Derde Klasse
Ten manifest użytkownika lukaszalbert przeczytało już 913 czytelników!
Łącznie swój komentarz zostawiło 0 z nich.
17 sierpnia 1979 r. przyszedłem na świat w Świnouściu. Rodzice zawsze mówili mi żebym się uczył. Nigdy nie chciałem słuchać. Tylko wymykałem się aby pograć z kolegami w piłkę. Wielkim marzeniem było zostać słynnym piłkarzem. Niestety nie wszystko ułożyło się po mojej myśli. Młody i perspektywiczny piłkarz, zaledwie 16-sto letni a tu taki babol. Poważna wypadek w czasie jazdy na urodziny starej, ale klawej babci. Skutek..., niedowład prawej nogi. Długa rehabilitacja pozwoliła mi wrócić w miarę do normalnego funkcjonowania, ale nigdy już nie czułem piłki tak jak kiedyś. Na dodatek cały czas lekko utykam. Ale nie załamałem się. Postanowiłem, że zajmę się trenerką. I jednak rodzice dopięli swego... bo tak czy siak musiałem się uczyć. A trzeba było słuchać ojca, tak miałbym teraz lepszy start.
Studia, praktyki i zdobycie papierów uprawniających do trenerki zajęły mi dużo czasu. Dzisiaj w wieku, prawie 30 lat postanowiłem w końcu wypłynąć na głęboką wodę. Przynajmniej tak mi się wydawało. Rzeczywistość okazała się brutalna. W Polskiej lidze nawet nie miałem szans na asystenta wyżej jak w V-tej. W mailu widniały same odmowy. Wiatr kół w oczy. Jednak się nie poddałem. Postanowiłem, że jak najszybciej udam się do Grecji. Ciotka u której kiedyś mieszkaliśmy zawsze nas zapraszała. Pomyślałem, że wpadnę.
W pierwszym dniu od razu przeczytałem newsy ze świata sportu. Następnie wysłałem oferty do klubów, które teoretycznie mogłyby mnie zatrudnić jako trenera. Ale nie ograniczałem się tylko do Grecji. Wysłałem kilka do Hiszpanii, Anglii, Belgii, Holandii i jeszcze kilku krajów. Przecież raz kozie śmierć. Przez dwa tygodnie czekałem bezczynnie na wieści, na dobre wieści. Po za kilkoma odmowami nie było nic. Jedna wielka pustka w skrzynce. A jednak ciągle wierzyłem. Po prawie miesiącu opalania się i zwiedzania w końcu dostałem ofertę pracy. Nie spodziewanie moim przyszłym pracodawcą miał być Belgijski Bleid. Zupełnie nie znany mi klub bo przecież nawet nie wysłałem im swojej CV-ki. FC Bleid to amatorski zespół, który powstał w 1986 r. Ich największy sukces to wygrana 4 ligi i awans do obecnego stanu. Co miałem robić? Przecież oni odezwali się jako jedyni a ja nie mogłem przecież siedzieć tak po prostu z założonymi rękoma i czekać na gwiazdkę z nieba. Od razu za telefon i dzwonię. Po wstępnej rozmowie wsiadłem do samolotu i z Aten lotem do Hamburga a potem busikiem. Na szczęście Niemiecki też znałem dość mocno więc sobie z mieszkańcami trochę "poszpresialiśmy". I tak kilka godzin jazdy.
W końcu Belgia. Z uśmiechem na twarzy i pełen optymizmu wyobrażałem sobie kokosy, nawet już mieszkanie wynająłem w ciemno. Pewność siebie jednak jest zgubna. Na nieszczęście zawsze taki byłem. Nadszedł w końcu czas spotkania z Prezesem klubu. Oprowadził mnie po miasteczku Virton. Ogólnie wyglądało bardzo przyjaźnie i spokojnie. Na koniec zaprowadził mnie przed jakieś boisko. Miało tak na oko pół tysiąca miejsc. Byłem pewien, że to było do szkolenia młodzieży. A jednak się myliłem bo to był główny stadion FC Bleid. Pierwsza myśl jaka mi przyszła nie była obiecująca. Co ja tam w ogóle robiłem? Ale najlepsze oczywiście było na koniec. Prezes w końcu przeszedł do rzeczy.
- Panie Matuszak, zwiedził Pan dzisiaj nasze całe miasteczko. Pokazałem wszystkie walory tej mieściny. W tej chwili grają tu sami amatorzy a my potrzebujemy profesjonalnej piłki. Mówiąc My, mam na myśli mieszkańców Virton. Do tej pory głównym problemem był sponsor i brak jakiegokolwiek trenera. Wszystkim zajmowałem się sam, ale nie tak daleko nie zajdziemy. Miejscowy market postanowił nas wesprzeć. Na tyle, że zakupiliśmy chłopakom nowe, odmienione stroje i wyremontowaliśmy murawę.
- Właśnie widzę, ale nie rozumiem co Pan chce mi powiedzieć. Fakt, to jest piękne miasteczko a i mieszkańcy wydają się bardzo mili.
-Proszę pozwolić mi skończyć. Otóż Ja jako oddany temu klubowi postanowiłem, że z tych chłopców stworzymy tutaj drużynę. Mamy aspiracje żeby grać jak najlepiej. Ale do tego potrzebny jest nam młody wizjoner z pasją. Taką osobę widzę w Panu, Panie Matuszak.
- To miłe, dziękuję za te słowa.
- Mogę zaoferować maksymalnie 3 k funtów na pensje. Ewentualne wzmocnienia musisz szukać na własną rękę bez żadnych środków na transfery, może za parę lat, na razie jesteśmy zbyt mali i jeszcze nie zaczęliśmy kiełkować. A może nawet powstanie piękny kwiat. Mamy 2 kluby filialne. Francuski FC Metz i rodzimy Standard. Zawsze możesz od nich wypożyczyć jakiegoś młodziaka.
- I to jest najlepszy okres klubu w całej historii?
- Tak. I jesteśmy dumni z tego osiągnięcia. A teraz została nam ostatnia kwestia, twój kontrakt. Chciałbym abyś poprowadził drużynę przez cały najbliższy sezon 2009-2010. Niestety miałby on charakter charytatywny ponieważ nie miał byś wypłaty. Ze swojej strony mogę tobie dać namiary do osoby która prowadzi firmę międzynarodową. Tutaj masz wizytówkę. Przemyśl sprawę w spokoju. Jest Sobota pójdź gdzieś i zabaw się. A w Poniedziałek wrócimy do tematu. Przyjdź na stadion o 16.00. Od razu zobaczysz jak chłopaki trenują po pracy. Czy zastanowisz się nad moją propozycja?
- Czegoś nie rozumiem. Przejechałem szmat drogi z Grecji, pięknych Aten gdzie świeciło Słońce. Dostałem się do tej mieściny gdzie Psy dupami szczekają, a Pan uważa, że Ja tutaj będę pracował za darmo?!
- Spokojnie, głęboki wdech i wydech.
- Żartowałem, naprawdę mi się tu podoba. Zostanę do Poniedziałku i wtedy powiem co postanowiłem.
- Uff. Tutaj jest adres Hotelu, w którym jest nocleg. Za Pański pobyt oczywiście zapłacę.
- Niestety ale muszę odmówić. Już mam gdzie się zatrzymać. Jednak dziękuję.
- W takim razie do zobaczenia. Miłego pobytu, oby na dłużej.
- Do zobaczenia.
I w taki oto sposób trafiłem do Belgi. Za mieszkanie zapłaciłem ostatnie pieniądze. Zostało tylko na wyżywienie. Chyba nie mam wyboru i zostanę tutaj. Podejmę pracę i będę prowadził ten zespół w niedzielne popołudnia. A może coś dobrego z tego wyniknie. Ale chyba już czas spocząć. Ciężki dzień za mną, dał się mocno we znaki.
REAL MADRYT |
FC BARCELONA |
MANCHESTER UNITED |
Rozbuduj obiekty młodzieżowe |
---|
Korzystając z rady Pucka, warto od razu po rozpoczęciu gry przejść się do zarządu i poprosić o zwiększenie nakładów na szkolenie młodzieży lub rozbudowę obiektów. Sprawdziłem to - włodarze prawie zawsze zgadzają się na takie warunki już w pierwszych tygodniach naszego urzędowania. |
Dowiedz się więcej |
Komentarze (0)
Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.
Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ