawda przegrany został 2:4, ale wrażenie jakie pozostawiliśmy na obserwatorach pozwoliło nam z optymizmem patrzeć w przyszłość. Selekcjoner Branko Nisević w tym meczu postawił na 6 debiutantów – 5 zawodników FC Valleta bramkarza Lorama, środkowych obrońców Catanacio i Torrosidisa, ofensywnego pomocnika Del Kirę i pary napastników Lukke oraz Baghi Mamliego. Do kompletu dołączył lewego obrońcę Makarono z konkurencyjnego Birkirkary, chociaż Makarono, Pippo, Patata i De Ghaliem także dostali powołanie na to spotkanie.
Losowanie z szóstego koszyka w Eliminacjach do Mistrzostw Świata w 2018 roku w Rosji dało nam za rywali: Anglię, Słowenię, Słowację, Szkocję i Litwę. W pierwszym meczu podejmowaliśmy Anglię na jej terenie. Wszyscy skazywali nas na wysoką porażkę, ale utarliśmy nosa ekspertom przegrywając różnicą dwóch bramek, po strzałach Stones`a i Oxlade – Chamberlain`a. W tym meczu debiutował także Jacopo Patata, który zmienił w przerwie, słabego grającego wówczas Alexandra Del Kirę. Selekcjoner chyba nie przekonał się zbytnio do młodych wilczków, bo po za wymienioną dwójką wystąpił jedynie Catanacio.
Kolejny przeciwnik – Litwa. Niektórzy liczyli na niespodziankę, bo dobry występ w Londynie podsycił nadzieję niektórych kibiców. Druga porażka, w tym samym stosunku bramek co z Anglią 0:2. Tym razem Catanacio i Lukke weszli z ławki i nie mieli zbytnio wpływu na przebieg meczu.
W trzecim meczu trener odważniej postawił na młodych. Parę środkowych stoperów tworzyli dwaj 17- latkowie – Catanacio i Torrosidis. Z kolei debiut w reprezentacji i to od pierwszych minut dostał skrzydłowy Birkirkary – De Ghaliem. Występ był poprawny, ale nie wytrzymał kondycyjnie trudów spotkania i w 79 minucie został zmieniony przez kolegę klubowego Konrada Makarono. Dodajmy, że cały czas trzymamy równą formę. Ze Słowakami przegraliśmy 0:2.
Ostatni mecz o punkty ze Szkocją w roku 2016, zakończył się dla nas standardowym wynikiem 0:2. Złośliwi mogli by powiedzieć, że to nowy numer kierunkowy na Maltę 02, chociaż dla Andre Schembri pomylił kierunki i przypadkowo pokonał własnego bramkarza. Tym razem licznik reprezentacyjny o jeden występ poprawił Torrosidis oraz będący stałym bywalcem kadry ( czy to jako podstawowy gracz, czy jako wchodzący) Catenacio.
Rok 2017 przyniósł poprawę w grze reprezentacji, o ile poprawą można nazwać polepszenie gry obronnej. Słoweńcy zdołali wbić nam tylko jednego gola, szkoda, że my nie umieliśmy im odpłacić tym samym. Wynik 0:1 to w dużej mierze zasługa kapitalnego bramkarza Andrew Hogga. Niestety w kadrze, mimo, że powołania dostają większość zawodników z rocznika 99, to grają jedynie Torrosidis i Catanacio ( co ciekawe Catanacio, zagrał nie jako jeden ze stoperów, ale jako defensywny pomocnik, co nawet w klubie nie zdarza mu się często.
W końcu zaczęliśmy strzelać bramki. I to nie pierwszym lepszym ogórkom, tylko dumnym Synom Albionu. Strzeliliśmy im dwie i to jest niewątpliwy powód do dumy. Ich autorami Clayton Falla oraz Andre Schembri. Co więcej, Jacopo Patata tak dobrze wypadł w meczu, że zaczęły się nim interesować angielskiego kluby ( ostatecznie wybrał Manchaster United), po za nim tylko Torrosidis i Catanacio założyli koszulki z maltańskim herbem. Niestety, straciliśmy też 7 bramek, co powodu do dumy przynieść nam nie może.
Rewanżowy mecz z Litwą przegraliśmy 2:1. Bramkę dla Nas zdobył Jacopo Patata, który jako jeden z pierwszych zaczął pokazywać to co potrafi zrobić na tle innych zawodników z Ligi Maltańskiej. Po za nim w protokole meczowym znalazł się także Makarono (który tego meczu nie dokończył z powodu kontuzji) i Baghi Mimli.
Skoro idzie nam coraz lepiej w końcu musieliśmy komuś urwać punkty. Pierwszą ofiarą stała się Słowacja, który wydaje się, że po laniu od Anglii 2:7 oraz towarzyskim meczu przegranym ze Szwecją 0:4 chyba nas zlekceważyła. Bramkę na wagę punktu zdobył Andre Schembri, a w składzie po za „pewniakami” Torrosidisem i Catanacio, znalazł się także Fillipo Pippo. Co więcej ta strata punktów spowodowała, że to Słoweńcy, a nie Słowacy zajęli drugie miejsce w grupie.
Kolejne trofeum upolowaliśmy na Szkotach. 1:1 u siebie, po golu niezawodnego Schembriego, to niewątpliwie chluba. Nie dość, że potrafiliśmy urwać punkt takim zespołom, to zaczynamy robić to seryjnie. W sukcesie tym udział miała trójka młodych wilczków – Torrosidis z Catanacio na środku obrony, oraz Makarono, który swobodnie hasał po lewej stronie boiska.
Na zakończenie eliminacji podejmowaliśmy Słoweńców. Im także chcieliśmy zrobić niemiłą niespodziankę, jednak Handanović i spółka nie dali sobie wbić bramki, sami strzelając jedną. U nas kolejne mecze zagrali dwaj pewniacy Torrosidis i Catanacio oraz Patata.
Podsumowując eliminacje – zdobyliśmy 2 punkty, straciliśmy 21 bramek, sami strzelając 5. Wśród młodych wilków do reprezentacji przebili się Torrosidis i Catanacio i to oni najczęściej wybiegali na murawę. Do bram śmiało pukali Makarono, Patata, który zapisał się nawet strzałem bramki, oraz Fillipo Pippo. Wciąż w kręgu zainteresowania selekcjonera są Lukke, Baghi Mimli i bramkarz Loram, który w większości meczów był zmiennikiem Andrew Hogga.
Podsumowując eliminacje – zdobyliśmy 2 punkty, straciliśmy 21 bramek, sami strzelając 5.Jak na grupę z 4 uczestnikami Euro 2016 nie jest źle.
Wśród młodych wilków do reprezentacji przebili się Torrosidis i Catanacio i to oni najczęściej wybiegali na murawę. Do bram śmiało pukali Makarono, Patata, który zapisał się nawet strzałem bramki, oraz Fillipo Pippo. Wciąż w kręgu zainteresowania selekcjonera są Lukke, Baghi Mimli i bramkarz Loram, który w większości meczów był zmiennikiem Andrew Hogga.
Rok 2017 kończyliśmy dwoma sparingami, gdzie podejmowaliśmy Białoruś oraz Armenię.
Białorusini przekonali się, jacy jesteśmy groźni gdy podejmujemy innych na własnym terenie. Szóstka graczy ze złotego pokolenia + wchodzący z ławki Patata, sprawiło ogromną radość fanom maltańskiej piłki wygrywając mecz 2:1.
Wyjazdowa porażka z Armenią nic nie znaczyła, chociaż dla Makarono, Catanacio, Pataty, Del Kiry, Luke i Baghi Mili oznaczały wzrost o jeden po stronie występów w kadrze A.
Rok 2018 – rok nowych rozgrywek pod patronatem UEFA – Liga Narodów. Twór, który miał za zadanie zniwelować mecze towarzyskie – mecze o nic, a zastąpić je grami o coś z przeciwnikami na podobnym poziomie. My trafiliśmy do grupy z Andorą, Luksemburgiem i Białorusią. Zważywszy na fakt, że z dwoma ostatnimi graliśmy towarzysko ze zmiennym szczęściem, to niektórzy po cichutku liczyli na awans. Pierwszy z mecz z potencjalnie najsłabszą drużyną w grupie. Niektórzy zorientowani w branży, mówią, że w Andorze trafił się niespotykanie dobry rocznik 99. Śmiałem się z tego w duchy, bo może i są dobrzy, ale na pewno nie tak wybitni jak zawodnicy zgrupowani w Rising Star.
Ligę narodów rozpoczęliśmy planowo od zwycięstwa z potencjalnie najsłabszą drużyną 2:0. Trener Branko Nisević w pierwszym składzie zdecydował się wystawić szóstkę graczy – po za stałą dwójką, bramkarza Lorama, oraz orbitujących w kręgu jego zainteresowań podczas eliminacji do Mistrzostw Świata Pippo i Lukke. Odkurzył także zbierającego dobre recenzję w dwóch ostatnich meczach sparingowych Del Kirę, a on odwdzięczył się asystą, do Lukke, który zdobył dla nas prowadzenie. Gdy ten sam zawodnik podwyższył wynik na 2:0 po zagraniu Pippo, wiedziałem, ze nie możemy tego meczu przegrać.
Wyjazd do Luksemburgu nie udał się. Co prawda wyszliśmy na prowadzenie po bramce Lukkego, ale gospodarze odpowiedzili dwukrotnie. O tym meczu jak najszybciej będzie chciał zapomnieć Loram, gdyż w obu sytuacjach powinien zachować się lepiej.
Niespełna rok wcześnie graliśmy z Białorusią i wygraliśmy 2:1, dlatego dziwnie wyglądał mecz, w którym już w 33 minucie przegrywaliśmy 0:2. Co prawda cała koncepcja posypała się serbskiemu szkoleniowcowi w 10 minucie gdy Jacopo Patata został zniesiony z boiska, ale i tak styl w jakim Malta przegrała nie powinien mieć miejsca. Nie po tym co widzieliśmy rok wcześniej. Wpływ na to mieli zapewne wykonawcy, bo tylko 5 zawodników zameldowała się na boisku, a tylko Torrosidis i Pippo rozegrali pełne 90 minut.
4 dni później Maltańczycy mieli szansę na rehabilitację z reprezentacją Andory. Niestety nie wykorzystali jej. Na trafienie Schembriego, odpowiedziała dwójka zawodników z rocznika 99, niejako potwierdzając tezę o złotym pokoleniu – Puto Garcia i Bolson Trolsoni.
Rewanż w Mińsku był skuteczny, a klasą dla siebie był Schembri, który wykorzystał podanie Catanacio. W meczu zameldowała się 6 graczy, co ciekawe na powołanie doczekał się również Baghil Mamli, który ostatnimi czasy nie znajdował uznania w oczach selekcjonera.
W ostatnim meczu Ligi Narodów, przyleciał na Maltę Luksemburga. Sytuacja w grupie była arcyciekawa, bo w zasadzie wszystkie cztery drużyny miały szansę na zwycięstwo w grupie, a co za tym idzie na awans do wyższej grupy i ciekawszych medialnie przeciwników. Żeby tak się stało, musieliśmy przede wszystkim pokonać Luksemburg i liczyć, że Andora pokona Białorusinów na wyjeździe. Skoro my daliśmy im radę, dlaczego nie oni?
Cóż z tego, skoro my nie wykonaliśmy swojego zadania. Etatowy napastnik meczów sparingowych – Baghi Mimli pokazał, że potrafi strzelać także w meczach o stawkę ( jak na razie ma imponujący dorobek 1 mecz o stawkę 1 gol), skoro my straciliśmy dwie. Jedną po strzale Joachima, drugą po samobójczym golu naszego obrońcy Ryana Camillierego,
Ostatecznie zajęliśmy 3 miejsce w grupie, za Białorusią i Luksemburgiem, ale gra naszych zawodników, oraz to w jakich klubach obecnie grają pozwala z optymizmem patrzeć w przyszłość.
REAL MADRYT |
FC BARCELONA |
MANCHESTER UNITED |
Lubisz to? |
---|
Jeżeli korzystasz z Facebooka, wpadnij na profil CM Rev, kliknij "Lubię to" i bądź na bieżąco ze wszystkim nowościami dotyczącymi świata Football Managera oraz oficjalnej strony serii w Polsce. Jest nas już ponad 12 tysięcy. |
Dowiedz się więcej |
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ